piątek, 9 sierpnia 2013

Nadine Gordimer 'Ludzie Julya'

AUTOR: Nadine Gordimer
TYTUŁ ORYGINALNY: July's People
WYDAWNICTWO: M
GATUNEK: literatura współczesna
DATA WYDANIA: 2013
ILOŚĆ STRON: 208
CENA: 29.66 zł (kup teraz)

Książka południowoafrykańskiej noblistki Nadine Gordimer to znakomite, trzymające w napięciu studium psychologiczne o tym jak zmiana otoczenia i relacji, zmienia charaktery „państwa” i „służącego”. 

Podczas krwawych zamieszek w Soweto rodzina Smalesów decyduje się uciekać do wioski ich wieloletniego służącego, Julya. Biali Smalesowie stopniowo tracą na rzecz July’a atrybuty władzy: kluczyki do samochodu, pieniądze, wreszcie broń, bez której są nikim. I w końcu nie wiadomo, czy ucieczka do buszu była sposobem na ocalenie białej rodziny, czy wręcz przeciwnie…*


Nadine Gordimer (1923-) południowoafrykańska pisarka, laureatka Nagrody Nobla z
literatury w 1991 roku. W swojej twórczości porusza sprawy konfliktów społecznych i psychologicznych następstw apartheidu w RPA, a także inne tematy społeczno-polityczne swojego kraju i innych krajów afrykańskich. Zaangażowana w zwalczanie segregacji rasowej, została członkinią Afrykańskiego Kongresu Narodowego. **

O Nadine Gordimer nic nie wiedziałam, aż do tej pory. Chociaż jest laureatką Nagrody Nobla, słyszę o niej pierwszy raz. W książce pt. 'Ludzie Julya' zdecydowała się poruszy dość ciekawą kwestie. Pokazała jak żyją czarnoskórzy ludzie wśród białych, a także jak otoczenie potrafi zmieni człowieka. Rodzinie Smalesów szczęście dopisało, ponieważ gdyby nie July dawno mogliby już nie żyć.  Zawdzięczają mu bardzo dużo i obie strony zdają sobie z tego sprawę. Choć July z roli służącego wywiązywał się doskonale, to jednak otoczenie zmienia wybawce rodziny Smalesów i powoli zaczyna zdawać sobie sprawę,  że są na jego ziemi i on jest tu panem. Choć nie mówi tego wprost to jego zachowanie zdradza go w oczach Maureen, która zna swojego służącego jak mało kto.

Autorka świetnie wyrysowała czytelnikowi obraz osady, w której przyszło mieszkać rodzinie Smalesów. Podczas czytania dowiadujemy się jak dość bogata rodzina przystosowuje się do życia w spartańskich warunkach. Początkowo mieszkańcy osady wrogo odnoszą się do przybyszów, a oni sami chcą zostać w ukryciu. Wielki plus dla autorki za utworzenie odpowiedniego klimatu. Historia napisana przez Nadine Gordimer potrafi aż tak wciągną, że czytelnik czuje się uczestnikiem danych wydarzeń. Warto wspomnieć o relacjach pomiędzy ludźmi,  które były genialnie wykreowane. Z pozoru kochająca się rodzina w opresji oddala się od siebie, tyczy się to głównie Bama i Maureen. Jednak relacja między nimi, a Julym w tej książce zdecydowanie dominuje. Maureen podczas pobytu w osadzie przekonuje się, że pozory mylą i zaczyna bać się człowieka, który służył im wiele lat. Książkę wyróżniają dialogi, które prowadzone są z lekkością i odpowiednio do danej sytuacji. Słowa bohaterów niosą ze sobą różne skrajne emocje. 
Co do stylu pisania autorki to trzeba przyznać,  że nie należy on do najłatwiejszych w odbiorze. Dla wielu z nas utrudnieniem może by łamana polszczyzna użyta na potrzebę pokazania braków w znajomości języka przez Julya. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że tą książkę powinno się czytać z opracowaniem. Nie dziwie się takiej opinii.  Książka Nadine Gordimer może okazać się dla Was wyzwaniem i każdy z Was sam musi zdecydować czy jest gotowy się go podjąć.  Chciałam zaznaczyć,  że pomimo tych utrudnień językowych potrafiłam oddać się tej książce bez reszty. Pragnęłam poznawać, jak dalej potoczy się walka psychologiczna pomiędzy Maureen a Julym. 

Kluczowymi postaciami są Maureen i July. Maureen to kobieta silna i gotowa do walki, która potrafi upomnieć się o swoje. July to małomówny,  czarnoskóry mężczyzna, który dla dobra swoich bliskich jest w stanie zrobić na prawdę wiele. Od przyjazdu Smalesów nie traktuje ich już jak 'białych panów'. 
Postać Maureen bardzo polubiłam i myślę, że w sytuacji w jakiej ona się znalazła postępowałabym podobnie. Co do Julya moje odczucia w stosunku do niego były różne. Raz mu współczułam, a zaraz nienawidziłam. Bam według mnie zachował się nie fair w stosunku do swojej żony. Ich dzieci bardzo szybko się za klimatyzowały i nawiązały nowe znajomości.

Napisanie recenzji tej książki nie należało do najłatwiejszych rzeczy. Historia opisana w książce z pewnością zostanie ze mną na bardzo długo. Nie jest to książka, gdzie akcja jest dynamiczna. 'Ludzie Julya' to obraz psychologiczny danej postaci. Polecam osobom, które są ciekawe tej historii i są gotowe spędzi kilka, czasami trudnych chwil z tą pozycją. 

OCENA: 9/10

Za możliwośc przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu M

Recenzja dostępna również na:
- nakanapie.pl
- gandalf.com
- lubimyczytac.pl

* opis z http://www.mwydawnictwo.pl/p/1011/ludzie-julya
** informacje z http://www.mwydawnictwo.pl/p/1011/ludzie-julya

31 komentarzy:

  1. Zachwyciłaś mnie, muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie historie, wówczas mogę sobie wyobrazić, że na świecie nie jest tak kolorowo jakby się wydawało, a także, że istnieją ludzie, którzy mają gorzej ode mnie. Książka trafia na moją listę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam książeczki :/

    Czyli pastele nie są w twoim stylu, ale udało mi się trafić, bo spodobały się te zestawy z ostatniego posta ;)? czyli żywe kolory ;)?

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam już o tej pozycji, lubię książki psychologiczne, ale fabuła nie do końca należy do moich ulubionych, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie słyszałam, mimo że dostała Nobla.. Aż wstyd, chętnie nadrobię to moje niedoczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. myślę, że warto zadać sobie trud aby poznać tę historię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. myślę, ze książka warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi bardzo ciekawie. Może kiedyś uda się przeczytać... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie interesuje mnie specjalnie ta książka. Nie przeczytam.
    I tak z innej beczki: popraw tekst bo ucinasz wielokrotnie literę "ć". No i opuściłaś jedno "a" przy słowie zaaklimatyzować oraz "ę" w prawdę. I o rety pomyliło chyba Ci się słowo, bo napisałaś "nawiązały nowe wiadomości", a chyba chodziło o znajomości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! Aż tyle błędów! Bardzo przepraszam, ale recenzje pisałam u mojej cioci na laptopie i myślę, że dlatego w tej recenzji wyszło tyle błędów, ponieważ ona przywiozła go z Holandii i tam nie ma polskich znaków. Juz poprawiam

      Usuń
    2. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji, ale odłożę sobie na zimowe wieczory :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. W porządku. Każdemu zdarza się popełnić błąd. ;)

      Usuń
  10. Okładka wydaje mi się nudna i w życiu nigdy bym się nie spodziewała po tej książce czegoś takiego! Czuję się zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie historie, ale tej książki zupełnie nie kojarzę. Twoja recenzja brzmi jednak bardzo zachęcająco, więc może rozejrze się za nią w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie się zapowiada, z chęcią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam o tej książce i autorki również nie kojarzę. Jednak tematyka wydaje mi się dosyć ciekawa żeby się za nią rozejrzeć kiedyś w bibliotece. Też czasami wobec bohatera książki mam mieszane uczucia podobnie jak ty, w jednej sytuacji popieram jego zachowanie, a w innej nie.

    Może wydarzenia nie wydawały mi się realne przez to że były one dość dawno temu i nie potrafiłam się w nie wczuć. Możliwe że w tym tkwiła magia, a ja nie bardzo ją zrozumiałam. Ale historia rzeczywiście jest dość nietypowa i urzekająca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sądzę, że na pewno kiedyś przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zachęciłaś mnie w 100%. Nie boję się trudnych książek, wręcz przeciwnie lubię wyzwania. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaciekawiła mnie, a że uwielbiam czytać na pewno wezme i ją do ręki :)

    Jeśli masz chwilę pozostaw po sobie ślad u mnie - www.madeleinelife.blogspot.com / spodobało Ci się choć troszke u mnie? zaobserwuj i wracaj częściej! :) odwdzięczę się tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
  17. w najbliższym czasie muszę ją przeczytać :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie http://monmondeefou.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. zaciekawiła mnie bardzo ta recenzja! :) rozejrze się za książką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. To lektura dla mnie. Jednak pomyślę o niej w jesiennym okresie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jestem skutecznie Twoją recenzją zainteresowana :) Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tę książę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj. :) Pytałas, skąd pobrałam szablon. Szukałam strasznie długo, ale i tak nie jestem w 100% zadowolona. ;) Jednak chciałam już jakiejś zmiany. Mój pochodzi z: skrzydlami-alatum.blogspot.com, ale też na wioskaszablonow.blogspot.com i http://szablonowa-szafa.blogspot.com/ są świetne prace. :) Życzę udanych poszukiwań, jeśli je planujesz. :) Koniecznie daj znać, jak Ci poszło i co w ogóle myślisz o szablonach z tych blogów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za linki, z pewnością w wolnej chwili porozglądam się za jakimś odpowiednim do moich gustów szablonem dam ci znać ;)

      Usuń
  22. Ja też o autorce słyszę pierwszy raz, ale zachęciłaś mnie swoją oceną :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Książka 'nie w moim typie', ale pewnie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja również nie znam Gordimer, może czas sięgnąć po jej książki? Relacje pana/i z jego/jej służącym bywają interesujące, ale wolę je obserwować z perspektywy służącego/poddanego.
    I jeszcze: "tą książkę" - powinno być "tę". ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawie opisujesz, chętnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.