środa, 5 lipca 2017

"Nie powiedziałam nic" Dorota Dyś [recenzja przedpremierowa]

Za oknem ciężkie, ciemne chmury, które zasłaniają całą moją niewielką radość życia, ale pomimo tego piszę w tym momencie, ulotnym momencie recenzję książki, która wdarła się do mojego życia niespodziewanie i wyrządziła wiele szkód, których naprawa potrwa latami. Chociaż wiem, że z biegiem czasu stracę ostatnią nadzieję na to, że kiedykolwiek uda mi się zaleczyć rany w sercu, jakie poprzez swoją książkę wyrządziła mi autorka. Zacznie padać — wiem to. Jak gdyby anioły płakały nad losami bohaterów, z którymi spędziłam
kilkadziesiąt ciężki dla mnie godzin. Godzin pełnych łez, bólu, niezrozumienia.



A zaczęło się niewinnie. Poznałam Klarę jako małą dziewczynkę, która po przeprowadzce do Warszawy, na obozie poznaję nowych przyjaciół. Dziewczynka jeszcze nie
wie ile w swoim życiu, będzie musiała podejmować ważnych decyzji, których konsekwencje odczuję nie tylko ona, ale również osoby, które są dla niej bardzo ważne, a które skrzywdzi, choć nie będzie tego świadoma. Na oczach czytelnika Klara dorasta, a wraz z nią jej przyjaciele. Wszystkie wydarzenia poznajemy z jej perspektywy. Pierwszy papieros, pierwszy narkotyk, pierwszą miłość, pierwsze decyzje, pierwsze rozczarowania, pierwszą stratę, pierwszą przyjaźń, pierwsze zauroczenie. Wszystko jest dla niej takie piękne, bo pierwsze. Klara żyje pełnią życia, jest spontaniczna, łapie momenty, zanim zdążą ulotnić się w powietrzu. Jednak wszystko ma swój czas, wszystko ma swój koniec i szczęście, które ją otacza, niespodziewanie ją opuszcza.

" Każdy moment jest dobry, nieważne, co chcesz powiedzieć. Każdy jest ważny, bo możliwe, że innego nie będzie albo nie będzie nam dane spędzać go razem"
Dorota Dyś
"Nie powiedziałam nic"
246 str. 

Czuję pustkę. Przed chwilą zakończyłam lekturę tej książki i dopiero próbuje się pozbierać. Nie
jest to, może dobry czas na pisanie recenzji. Być może to za szybko, być może powinnam poczekać, aż rany się zagoją, a emocje opadną. Lecz nie mogę czekać. Nie chcę, żeby cokolwiek mi umknęło. Dlatego zmusiłam się, bo podświadomie bardzo tego pragnęłam. Nie będzie to obiektywna recenzja. Będzie to recenzja przepełniona wieloma emocjami, które nadal we mnie buzują.

" (..) i te niebieskie ściany, które wtedy jeszcze nie wiedziały, ile smutnych wydarzeń będą musiały zobaczyć. "
"Nie powiedziałam nic"
Dorota Dyś
17 str. 

Gdy zaczęłam lekturę tej powieści, w ogóle mnie nie intrygowała. Nie odnalazłam w niej nic wartego uwagi. Myślałam, że będzie to kolejna historia o grupie przyjaciół, którzy razem przeżywają dobre i złe chwile, a między nimi jest kolorowo. Jednak ku mojemu zdziwieniu było zupełnie inaczej. Między nimi jest wiele napięć, negatywnych emocji, ale także wiele pięknych chwil. To wszystko czyni z nich postacie, które są bardzo ludzkie. Choć przyznaję, że wielokrotnie mówili oni takie mądrości życiowe, których młody człowiek nie miałby prawa znać. Przeszkadzało mi to na początku, jednak gdy już poznałam ostatecznie, do czego to wszystko zmierza, zrozumiałam zamysł autorki.

"Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny, są one na kształt prochu zatlonego, co wystrzeliwszy gaśnie"
W. Szekspir
"Nie powiedziałam nic"
239 str. 

Nie ukrywam, że miałam co do tego tytułu od samego początku bardzo wysokie oczekiwania. Pragnęłam pozycji, która rozbudzi we mnie dawno pogrzebaną wrażliwość. Gdy już myślałam, że książka mnie zawiedzie, dostałam tyle przygnębiających wydarzeń, które nie tylko trwale obudziły moją wrażliwość, ale sprawiły, że nie mogę się pozbierać, nie mogę myśleć o niczym innym. W mojej głowie ciągle jest Klara, Konrad, Weronika, Aleks, Monika, Gruby, Robert. Tylko o nich jestem w stanie myśleć. Bo tak bardzo chcę, żeby to, co napisała w swojej książce Dorota
Dyś nie wydarzyło się naprawdę. Ta prawda mnie niszczy. Skoro ja odczuwam takie emocje, to jak radzi sobie autorka „Nie powiedziałam nic” skoro ona przeżyła to naprawdę? Jest to książka inspirowana jej życiem, choć nieco podkoloryzowana, o czym uprzedziła nas we wstępie książki. Nie wiem co myśleć. We mnie jest tyle emocji... Trudno cokolwiek napisać o tej książce, o jakiejkolwiek książce, skoro odczuwa się tyle niepożądanych emocji. Już dawno nie czytałam tak smutnych, bo prawdziwych słów, które ukazują świat w słodko — gorzkim wymiarze. Jest to trudna prawda. Są to trudne wydarzenia, które nie powinny się nigdy wydarzyć.

" - Zwyczajnie kocham Cię za mocno. Miłość też potrafi niszczyć i rani jak nic innego"
"Nie powiedziałam nic"
Dorota Dyś
124 str. 

Nie jestem miłośniczką wątków romantycznych, lecz opisana przez autorkę miłość, jest taką miłością, którą bardzo chciałabym przeżyć. Jest prawdziwa. Szczera. Oddana. Również jest bolesna. Bohaterowie dorastają, a miłość towarzyszy im przez całe nastoletnie życie. Jakie to szczęście, przeżyć tak cudowne chwile z osobą, która się kocha. Bo dorastanie jest najpiękniejszym, ale również najbardziej bolesnym, bo pełnym rozczarowań okresem w naszym życiu. I ta książka pokazuje miłość właśnie pod tym kątem. I to czyni ją wyjątkową.

"Nie potrafiłam patrzeć na to w ten sposób. Wiedziałam, że czas jest bezlitosny - prowadzi do zapomnienia, a potem, żeby go nie tracić, zaczynamy życie na nowo. Czas pozostawia nam tylko wspomnienia minionych chwil i wydarzeń, które się z tych chwil składały"
Dorota Dyś
"Nie powiedziałam nic"
264 str.

Wydarzenia, z którymi musiałam się zmierzyć, były ułożone w dobrze przemyślany sposób. Na początku życie Klary jest usłane różami. Dziewczynka jest radosnym dzieckiem, które prowadzi beztroskie życie. Wraz z nadejściem wieku dojrzewania wszystko powoli ulega zmianie. Coraz mniej w jej życiu radości. Powoli wkrada się smutek, który na końcu opada ciężko na jej życiu. Już nic nie jest takie samo. Mała plamka smutku zamienia się w olbrzymią czarną dziurę, z którą główna bohaterka będzie musiała sobie poradzić. Smutek narasta z każda przeczytaną stroną, z każdym słowem. A prawdziwie przygnębienie ujawnia się ku końcowi. Tytuł, który na początku nic dla mnie nie znaczył w finalnych wydarzeniach, nabrał swoje piękne, ukryte znaczenie. Myślę, że opisuje wiele sytuacji, nie tylko z życia Klary, ale również i z naszej codzienności. Bo ile to razy nie powiedzieliśmy nic ?
" W życia wędrówce, na połowie czasu, straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi, w głębi ciemnego znalazłem się lasu."
D. Alighieri 
"Nie powiedziałam nic"
209 str.

Bohaterowie „Nie powiedziałam nic” śnili mi się po nocach. Było to pierwsze tego typu doświadczenie w moim krótkim życiu. Już dawno nie zżyłam się z bohaterami książki tak bardzo. Była to toksyczna dla mnie relacja, ponieważ po jej przeczytaniu dzieją się ze mną dziwne rzeczy. Nie jestem w stanie żyć tak jak przedtem ze świadomością, że te wydarzenia miały miejsce. Tak jak dzisiejsze chmury, tak i ja płaczę nad tym, co wydarzyło się kilka lat temu. Gdyż sugeruję się wiekiem autorki i dochodzę do wniosku, że bohaterowie byli ode mnie tylko kilka lat starsi. To nie pomaga. Sprawia, że jeszcze bardziej boli.

"Obojętnie, co i jak zrobimy, którą droga pójdziemy, jakich wyborów dokonamy -  nasze życie będzie tylko zbiorem momentów"
Dorota Dyś
"Nie powiedziałam nic"

Myślę, że najlepszą rekomendacją dla przyszłych czytelników, będzie sam fakt, że nie potrafię racjonalnie i bez emocji wypowiedzieć się na temat tej książki. Musicie wiedzieć, że wywarła na mnie spore wrażenie. Zbyt dużo emocji towarzyszyło mi podczas czytania, jak i już po zakończeniu lektury. Nie mogłam oderwać się od tej historii, a podczas jej poznawania zapominałam o własnym życiu. Tak ważny był dla mnie los bohaterów. Jest to słodko - gorzka historia o życiu. Nie tylko o dorastaniu młodych ludzi, ale życiu w całym rozumieniu tego wyrazu. Jestem niezmiernie wdzięczna autorce za to, że odważyła się napisać tę książkę. Jej historia odegrała w moim życiu znaczącą rolę i nigdy o niej nie zapomnę. Będę do niej wracać latami i chłonąć cierpienia tych młodych ludzi. Bo tym się żywię. Bo choć smutne historie mnie przygnębiają, nie pozwalają normalnie żyć, to czym byłoby nasze życie bez tragedii?

 „Nie powiedziałam nic” jest książką o trudach dorastania, o tym, jak można przeżyć swoje życie w sposób piękny, niespotykany w dzisiejszych czasach. Jest to także historia o próbie wychwyceniu momentów, zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Jest to w końcu opowieść przepełniona głębokim smutkiem, początkowo ukrytym, lecz w miarę zbliżania się końca niespotykanie przygnębiającym.

"Mój Boże, jakie wszystko jest dzisiaj dziwne. A wczoraj jeszcze żyło się zupełnie normalnie."

Lewis Carol "Alicja w Krainie Czarów"  

AUTOR: Dorota Dyś
TYTUŁ: Nie powiedziałam nic
GATUNEK: powieść obyczajowa
WYDAWNICTWO: Novae Res 
ILOŚĆ STORN: 299
MOJA OCENA: brak oceny 
ROK WYDANIA: 2017
DATA WYDANIA: dokładna data nieznana - recenzja przedpremierowa 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res.
Fakt ten, nie miał wpływu na powyższą  recenzję.

22 komentarze:

  1. Nie mam obecnie ochoty na taką przejmującą smutkiem książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje obawy. Do lektury takich książek, trzeba się przygotować, albo po prostu lubić dręczyć samego siebie niszczącymi od środka historiami.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że jak napotkam tę książkę na swojej drodze to się za nią zabiorę. Najpierw jednak przygotuję się do niej psychicznie...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że normalnie ta książka nie zwróciłaby mojej uwagi, ale Twoje słowa przekonują mnie, że warto ją przeczytać. Nie lubię takich powieści, bo najczęściej nie spełniają moich oczekiwań, ale w tym przypadku pewnie będzie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mysle ze "dorastanie" to raczej minelo sie z moim powolaniem jakis czas temu dlatego co najwyzej przeczytalabym by moc komus polecic. podoba mi sie recenzja natomiast bez dwoch zdan!pozdrawiam i zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie tematy, więc na pewno lektura nie jest mi obojętna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie książki, po których przeczytaniu nie można się do końca pozbierać. Takie emocje jednak nie są dla mnie wskazane na wakacyjne zaczytanie... Chyba zostawię ją sobie na jakiś zimowy wieczór :) Na pewno jednak przeczytam bo mnie zaciekawiłaś.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu do czasu siegam po takie przejmujace ksiazki. Ten tytul zapamketam i jak bede w odpowiednkm nastroju przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taką przejmującą lekturę zostawię chyba na jesienny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając tę recenzję, czułam się jakbym to ja właśnie była po przeczytaniu tej książki. Taka pełna tych wszystkich emocji, że sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Muszę się zapoznać z tą książką, bo skoro wywiera ona aż takie emocje i do tego jest inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, to naprawdę jest to coś, z czym chcę się bliżej zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsze są właśnie recenzje pisane emocjami. Taka jak Twoja. Co do samej książki,to zastanowię się nad nią jeszcze, gdyż obecnie wolę jakąś weselszą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem bardzo emocjonalna, gdy czytam książki. Potrafię wtopić się w ten świat literacki i połączyć z uczuciami bohaterów. Ta książka, czuję, że by mnie zdecydowanie dobiła, lecz jest warta uwagi. Skoro na Tobie wywołała taką pustkę to jestem ciekawa jak byłoby ze mną :)
    Pogoda rzeczywiście jest dosć ponura :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje się być ciekawa, ale odpycha mnie wydawnictwo, które ją wydało :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasami właśnie takich emocjonalnych książek poszukuję, tytuł zapisuję, chętnie po niego sięgnę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie przeczytam, choć z obawami, bo nie mogę się pozbierać po takich książkach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Meh, książki o dorastaniu, a na dodatek bardzo emocjonalne to raczej nie jest coś, czego szukam w sumie ;P Stawiam teraz na coś innego. "Ten" etap mam już za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow! Bardzo emocjonalna recenzja! Nie chciałam tej powieści czytać, ale teraz zmieniłam zdanie. Na pewno kiedyś przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka nieszczególnie mnie zainteresowała, ale twoją opinię bardzo przyjemnie mi się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Recenzja ciekawa i interesująca, ale jej efekt psuje cała sterta błędów ortograficznych, gramatycznych i innych... w dzisiejszych czasach naprawdę nie jest wielkim problemem chociażby wklejenie tekstu do worda, zanim się go opublikuje, to wystarczy, żeby nie katować swojego odbiorcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krytyka zawsze mile widziana. Wezmę sobie Twoje rady do serca i w przyszłości położę większy nacisk na powyższe kwestie.

      Usuń
  19. Wow! Aż tak? Muszę ją i ja przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.