niedziela, 27 lipca 2014

Clara Sanchez 'Skradziona'

AUTOR: Clara Sanchez
TYTUŁ: Skradziona
TYTUŁ ORYGINALNY: Entra en mi vida
WYDAWNICTWO: Znak
GATUNEK: literatura współczesna
DATA WYDANIA: 17 lipca 2014 roku
ILOŚĆ STRON: 480
CENA: 29,52 zł

   Książka pt. 'Skradziona' nawiązuje do afery, która miała miejsce w 2012 roku w Hiszpanii. Główną rolę odgrywali tu duchowni, oraz pielęgniarki, którzy zaraz po urodzeniu, zabierali do adopcji dzieci bez wiedzy rodziców jednocześnie uśmiercając je. Ponad tysiąc matek żyło w przekonaniu, że ich dzieci zmarły od razu po porodzie, a gdy chciały zobaczyć ciała ich zmarłych pociech w odpowiedzi słyszały, że lepiej dla nich nigdy nie mieć tego widoku przed swoimi oczami. Jednak wiele kobiet w to nie wierzyło. Coś  kazało im wierzyć, że ich dzieci jednak żyją.     Skradziona jest powieścią, która przedstawia właśnie jedna z takich historii. Książka opowiada o  Veronice, która pewnego dnia gdy była jeszcze małą dziewczynką odkryła niepokojący szczegół, który już na zawsze miał zmienić jej życie. Było to zdjęcie. Niby zwykła fotografia, która podpisana była tajemniczym wtedy dla Veronici imieniem- LAURA. Dziewczynka na zdjęciu wydawała się być bardzo do niej podobna. To dało jej do myślenia, jednak wiedziała, że nie powinna poruszać tego tematu przy rodzicach, nie powinna zadawać pytań, ponieważ to było coś o czym się nie mówi, traktuje jakby nigdy nie istniało. Gdy dorastała coraz więcej szczegółów zaczęło jej się łączyć ze sobą, a tajemnica rodzinna jaka odkryła nie dawała jej spokoju. Wciąż chodziły za nią te dwa pytania: Kim była Laura? I co ją łączyło z jej rodzicami?
  Bardzo cenie sobie literaturę faktu, ponieważ przybliża nas do bardzo ważnych wydarzeń, które miały miejsce i o których warto, a nawet trzeba rozmawiać. Musze Wam się przyznać, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tej hiszpańskiej aferze. Sama nie wiem czemu tak ważna informacja mnie ominęła. Jednak dzięki Skradzionej ją poznałam i wiecie co? Byłam w nie małym szoku! Bo jak można tak bardzo zranić ich rodziców? Jak można im wmówić, że ich dziecko umarło? Czy te osoby, które brały w tym udział tak bardzo były pozbawione jakichkolwiek uczuć? Jak można zrobić to tym dzieciom, które przecież o niczym nie maja pojęci? Żyją w przekonani, że wychowują je prawdziwi rodzice, że ich życie jest prawdziwe. A co jeśli to wszystko okaże się kłamstwem? Myślę, że te i inne pytania wiele ludzi zadawało i wciąż zadaje, jeżeli myślą o tej tragedii, bo myślę, że możemy to nazwać tragedia. Od początku byłam ciekawa jak autorka poradzi sobie z tak trudnym zadaniem, ponieważ w tej książce trzeba było przedstawić wiele uczuć jakie targały bohaterami, a to nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Czy jej się udało? Zobaczcie sami. :)
  Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch osób- Laury i Veronicki. Dzięki temu możemy zobaczyć jak odmienne jest życie sióstr. Laura wydaje się całkiem odmienna od Veronicki i szczerze Wam powiem, że w niczym mi jej nie przypominała. Prowadziły całkiem odmienne style życia. Laura była uwieziona nie tylko w swojej niewiedzy, ale też we własnym życiu. Musiała opiekować się i babcia i matką. Veronicka była bardziej wyzwolona. Robiła co chciała, czasami zbyt impulsywnie. Jeżeli bym miała wybrać jedna z nich, tą którą bardziej polubiłam to zdecydowanie byłaby to Veronicka, ponieważ po porostu bardzo mi mnie przypominała.
  Nie jestem i nigdy nie byłam fankom historii miłosnych i myślę, że to nigdy się nie zmieni. W tej powieści spotkałam wątek miłosny. Muszę przyznać, że od samego początku bardzo mi się on podobał (wiem, o dziwo!). Chyba wyłącznie dlatego, że Veronica spotykała się z chłopakiem moich marzeń. Dlatego tez bardziej podczas czytania wcielałam się w rolę Veronicki. Niestety o naszych zakochanych długo sobie nie poczytałam, ponieważ okazuje się, że ten wątek nie ma całkiem żadnego wpływu na całość historii. Pojawił się od tak, aby umilić nam lekturę. Autorka duży nacisk kładła na to co naprawdę chciała przekazać w tej książce. Czyli tragicznej historii jaka spotkała obie młode dziewczyny. Przyznam, że udało jej się to w stu procentach i dlatego tak bardzo jestem zadowolona z tej książki!
  Miałam takie dziwne uczucie, gdy skończyłam czytać tą książkę. Owszem byłam zadowolona, ale też bardzo zmęczona. Książka całkowicie wypompowała mnie z wszelkich uczuć, a to tylko dlatego, że bardzo się wczułam w tą całą historię i bardzo przejmowałam się postaciami jakie w niej występują. Mam tak czasami po przeczytaniu lektury, ale ostatnio zdarza mi się to dość rzadko. Oznacza to, że książka jak najbardziej jest warta przeczytania. 
  Żeby nie było aż tak miło, muszę napisać o tym co mi przeszkadzało. Zdecydowanie miejscami za dużo jest przemyśleń bohaterów co męczy i czasami również nudzi. Rozumiem, że autorka chciała aby postaci były jak najbardziej realistyczne, ale czasami po prostu przesadzała. To chyba jedyny szczegół, który w jakiś sposób wadził mi podczas poznawania tej historii. Z reszty jestem jak najbardziej zadowolona.
  Nie wiem co innego mogłabym napisać. Polecam na prawdę wszystkim, bo warto poznać tą historię. Autorka wykonała kawał świetnej roboty za co jestem jej wdzięczna. Jeżeli chcesz poznać rodzinę, która musiała zmagać się z tą niewiedzą zapraszam Cię do lektury. 

OCENA: 9/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Znak

Pozdrawiam
-Alice
 
 

środa, 23 lipca 2014

Kącik filmowy: Panaceum / Oz Wielki i Potężny

  W związku z tym, że są wakacje postanowiłam nadrabiać moje zaległości filmowe oraz serialowe. Te dwa filmy obejrzałam z mamą, ponieważ ciekawiły ją te tytuły. Mnie bardziej ciekawił film pt. 'Panaceum', a ją 'Oz Wielki i Potężny'.  Który film okazał się lepszą rozrywką?


TYTUŁ: Panaceum (Side Effects)
CZAS TRWANIA: 1 godz 46 min
GATUNEK: thriller
PRODUKCJA: USA
PREMIERA: 9 kwietnia 2013 (Polska) 8 lutego 2013 (świat)
REŻYSERIA: Steven Soderbergh
SCENARIUSZ: Scott Z. Burns
OCENA SPOŁECZNOŚCI: dobry

Główna obsada:
Jude LawDr Jonathan Banks
Rooney Mara - Emily Taylor
Catherine Zeta-JonesDr Victoria Siebert
Channing Tatum- Martin Taylor

  Film opowiada historię Emily Taylor (Ronney Mara), która cierpi na depresję po tym jak jej mąż trafił do więzienia. Próbuje ratować się i idzie do psychiatry (Jude Law), który przepisuje jej eksperymentalne antydepresanty, które zmieniają jej życie w istne piekło.



  Czy tak krótko opisana fabuła już Was zachęciła? Mnie początkowo tak. Już od bardzo dawana chciałam ten film obejrzeć ze względu właśnie na fabułę. Głównym problemem, który przedstawia historia jest oczywiście wspomniana już depresja. Emily ma myśli samobójcze, a nawet próby odebrania sobie życia na swoim koncie. Więc zaczyna brać leki antydepresyjne. Jest pewnego rodzaju królikiem doświadczalnym, ponieważ nikt przedtem tych leków nie brał. Jak się potem okazuje działanie tych leków ma na nią bardzo negatywny, a wręcz tragiczny wpływ. No i na główny celownik rzuca nam się kolejny problem. Problem ten dotyczyć będzie Dr Jonathana Banksa, który jej te leki przepisał. Jest on głównym oskarżonym, grozi mu utrata pracy. I właściwie ta historia kręci się wokół tych dwóch postaci. Jednak potem okazuje się, że ktoś uknuł
genialny plan. Chcecie się przekonać kto to taki? Odsyłam do filmu.
  Jeżeli chodzi o grę aktorską to w roli Emily bardzo spodobała mi się Rooney Mara, którą możecie kojarzyć z filmu 'Dziewczyna z tatuażem'. Moim zdaniem genialnie wcieliła się w role i sam jej wygląd jakoś tak pasował mi do tej postaci. Jude Law równie dobrze odegrał swoją rolę. Channing Tatum mnie pozytywnie zaskoczył, ponieważ jak dotąd znałam go jedynie z takich romantycznych bardziej produkcji, no i jednej tanecznej czyli 'Step up'. Tu zagrał dość poważną rolę, więc duży dla niego plus. Jeżeli chodzi o Catherine Zeta-Jones to prawidłowo zagrała, aczkolwiek niczym specjalnym mnie nie zachwyciła.
  Podobała mi się też atmosfera w filmie, która od samego początku wprowadzała pewnego rodzaju niepewność i odrobinę tajemnicy. Intrygująca jest główna bohaterka, czyli Emily. Cała historia bardzo mi się spodobała. Końcówkę niektórzy mogliby przewidzieć, ale mnie zaskoczyła. 
  Podsumowując bardzo mi się podobał i oceniam ten film na ocenę bardzo dobrą. Jednocześnie bardzo Was wszystkich zachęcam do tego filmu.

MOJA OCENA: 8/10


TYTUŁ: Oz Wielki i Potężny (Oz: The Grat and Powerful)
CZAS TRWANIA: 2 godziny 7 minut
GATUNEK: fantasy, przygodowy
PRODUKCJA: USA
PREMIERA: 8 marca 2013 (Polska) 14 luty 2013 (świat)
REŻYSERIA:  Sam Raimi
SCENARIUSZ: Mitchell Kapner, David Lindsay- Abaire
OCENA SPOŁECZNOŚCI: niezły

Główna obsada:
James Franco  - Oz
Mila KunisTheodora Wspaniałomyślna
Rachel Weisz   - Evanora
Michelle Williams  - Annie / Glinda



  Film opowiada o cyrkowym magiku, który z powodu pewnych okoliczności staje się najpotężniejszym czarnoksiężnikiem z Krainy Oz. Jak się potem okazuje nieprzypadkowo. Ma on misję do spełnienia. Tylko czy jej podoła? I czy będzie potrafił odróżnić prawdzie dobro?
  Byłam ciekawa tego filmu, ponieważ od czasu do czasu lubię
zagłębić się w magiczne krainy, gdzie nie ma żadnych zasad. Tego też oczekiwałam od filmu. Miałam nadzieję, ze będzie to produkcja, która na te dwie godziny przeniesie mnie do całkiem innego świata. Czy twórcą się udało?
  Główny bohater zmaga się z własnym kłamstwem, ponieważ gdy przybywa do Krainy Oz wszyscy myślą, że włada niesamowitą magią. Jednak prawda jest całkiem inna. W końcu jest jedynie magikiem cyrkowym, iluzjonistom. Udawanie coraz bardziej go pogrąża. Jednak okazuje się, że jest sposób żeby przechytrzyć złą królową. No właśnie! Jeżeli chodzi o złą królową to mamy tu przedstawioną dość ciekawą historie zazdrości. To niestety jedyna rzecz, która podobała mi się w filmie...
   Gra aktorska moim zdaniem nie stoi na zbyt wysokim poziomie. Jeżeli chodzi o Jamesa Franco to musiał on zagrać trochę takiego głupiutkiego czarodzieja. Jego żarty w ogóle mnie nie śmieszyły, wręcz czasami irytowały. Mila Kunis początkowo była znośna. Zagrała Theodore, trochę zbyt niestety naiwną. Ale potem... Nie mogę wybaczyć twórcą tego co zrobili Mili Kunis w drugiej części filmu. Zamienili ją w tak brzydką wiedźmę, że moje oczy nie mogły na to patrzeć. Postać Theodory była dla mnie całkiem przyjemna, dopóki nie zamieniono jej  w TO .. Rachel Weisz i Michelle Williams zagrały swoje postacie prawidłowo. Jednak obie panie mnie do siebie niestety nie przekonały. Najbardziej irytowała mnie Glinda, która była piękną księżniczką. Jej zachowanie budziło we mnie zażenowanie. Niestety nie polubiłam ani jednej postaci. Oprócz dziewczynki z porcelany, która pomimo tego, że była z porcelany była bardzo mocna osobowością. No cóż.. podbiła moje serce! 
  Film ratuje scenografia, czyli wspaniałe krajobrazy
przedstawiające Krainę Oz. Byłam nimi naprawdę zachwycona i na pewno w kinie widzowie 'umierali' z zachwytu. Barwy były bardzo nasycona, że aż nierealne co jeszcze bardziej mi się podobało. Nie mogłam się napatrzeć. Niestety czar pryskał ilekroć skupiano się na bohaterach.. Przez nich momentami miałam ochotę wyłączyć ten film i zając się czymś innym.
  Muzyka też jest świetna. To właśnie melodia z tego filmu umila Wam czas na moim blogu (pierwsza piosenka :) ). Jeszcze wspomnę o samym początku filmu, który jest ciekawie zrobiony.  Najpierw czarno biały mały obraz, który potem zamienia się w kinowy ekran o nasyconych barwach. To akurat warto zobaczyć. 
  Nie będę Was ani zachęcać ani odpychać od tego filmu. Mam nadzieje, ze moje krótka analiza nieco Was do tego filmu przybliżyła i dzięki niej podejmiecie słuszną decyzje.Wydaje mi się, że jest on przeznaczony bardziej dla dzieci. Ale z drugiej jednak strony warto zobaczyć scenografię. Decyzja należy do Was. 

MOJA OCENA: 4/10
  
Pozdrawiam
-Alice

niedziela, 20 lipca 2014

Monika Matusik 'Przegapić życie'

AUTOR: Monika Matusik
TYTUŁ: Przegapić życie
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: literatura piękna
DATA WYDANIA: 30 maja 2014 roku
ILOŚĆ STRON: 180
CENA: 24 zł

  Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest przegapić swoje życie? Myślę, ze niewielu z nas o tym myśli biorąc pod uwagę tempo życia, którym żyjemy. Co jeżeli nie jesteśmy pewni czy nasze życie było rzeczywistością?
  Główną bohaterką jest Amelia, która leczy się w ośrodku chorób psychicznych, ponieważ cierpi na zaniki pamięci. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści. Podczas czytania sami przekonamy się, że bohaterka jest bardzo inteligentna, mądra, ma swój punkt widzenia na wiele spraw. Jej świadomość działa wybiórczo, ale kobieta nie zgubiła zupełnie wspomnień: te najwspanialsze pieczołowicie pielęgnuje. Opowiada o ukochanej pracy o szalonej wyprawie do Grecji z nowo poznanym Piotrem i wyjątkowym uczuciu, jakie ich połączyło. Dlaczego jednak nie wszystko pamięta i co kryję jej przeszłość?
  Początkowo historia może wydawać się banalna. Czytelnik zastanawia się o czym ona konkretnie będzie, bo fabuła zdradza jedynie tyle, że możemy się spodziewać opisów jakiś wspomnień. No i tak jest na początku. Amelia wspomina wspaniałego Piotra ich przypadkowe spotkanie i przygodę jaką razem przeżyli. Czytanie tego całego romansu w tej książce strasznie mnie nudziło. Sama nie wiem, ale wydaje mi się, że być może komuś dorosłemu bardziej przypadła by ta część książki do gustu chociaż spotkałam się ze stwierdzeniem, że wątek miłosny jest infantylny i pisany jak gdyby dla nastolatek. Osobiście nie mam porównania, ponieważ nie cierpię historii miłosnych i wątków o tej tematyce, dlatego gdy spotykam je w książce przymykam na nie po prostu oko.  Ta część książki opowiadająca przeżycia naszych zakochanych była dla mnie męcząca i dobrze by było gdyby autorka ją nieco skróciła, ponieważ wiele rzeczy było moim zdaniem zupełnie zbędnych. 
  Bardziej zaczęło mi się podobać kiedy w końcu zostały ukazane spotkania Amelii ze swoim psychiatrą. Podczas tych spotkań dowiadujemy się nie tylko o przeszłości głównej bohaterki, ale także o tym jaka ona jest. Czarno na białym w opisie mamy napisane, że jest to kobieta bardzo inteligentna, mądra i ma swój widzenia. Czy to dało się odczuć podczas poznawania tej książki? Być może nieco przesadzili pisząc to na okładce, ale z pewnością Amelia gdyby była realna miałaby wiele do przekazania. Sam psychiatra jest nią zachwycony. Takie podkreślanie wyjątkowości Amelii dla niektórych może być męczące no i czytelnicy mogą ją po prostu przestać lubić. Mnie to nie przeszkadzało, polubiłam Amelie jedynie za kilka trafnych słów, które do mnie trafiły. 
   Autorka 'Przegapić życie' podjęła trudne wyzwanie. No bo jak dobrze przedstawić osobę chorą psychicznie jeżeli się nią nigdy nie było? Myślę, że autorka świetnie sobie z tym poradziła i przedstawiła nam dobrze skonstruowany przez Amelie świat, który mnie do siebie przekonał. Uwierzyłam, że takie coś na prawdę mogło się komuś przytrafić, a myślę, że to był jeden z głównych celów pisarki. 
  Historie możemy podzielić na dwie części na tą pozytywną, gdzie oczywiście mamy Amelia i Piotra jako zakochanych i tą negatywną gdzie spotkania z psychiatrą odpowiadają Amelii czy jej życie było takie jakim zapamiętała.  Nie muszę chyba pisać, że bardziej podobała mi się ta druga część, ponieważ jak dla mnie była bardziej ciekawsza i owiana pewną tajemnicą co oczywiście w książkach sobie cenię. 
  Nie wiem komu dokładnie książkę powinnam polecić. Myślę, że nie ma tu żadnej bariery wiekowej.  Może spodobać się i nastolatkom i ich rodzicielkom. Na pewno nie ojcom, bo takie historie u mężczyzn raczej nie przechodzą.  Jeżeli oczywiście zaciekawiła Was ta książka to możecie spróbować tylko uzbrójcie się w niecierpliwość. Koniec książki jest na duży plus. Byłam zaskoczona i chyba mało wczułam się w tą książkę, bo ani przez chwilę nie podejrzewałam, że taki może być jej finał.  Spędziłam z książką słoneczne popołudnia i stwierdzam, że książka mi je umiliła :) 

MOJA OCENA: 7/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res.

Pozdrawiam
-Alice

środa, 16 lipca 2014

Rafał Tomczak 'Dotyk przeznaczenia' część 1

AUTOR: Rafał Tomczak
TYTUŁ: Dotyk przeznaczenia
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: fantastyka, fantasy, science fiction
DATA WYDANIA: czerwiec 2014 (data przybliżona)
ILOŚĆ STRON: 236
CENA: 29 zł

  Czasami zostajemy zupełnie sami i to z różnych powodów. Wydaje mi się, że samotność szczególnie doskwiera nastolatkom, ponieważ czujemy się wtedy nie zrozumiani przez otoczenie tym samym izolując się od ludzi.

  Nasz szesnastoletni bohater od zawsze czuł się wyobcowany. Poznajemy go, kiedy zaczyna uczęszczać do Cesarskiej Akademii Aklorianu, w której, jak sądzi, czekają go kolejne lata samotności. Chłopiec dystansuje się od otoczenia, nie podejrzewając, że inni mogą czuć to samo. Kiedy jednak udaje mu się pokonać swój opór, odkrywa, jak dobrze jest mieć obok siebie przyjaciół. Dzięki nim Eregar odważniej stawia czoła niesamowitym wydarzeniom, które mają miejsce nad Oceanem.
  Do przeczytania tej książki zachęcił mnie właściwie główny bohater, ponieważ z opisu książki wywnioskowałam, że jest to bardzo nie zrozumiany chłopak, samotny, a do tego w moim wieku. Bardzo podobny do mnie. Czy Eregar mnie do siebie przekonał? I czy to wystarczyło do tego, aby książka mi się spodobała?
  Głównym celem książki jest przedstawienie młodzieży odrzuconej z powodu tak zwanego podziału na klasy. Wbrew pozorom arystokratka może przyjaźnić się ze zwykłymi ludźmi pomimo panujących zasad o czym przekonacie się czytając tą książkę. Sytuacja która miała miejsce w przypadku tej pozycji z pewnością ma też swoje odzwierciedlenie w naszym życiu codziennym. Bo tak naprawdę ile rodziców wie jak naprawdę jest w szkole? Jak jego dziecko jest tam traktowane? 
  Główny bohater Eregar nie jest typem człowieka, który będzie walczył o swoje. Zamiast walczyć, on się chowa, odpuszcza. Bardzo mało się udziela, rzadko możemy przeczytać z nim jakiś dialog. Chociaż narracja w książce nie jest prowadzona z jego perspektywy to i tak doskonale wiemy co czuje w danej chwili i co go boli. On ciągle pragnie być kimś innym, zbyt często porównuje się do innych. Bardzo bał się nawiązywać nowe przyjaźnie, aczkolwiek nie okazywał słabości innym. Gdy się denerwował trzymał swoje emocje w sobie, a dopiero późną nocą płakał. Eregar był goblinem i z tego powodu nie za bardzo mogłam sobie go wyobrazić. To on był stworem czy zwykłym człowiekiem? Do tej pory nie wiem. Bardzo żałuje, że autor nie opisał przeszłości bohaterów. Jak już wiecie, poznajemy go jak zaczyna swoją edukacje w Akademii Aklorianu. Nic nie wiemy na temat tego co było przedtem. Jestem z natury ciekawa i jak dla mnie fajnie by było gdyby autor gdzieś tam powoli odkrywał przed czytelnikiem jego przeszłość. No chyba, ze była taka nudna, że nic o niej nie należało napisać.
  Nie wiem czemu, ale od początku miałam wrażenie, ze autor zainspirował się Hogwartem, być może odniosłam błędne wrażenie, za co już teraz przepraszam, bo nie chciałabym nic zarzucać autorowi. Po prostu niektóre postacie, były miejscami podobne do postaci znanych mi z serii o Harrym Potterze. Tak samo z wydarzeniami, czy też pomieszczeniami. Ale o tym tylko tak wspominam...
  Dla niektórych bardzo irytujące mogły być lekcje, w których uczestniczy Eregar. Są one bardzo dokładnie opisane, dzięki czemu poznajemy wykreowany świat w książce. Początkowo byłam tym bardzo zafascynowana, bo autor wymyślił całkiem ciekawą historie i nazwy różnych miejsc. Potem niestety zaczęło mnie to nudzić i starałam się miejscami ich już po prostu nie czytać. Ogólnie cała akcja toczy się wokół szkoły, życia codziennego, a także tych właśnie lekcji. Gdzieś tak w środku książki byłam znudzona, bo nic się nie działo. Dopiero pod koniec akcja nabrała tempa no i w końcu choć przez chwile bałam się o głównych bohaterów. Moim zdaniem powinno być zdecydowanie więcej akcji i dynamiki w tej historii. Cały czas myślałam, że książka ma jakiś inny cel niż tylko kłopoty jakie wynikały w przyjaźni. Pod koniec dopiero ujawnił się jakiś podział na dobro i zło i odkryłam, ze może w przyszłości coś się dziać. Z pewnością to miało zachęcić czytelnika do przeczytania kolejnych części tej książki, co z chęcią uczynię, bo pomimo wszystkiego jestem ciekawa. Być może autor mnie zaskoczy i w następnej części ciągle będzie się coś dziać? Nigdy nie wiadomo :) 
  Książka zdecydowanie porusza bardzo ważny problem, który jest i będzie wciąż aktywny w naszym społeczeństwie. Chodzi oczywiście o brak akceptacji ze strony rówieśników. Szczególnie to zjawisko możemy zaobserwować w szkołach. Z resztą każdy z nas przez to kiedyś przechodził, oczywiście nie wszyscy byliśmy gnębieni, ale z pewnością byliśmy świadkami takich zachowani. 
  Książkę polecam młodzieży, nawet tej co chodzi jeszcze do podstawówki. Pióro autora jest lekkie i przyjemne, co z pewnością spodoba się tej grupie wiekowej. Jak dla mnie książka była średnia, ale chyba już też jestem za stara. 


MOJA OCENA: 6/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res

Pozdrawiam!
-Alice 


niedziela, 13 lipca 2014

ENGLISH MATTERS | BUSINESS ENGLISH

  Dzisiaj mam dla Was coś zupełnie nowego. Nigdy nie miałam okazji recenzować żadnego czasopisma, więc jest to też dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie. Uwielbiam czytać gazety, wole to niż internetowe portale. Dlatego bez wahania zgodziłam się recenzować czasopisma Wydawnictwa Colourful. Jest to nie tylko świetna forma nauki obcych języków (w moim przypadku języka angielskiego), ale także dzięki czasopismom poznajemy obcą kulturę i ciekawe miejsca.  Mam dla Was dwa czasopisma tego Wydawnictwa. Oba pomagają w nauce języka angielskiego.
Na początku chciałabym przedstawić Wam magazyn ENGLISH MATTERS.
Co w nim znajdziemy?
W dziale THIS AND THAT mamy nieco informacji matematycznych, czyli jak po angielsku jest np. jedna druga, jak nazywamy matematyczne symbole itp. 
Mamy coś na poprawę humoru czyli nazwy produktów, które być może nas rozbawią.
PEOPLE AND LIFESTYLE
Bardzo ciekawy artykuł o  nowoczesnej architekturze  i budynkach, które mogą budzić podziw. Wzmianka min. o bibliotece w Kansas, która z zewnątrz wygląda jak obrócone grzbietem książki. 
W tym dziale również opisana została historia nauczycielki, która jest także tatuażystką. Krótki wywiad. 
Następnie coś o Lorde czyli młodej piosenkarce. Opisana została jej kariera od samego początku. Tu muszę coś dodać.. Ten artykuł zmienił nieco moje zdanie na temat tej artystki, oczywiście na plus. W gratisie dostaliśmy wnikliwe tłumaczenie jednej z piosenek Lorde. 
CULTURE
Co nieco o różnicach między Brytyjczykami a Anglikami.
Bardzo podobał mi się artykuł zatytułowany Bad Boys, który opisuje czterech mężczyzn, którzy kiedyś dopuścili się jakieś zbrodni. 
LANGUAGE
Tu znajdziemy nieco informacji o prywatnych nauczycielach języka angielskiego. Artykuł odpowiada na kilka ważnych i istotnych pytań. 
SCIENCE
Co nieco o naszym IQ i czy to tak naprawdę jest ważne. Przyznam, ze ten artykuł przysporzył mi najwięcej problemów. 
TRAVEL
Wyruszamy na Maltę. Poznajemy walory tej wyspy. Następny kierunek Wielka Brytania. Poznajemy ciekawe miejsca o których nie miałam bladego pojęcia. 
CONVERSATION MATTERS
Gratka dla tych, którzy lubią filtrować. Przedstawiono kilka sytuacji, w których każdy może się znaleźć podczas randki, a także zwykłej codziennej rutyny
LEISURE
Dowiemy się co oglądają Brytyjskie nastolatki. 
   Po przeczytaniu całego czasopisma jestem bardzo zadowolona. Poznałam wiele ciekawych słówek, które zawsze są wyjaśnione obok tekstu, więc nie macie się o co martwić. Każdy, kto posiada tą gazetę może ściągnąć sobie listę tych słówek, a następnie wydrukować. Dodatkowo jest możliwość odczytania artykułów w formacie mp3. Zachęcam Was do kupienia tej gazety, ponieważ ona naprawdę pomaga w nauce języka angielskiego. 
CENA: 9.50 zł


BUSINESS ENGLISH jest w porównaniu do ENGLISH MATTERS bardziej rozbudowany. Artykuły są dłuższe, a niektóre słówka trudniejsze. 
Czasopismo jest grubsze i droższe, a jej głównym celem jest nauczenie nas wszystkiego o biznesie oczywiście po angielsku. 
IN BRIEF 
Artykuł o reklamie i ciekawym kanale DogTV
INTERNATIONAL
Co nieco o niemieckim eksporcie. 
W tym dziale bardzo spodobał mi się artykuł o Szkocji. Daniel Sandford oprowadza nas po jak się okazuje pięknym miejscu. 
Kolejnym artykułem, który również mi się spodobał  była krótka opowieść o transporcie żywności.
COVER STORY
Artykuł zatytułowany To Haven or Have Not jest głównie o podatkach. Moim zdaniem może to zainteresować głównie dorosłe osoby. 
BUSINESS PROFILE
Tutaj znajdziemy ciekawy tekst o Bubble Tea, z którym warto się zapoznać.
BUSINESS WOMAN
Artykuł, który najbardziej mi się spodobał jest o znanej nam wszystkim Lady Gaga. Podobnie jak w przypadku Lorde, ten artykuł zmienił moje zdanie na temat tej artystki. Znajdziecie co nieco o początkach jej kariery, a także jej fanach. Okazuje się, że Lady Gaga to całkiem mądra bizneswoman. 
BUSINESS TRENDS
Coś dla osób interesujących się gotowaniem i znanymi szefami kuchni.
No i oczywiście artykuł, który każdemu molowi książkowemu przypadnie do gusty, czyli odwieczne pytanie co lepsze E-book czy tradycyjna forma książki. 
MONEY 
Poznamy takie grube ryby jak Car Nicholas II czy też Henry Ford. Małe cofniecie się w czasie.
TRAVEL
Tym razem poznamy Portugalię wraz z jej pięknymi krajobrazami. 
TECHNOLOGY
Coś o sztucznej inteligencji i o tym jaki będzie miała ona wpływ w przyszłości. 

Dodatkowo na samym końcu gazety znajdziemy BUSINESS LANGUAGE będziemy mogli poćwiczyć i sprawdzić nasze umiejętności.

Wydaje mi się , że ta gazeta nie spodoba się każdemu, ale jeżeli lubisz poznawać świat od strony biznesowej to serdecznie cię zachęcam. Jak widzicie gazeta jest bardziej rozbudowana co oznacza, ze cena też jest wyższa.  Jednak podobnie jsk  w ENGLISH MATTERS mamy okazje posłuchania kilku artykułów co jak dla mnie jest dużym plusem. 

CENA: 19.50 zł


Pozdrawiam
-Alice



środa, 9 lipca 2014

Szymon Salski 'Equilibrium game'

AUTOR: Szymon Salski
TYTUŁ: Equilibrium game
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: literatura piękna
DATA WYDANIA: maj 2014 roku (data przybliżona)
ILOŚĆ STRON: 216
CENA: 27 zł

  Są takie książki, które pomimo niewielkiej liczbie stron okazują się bardzo trudne w odbiorze. "Equilibrium game" to właśnie jedna z takich książek.  Osobiście bardzo lubię takie pozycje, ale mam świadomość, że nie każdemu przypadną one do gustu. Nie da się jej przeczytać w kilka godzin. Takie książki trzeba powoli odkrywać. Dlatego w tej recenzji chciałabym zachęcić Was do tej jak i do niej podobnych pozycji. 

   Głównym bohaterem jest Victor Zacharski- naukowiec i wykładowca, absolwent prawa, psychologii oraz psychiatrii. Już od początku książki autor jasno daje nam do zrozumienia, że nasz główny bohater kryje w sobie mroczną tajemnicę. Victor nie może pogodzić się ze światem w jakim przyszło mi żyć. Dlatego tez ucieka w heroinę, kokainę i w leki psychotropowe. Przedstawiona historia przeplata się z narkotycznymi i jednocześnie poetyckimi wizjami. Jego życia staje się grą odbywającą się na różnych płaszczyznach, poziomach i w różnych wymiarach. Jednym z takich wykreowanych światów są na przykład sceny walki Boga z Szatanem, które tylko z pozoru nie mają z Victorem nic wspólnego. 
Główny bohater stwarzając sobie alternatywny świat, popada w obłęd. Wszystko to spowodowane jest tęsknota i tym,że w istocie odczuwa od świat inaczej.Wydaje się, ze znacznie głębiej i intensywniej... 
   Do sięgnięcia po tą książkę zachęcił mnie opis fabuły. Szczególnie dlatego, że główny bohater nie może pogodzić się z rzeczywistością Już od początku wiedziałam, że będzie to lektura nie łatwa, ale gdzieś w głębi miałam nadzieje, że wartościowa. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? 
  Z tyłu na okładce zostało napisane, że to książka obyczajowa. Mogłabym się z tym kłócić, ponieważ moim zdaniem tą książkę nie można zaszufladkować. Jest to pomieszanie gatunków, mamy coś z fantastyki, a także coś z obyczajówki, z literatury pięknej i współczesnej. Akcja książki rozgrywa się na trzech płaszczyznach. Pierwsza to oczywiście życie codzienne głównego bohatera, które skupia się przede wszystkim na uczelni, w której wykłada Victor i jego mieszkaniu. Druga płaszczyzna to przede wszystkim wizje narkotyczne bohatera. Trzecia to walka Boga z Szatanem, gdzie oczywiście dobro walczy ze złem i głównym celem jest tutaj Victor. 
  Jeżeli chodzi o te codzienne życia bohatera było ono bardzo ubogo przedstawione. Większość rzeczy się nie zgadzało z rzeczywistością jaką każdy z nas zna. Ten świat był jak dla mnie zbyt prosty, wszystko zbyt prosto przychodziło głównemu bohaterowi. A już całkiem raziła mnie w oczy naiwność nastolatki, która zamieszkała ze swoim nauczycielem. Bardzo też przeszkadzało mi szybkie skakanie pomiędzy lokacjami. Tu Victor jest na uczelni, a nagle już w kawiarni bez żadnego logicznego wytłumaczenia. Wydaje mi się, że autor nieco się zagubił, ponieważ niektóre wątki zostały ucięte lub pominięte przez to czytelnik w pewnym momencie może się zagubić w tej całej historii. Zdecydowanie jakość książki jak dla mnie poprawiły narkotycznie wizje bohatera, które wprowadzały w całość nieco tajemniczości co jak najbardziej lubię. Fascynujące jest to, że sami możemy oceniać co jest dobre a co złe, co jest prawdą a co kłamstwem, ponieważ autor tej książki dał nam w tej kwestii wolną rękę.
  Jeżeli chodzi o styl pisania pisarza to widać, że dopiero zaczyna. Popełnił wiele błędów, których nie będę tutaj wliczać. Wierze w to, że trening czyni mistrza. Najbardziej niekomfortowe jak dla mnie było zbyt duże powtarzanie tego samego tekstu przeważnie na końcu książki, co moim zdaniem miało na celu podkreślenie co ważniejszych zdań, ale było momentami męczące i już po prostu nudne. To co mi się podobało to wiersza, które umieścił Szymon Salski w tej książce. Myślę, że działa to na jej korzyść.
  Podobał mi się charakter Victora, chociaż początkowo spodziewałam się, że będzie to raczej typ takiego nieśmiałego młodego mężczyzny Jako postać, przypadł mi do gustu, bo jako człowiek niekoniecznie. Miał taką nienawiść do ludzi i wszystkiego co go otacza. Można powiedzieć, że był egoistą.  Był nieobliczalny i brutalny. Na pewno był ćpunem co nie podlega dyskusji. Zażywał narkotyków z byle jakiej okazji. 
  Nie boję się tematyki seksu w książkach. Nasz bohater jest kobieciarzem, ale niestety nie romantykiem i traktuje swoje kochanki przedmiotowo krzycząc na nie i przeklinając. Jednak wszystkie te wydarzeni i zachowania budują osobowość Victora jako zimnego, wypompowanego z uczuć człowieka. 
  Jeżeli chodzi o zakończenie książki no cóż zaskoczyło mnie. Pomimo tego misz maszu jaki oferuje nam Szymon Salski książka wielokrotnie może zszokować. Wbrew pozorom nie tak trudno odnaleźć się w tym świecie. Trzeba tylko racjonalnie myśleć i potrafić oddzielać to co jest rzeczywistością od tego co jest jedynie wymysłem postaci. 
  Jeżeli maiłabym komuś polecać to zdecydowanie osobom, które odnajdują się w takich aspektach jak psychologia i filozofia oraz lubią poznawać dość trudne postacie. Ta książka nie koniecznie jest jedynie dla dorosłych. Jestem nastolatką, a  myślę, że książkę zrozumiałam. Mało tego chętnie do niej wracałam, pomimo wielu jej wad. Byłam po prostu ciekawa jak zakończy się cała ta historia. Myślę, że autor miał całkiem dobry pomysł tylko gorzej było z jego wykonaniem. Jestem wyrozumiała, wiec dam Szymonowi Salskiemu jeszcze kiedyś szanse, gdy wyda kolejną książkę. Oby bohater był równie mroczny i tajemniczy jak Victor. 
   'Equilibrium game' okazała się dla mnie książką wartościową. Niektóre fragmenty tekstu dały mi do myślenia. Uważam, że każdy czytelnik powinien przeczytać podobną historie, aby zobaczyć czy w nich się odnajduje. Jeżeli jednak macie już za sobą podobną pozycje zachęcam Was również do tej. Osobiście nie żałuje, że ją przeczytałam. 

OCENA: 7/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res

Pozdrawiam


-Alice

niedziela, 6 lipca 2014

Emmy Laybourne "Monument 14. Odcięci od świata"

AUTOR: Emmy Laybourne
TYTUŁ: Monument 14. Odcięci od świata
CYKL: Monument 14  (tom 1)
WYDAWNICTWO: Rebis
GATUNEK: fantastyka, fantasy, science fiction
DATA WYDANIA: 17 czerwca 2014 roku
ILOŚĆ STRON: 344
CENA: 33.90 zł

  Nigdy nie wiemy co się za chwile wydarzy. Nigdy wychodząc z domu nie mamy pewności, że do niego wrócimy. Patrząc na bliskich nie możemy mieć pewności, że będziemy mogli im jeszcze kiedyś powiedzieć jak bardzo ich kochamy... 

  Bohaterowi książki pt. "Monument 14" na własnej skórze przekonali się, że te słowa są prawdziwe. Rano wyszli z domu w pośpiechu, bo nie chcieli się spóźnić do szkoły. Nie pożegnali się z rodzicami, no bo po co, jeżeli przecież po kilku godzinach wrócą do domu.Wsiadają do autobusu, bez świadomości tego co dalej ma się wydarzyć. Nagle coś się dzieje, z nieba spada potężny grad. Większość uczniów ginie, reszta walczy o przetrwanie. Pani Wooly nakazuje wsiadać licealista do autobusu dla młodszych dzieci i wiezie ich do supermarketu, który wydawać się może jedynym bezpiecznym miejscem. Później zostają sami. Sześcioro licealistów, dwójka gimnazjalistów i szóstka mniejszych dzieci muszą radzić sobie sami, bez jakiejkolwiek pomocy, mając do dyspozycji cały supermarket. Zaczynają tworzyć swoją mała społeczność, organizują sobie życie, dzielą obowiązki. Starsi opiekują się młodszym zastępując im jak tylko mogą rodziców. Ujawniają się także szkolne sympatie, antypatie i skrywane dotąd uczucia, wyłaniają się przywódcy i ci, którzy pragną skorzystać z okazji i nieco się zabawić.. 
"Monument 14" to interesujące połączenie Władcy much z filmem Pojutrze
   Już od bardzo dawana chciałam przeczytać książkę post apokaliptyczną. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam propozycje zrecenzowania "Monumentu 14". To był mój skok na głęboką wodę. Niczego specjalnego się nie spodziewałam, ponieważ nie miałam jakichkolwiek oczekiwań.  Sama byłam ciekawa czy takie historie są w moim guście. Po przeczytaniu "Monumentu 14" śmiało mogę powiedzieć, że jak najbardziej. 
  Na samo wyróżnienie zasługuje początek, a raczej dwa pierwsze akapity, które naprawdę dają do myślenia, każdemu kto zaczyna czytać tą książkę. Te słowa są takie prawdziwe i każą nam się zatrzymać i pomyśleć co jest w życiu ważne. Czy ten ciągły bieg nie wiadomo za czym? A może najbliżsi? Potem autorka przedstawiła nam bardzo szybkie wprowadzenie do tego, co naprawdę chciała nam przedstawić. Nie znajdziecie tu opisu życia bohaterów przed katastrofą. Od razu autorka przechodzi do kluczowego tematu, co mi bardzo odpowiadało. Akcja po prostu biegła na przód nie zatrzymując się nawet na chwilę przez całą książkę. Nie będziecie mogli narzekać na nudę. Historia wielokrotnie mnie zaskoczyła, co bardzo sobie cenię. Wydawać się może, że niespodziewane zwroty akcji to podstawa tej książki. 
  Narracja prowadzona jest z perspektywy Deana. Jest jedynym z szóstki licealistów. Myślę, że było to dobrym posunięciem. Dean jest postacią, która niczym specjalnym się nie wyróżnia. Nie jest ani przystojny, ani zbyt mądry. Jest po prostu zwykłym nieśmiałym i trochę samotnym nastolatkiem z marzeniami i swoimi pragnieniami. Dzięki temu możemy obiektywnie popatrzeć na inne postacie. W wielu opiniach naczytałam się, że irytujące było ciągłe myślenie Deana o Astrid, w której oczywiście skrycie się podkochiwał. To prawda może to wadzić podczas czytania, ale osobiście nie czułam w związku z tym żadnego dyskomfortu. Ponadto nie jest to głównym celem tej książki, lecz takim pobocznym wątkiem. Myślę, że to normalne zachowanie wśród nastolatków i jak dla mnie Dean stał się przez to bardziej ludzki. 
  Chciałabym napisać krótko o każdej postaci. Jest ich bardzo wiele, ale każda jest inna. Zacznę od najstarszych. Deana już poznaliście dodam tylko, że jest chudziutki, ma zielone oczy i okulary na nosie przez co jeszcze bardziej go polubiłam.  Astrid wydawała mi się dziewczyną z mocnym charakterem, ale wydarzenia, które miały miejsce w supermarkecie i poza nim zmieniły nie tylko ją. Niko bardzo dobrze sprawdzał się jako przywódca, chociaż czasami przesadzał na co nie godzili się pozostali, przez to wybuchały kłótnie, które śledziłam z zapartym tchem. Josie najbardziej polubiłam. Wydawała mi się najbardziej rozsądna.  Jake i Brayden to twardziele, a przynajmniej początkowo takich udają. Jednak każdy z nich się zmienia i ci co wydają się najgorsi później stają się całkiem znośni. Sahalia i Alex mają 13 lat.  Sahalia wydawała mi się bardzo zagubiona, sama nie wiedziała czego chcę. Co do Alexa to jest on bratem Deana, ale niestety ich relacje w książce nie były za dobrze przedstawione. Wydawało mi się, ze autorka zapomniała nad nimi bardziej popracować. Do Alexa należały najbardziej odpowiedzialne zadania, ponieważ był bardzo inteligenty.
  Bardzo zżyłam się z najmłodszymi dziećmi. Byłam pełna podziwu jak autorka ich przedstawiła. Wspaniale wnikła w ich psychikę. Myślę, że postacie zostały świetnie wykreowane, martwiłam się ich losem i jako czytelnik chciałam dla nich jak najlepiej. Wielokrotnie nie godziłam się z ich wyborami i czasami tak sobie myślałam, co by było gdyby zrobili inaczej. 
  Autorka pisząc tą książkę skupiła się głownie na wydarzeniach w supermarkecie, a także na postaciach. W sumie kompletnie nic nie wiemy co dzieje się na zewnątrz. Gdy sobie wyobrazimy, że zostaliśmy zamknięci w supermarkecie, pewnie początkowo byśmy się cieszyli. Wszystko do naszej dyspozycji. Jednak co potem? Monotonia, nuda. Nie tym razem. Autorka miała bardzo dużo dobrych pomysłów, które w pełni wykorzystała. Sprawiła, że życie grupki dzieci w supermarkecie nie było nijakie, ale pełne nadziei, napięcia, uczuć i walki. Abyście się nie zgubili, w książce została umieszczona mapka, gdzie wszystko zostało sprytnie wyrysowane.
  Akcja osadzona jest w niedalekiej przyszłości, bo w 2024 roku. Niewiele się co prawda zmieniło, oprócz kilku szczegółów. Sprawiło to, że pomyślałam sobie co by było gdyby to naprawdę się wydarzyło. Co by było gdyby podobna tragedia spotkała nas za kilka lat. Myślę, że każdy, kto czyta takie książki choć raz zadał sobie takie pytania.
  "Monument 14" to książka pełna nadziei i napięcia. Autorka wspaniale zakończyła pierwszy tom. Byłam w szoku gdy przeczytałam zakończenie, prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się takiego finału pierwszej części. Jestem ciekawa co będzie dalej, jak sobie poradzą bohaterowie z tym co się do tej pory wydarzyło. Zakończenie ksiażki sprawiło, że mam niedosyt i chce więcej! Chce wiedzieć co będzie dalej, dlatego z niecierpliwością wyczekuje kontynuacji i jak najprędzej chce ją przeczytać. Mam nadzieje, że będzie nieco bardziej mroczniejsza i przerażająca, a także, że zatrzyma tą dynamiczność akcji. No i oczywiście mam ogromną nadzieje, że mnie nie rozczaruje.
  Czytając nie mogłam oderwać się od tej książki, już bardzo dawno nie miałam w rękach równie wciągającej pozycji. Polecam szczególnie miłośnikom takich historii, a także wszystkim tym, którzy są ciekawi jak młodzież radzi sobie w ekstremalnych warunkach. Czy tak odmienne osobowości są w stanie działać w grupie? Czy są w stanie zatrzymać trzeźwość umysłu? Musicie się o tym przekonać!
Zapraszam do lektury. 





MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie pragnę podziękować Wydawnictwu Rebis

Recenzja została opublikowana również na stronie lubimyczytać.pl 

Pozdrawiam
-Alice

środa, 2 lipca 2014

Ransom Riggs 'Osobliwy dom pani Peregrine'

AUTOR: Ransom Riggs
TYTUŁ ORYGINALNY :Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children

WYDAWNICTWO: Media Rodzina
GATUNEK: fantastyka, fantasy, science fiction

DATA WYDANIA: 7 listopada 2012
ILOŚĆ STRON: 400


  Jak większość z nas sięgając po książkę przeważnie nie patrze na okładkę. Ale tym razem pozwoliłam sobie na wyjątek. Trudno nie było kierować się wyborem książki jej oprawą graficzną gdy jest tak mroczna i tajemnicza. Lewitująca dziewczynka, którą widzicie na okładce wzbudziła we mnie niepokój, no i co tu kryć tym bardziej zachęciła mnie do przeczytania tego tytułu. Do tego zachęcająca fabuła i już poczułam się przekonana. 
  Jacob prowadzi normalne, monotonne życie. Pogodził się z myślą, że jego marzenia nigdy się nie spełnią i nie zostanie odkrywcą.  Nie ma też przyjaciół, których zastępuje mu dziadek. Odgrywa on bardzo dużą rolę w życiu Jacoba. Imponuje mu. W dzieciństwie opowiadał mu najlepsze historie na dobranoc o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym przed złem, wojną i potworami... Któregoś dnia dziadek Portman umiera w niejasnych okolicznościach.  Jacob jeszcze nie wiem, że to początek zmiany jego życia na zawsze..
   Wyrusza na wspominaną przez dziadka wyspę, aby zgłębić jej tajemnice. Czy zmierzy się
Ransom Rigss
z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?

  Wydaje mi się, że o tej książce swojego czasu na blogosferze było dość głośno. Nie mylę się? Cieszy mnie ten fakt, ponieważ będę mogła poznać wasze opinie. Ciekawa jestem czy książka Was rozczarowała, bo ja mam nieco mieszane uczucia jeżeli o to chodzi.
  Zauważyłam, że bardzo dużą rolę odgrywają w tej pozycji fotografie. One dodaje pewnego rodzaju nutkę grozy. Osobiście nie mogłam oderwać oczu od każdego ze zdjęć. Niektóre są naprawdę przerażające. Przedstawiają one głownie wspominane osobliwe dzieci. Zawsze lubię tego typu zabiegi w książkach, ponieważ to pomaga mojej wyobraźni w wykreowaniu przedstawionego świata. Zdjęcia to coś, co zdecydowanie wyróżnia tą pozycje spośród innych. 
  Klimat tej książki jest zdecydowanie mroczny i pełny tajemnic, co oznacza, że jak najbardziej w moim guście. Żeby nie było za strasznie, autor sprawnie wplątał elementy, które rozbawiają
Jedno z osobliwych dzieci
czytelnika. Dość dawno nie czytałam fantastyki, więc książka Ransoma Riggsa pochłonęła mnie bez reszty. Wiecie jak to jest, cały czas myślicie co będzie dalej i nie możecie się oderwać od książki zapominając o wszystkim co Was otacza. O braku akcji w tej książce nie można narzekać, bowiem w każdym rozdziale jest jej bardzo dużo. Nowe wydarzenia, które coraz bardziej nas zaskakują. Odkrywanie tego świata, było dla mnie świetną zabawą. Wszystko było otoczone niezwykłą tajemnicą, którą aż się chciało poznać. Autor powoli odkrywał przed nami karty tej historii, co mnie bardzo cieszy, ponieważ gdyby wszystko podał nam na tacy już nie miałabym tej frajdy z poznawania tej książki. 

  Jacoba od razu polubiłam. Jest moim rówieśnikiem, co znaczy, ze ma 16 lat. Miał coś w sobie, cechy, które cenie sobie u ludzi jak i u bohaterów książkowych. Emma odgrywa bardzo ważną rolę w tej książce i jej charakterek jak najbardziej mi odpowiadał. Wszystkie osobliwe dzieci były dla mnie jak najbardziej wyjątkowe i każdego z nich na długo nie zapomnę. Najbardziej polubiłam, chłopczyka, który miał moc wskrzeszania zmarłych, jak i przywołania do życia rzeczy martwych takich jak żołnierzyki. Podczas czytania poznacie naprawdę intrygujące osobowości. Dziewczynka, która lewituje to jedynie początek. 
  Wydaje mi się, że książkę mogę podzielić na takie dwie części, w tym, pierwsza jest o wiele lepsza, ponieważ ma w sobie więcej tajemnicy i grozy. Druga część natomiast nieco zwalnia tępa i dla niektórych może być zbyt przewidywalna. Książka skończyła się tak, ze można by  śmiało napisać kontynuacje, na co mam nadzieje. Jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów z którymi bardzo się zżyłam. 
  Nie żałuje, że poznałam tą książkę. Jedynie troszkę się zawiodłam, jeżeli chodzi o końcówkę książki. Moim zdaniem idealna na nadchodzące wakacje. Przygoda, którą wydaje mi się każdy chciałby przeżyć. Jest bardzo dobrze napisana, historia oryginalna, postacie do których mamy słabość. Posiadająca swoja osobliwą magię. 
Polecam! 


MOJA OCENA: 9.5/10


A i jeszcze coś! Dowiedziałam się, że ma powstać film na postawie tej własnie książki. Zgadnijcie kto będzie reżyserem! Uwaga! Uwaga! TIM BURTON!!! 
Premiera przewidziana jest na 31 lipca 2015. Nie mogę się doczekać!


Pozdrawiam
-Alice