Jedną z głównych bohaterek powieści jest Micki Dare, która ukazana została jako doświadczona i zasadnicza policjantka. Poznajemy ją w przełomowym dla jej kariery momencie. Otóż zostaje ona wtajemniczona w eksperymentalny program szkoleniowy FBI. Od tej pory jej głównym zadaniem będzie czuwanie nad bezpieczeństwem jej nowego partnera Zacha Harrisa, którego misją jest ściganie przestępców za pomocą nadprzyrodzonych zdolności. Dążą oni do wyjaśnienia sprawy dotyczącej porwaniu kilku dziewcząt, aby zaprzestać kolejnym zniknięciom i odnaleźć zaginione.
Przed przeczytaniem „Siódemki” nie czytałam ani jednej opinii na jej temat, gdyż nie chciałam się zrażać. Gdy już zabrałam się za pisanie recenzji, postanowiłam poznać jakie emocje wyrwała u innych czytelników ta powieść. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, aż tak niskich notowań. Tym trudniej będzie pisało mi się recenzje tej książki, zważywszy na to, że ja nie odbieram jej aż tak negatywnie.
Napis umieszczony z tyłu okładki obiecuje czytelnikowi „pełen zaskakujących zwrotów akcji i dramatycznych wydarzeń thriller Siódemka to lektura, od której nie sposób się oderwać. Wciąga i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony". Z częścią tych słów jestem w stanie się zgodzić. To prawda, że nie mogłam oderwać się od lektury, to również prawda, że trzymała mnie w napięciu do ostatniego słowa. Dzięki temu przeczytałam ją bardzo szybko, chłonęłam strony, chciałam poznać kolejne wydarzenia. Jednak nie jestem pewna czy zwroty akcji były zaskakujące i dramatyczne. Co prawda niektóre fakty mnie naprawdę zaskoczyły, ale nie w takim stopniu jak tego bym chciała. Nie sprawiły, że siedziałam z otwartymi ustami. Były to raczej lekkie, subtelne elementy zaskoczenia, które wprowadzały do fabuły pewnego rodzaju smaczki, dzięki którym lepiej poznałam charaktery niektórych bohaterów.
Główni bohaterowie nie są czarno-biali. Są to kolorowe postacie, które przez większość czasu
irytowały, niż sprawiały przyjemność swoimi słowami i wyczynami. Zarówno Micki, jak i Zach
mają specyficzne poczucie humoru, które momentami faktycznie mnie rozbawiało. Jeżeli ta dwójka bohaterów ze sobą rozmawia, oznacza to tylko liczne riposty,
ciągłe przekomarzanie i ukryta wojna słowna. Uwidacznia się tu bardzo
intensywnie idealizacja bohaterów przez autorkę. Niestety nie przepadam
za tego typu zabiegiem i staram się przymykać na to oko. Micki
przedstawiono jako tą gorszą, bardziej wymagającą, bardziej nieludzką
bohaterkę, która twardo stąpa po ziemi. Pod tą skorupą posiada jednak
część wrażliwej duszy. Natomiast Zach jest uniwersalnym i typowym przystojnym mężczyzną, który poprzez swój urok osobisty powiązany z nadprzyrodzonymi mocami dąży do osiągnięcia swoich celów. Nie jest tak, że po prostu ich nie lubię, że przez cały czas mnie denerwowali. Tak jak napisałam, nie da się ich jednoznacznie określić.„Siódemka” to kryminałem z elementami fantastyki. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy fan kryminałów przepada za podobnymi połączeniami. Przyznam się, że był to mój pierwszy kryminał tego typu i muszę przyznać, że było to dla mnie miłe zaskoczenie. Pewna odskocznia od tego, co już znam. Być może dlatego odebrałam tę książkę bardziej pozytywnie niż inny czytelnicy. Teraz przynajmniej wiem, że tego typu mieszaniny są jak najbardziej dla mnie i w przyszłości postaram się przeczytać ich więcej. Ogólnie rzec ujmując, aby też nie zdradzać zbyt wiele, napisze , że jest to książka z serii o Strażnikach Światła. Więcej zdradzać Wam nie chcę, ale dodam, że autorce pomysł na te historie krążył od dawna po głowie. Jestem tylko ciekawa czy pojawia się kolejne części tej serii.
To, co mi się jeszcze podobało to lekkie i krótkie nawiązania do przeszłości głównych bohaterów. Dzięki temu zabiegowi czytelnik miał szanse poznać losy bohaterów sprzed akcji, jaka dzieje się w książce. Poznając ich wspomnienia, potwierdza się tylko to, co napisałam powyżej, że bohaterowie nie są jednolici, a przez to bardziej ludzcy dla czytelnika
Akcja całej historii rozgrywa się w letniej porze. Przed każdym
rozdziałem napisano dzień, miesiąc i godzinę. Cenie sobie takie drobne,
ale jakże istotne wskazówki dla czytelnika. Między innymi to właśnie
czas akcji sprawia, że jest to historia idealna na lato, gdyż wszystkie
wydarzenia rozgrywają się w lipcu. Dodatkowo miejscem akcji jest Nowy
Orlean. Nie znajdziecie w tej książce zbyt wielu opisów tego miejsca,
jednak pomimo to uważam, że Spindler
udało się wytworzyć odpowiedni ku tej historii klimat. Jeżeli mowa o
opisach pragnę zaznaczyć, że w książce jest bardzo dużo dialogów, co
sprawia,
że czyta się ją się szybko i stanowi to kolejny punkt zaczepienia do
potwierdzenia mojej tezy, iż jest to książka idealna na letnie, leniwe i
słoneczne dni.
Mam jeszcze parę zastrzeżeń do autorki za styl pisania, który nie do końca mi odpowiadał. Nie był tragiczny, był tylko na bardzo średnim poziomie. Nie jest wygórowany, jest bardzo potoczny. Jednak przecież nie mówimy tu o wymagającej lekturze, lecz lekkiej, którą czyta się szybko i przyjemnie. Więc nie wiem, czy mam prawo wymagać czegoś więcej po autorce skoro jej celem było stworzenie czegoś, co po prostu dobrze się czyta, lecz zapomina po bardzo krótkim okresie czasu.
Przeczytałam również taką opinię, że fakty i wydarzenia nie trzymają się w „Siódemce” spójnej całości. Chciałabym obalić ten zarzut, gdyż nie odebrałam takiego wrażenia. Moim zdaniem akcja została poprowadzona w przemyślany sposób, a wszystko wyjaśnia się na samym końcu — czyli tak jak w każdej „normalnej” książce.
Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji ci, którzy spisali tę książkę na straty jednak dadzą jej szanse. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Nie jest to górnolotna powieść, po której wrażenie będzie otrzymywać się długo. Jest to pozycja na kilka przyjemnych dni stworzona w czysto rozrywkowych celach. Polecam głównie tym, którzy szukają prostego kryminału z kilkoma nowymi smaczkami idealnego na leniwe wakacyjne dni. Dla mnie była to książka pod pewnym względem przełomowa, gdyż obawiałam się elementów fantastycznych w kryminałach, a ta pozycja pokazała mi, że można to wszystko zgrabnie połączyć. I z tego powodu zapamiętam tę książkę na długo.
Zalety:
- wartka akcja
- krótkie rozdziały
- dużo dialogów
- mało opisów
- momentami zabawne dialogi
- książka dla rozrywki
- książka idealna na letnie popołudnia
- klimat Nowego Orleanu
Wady:
- idealizowanie głównych bohaterów
- dialogi przepełnione ripostami
- styl pisania autorki
TYTUŁ: Siódemka
TYTUŁ ORYGINALNY: The Final Seven
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
WYDAWNICTWO: Edipresse Książki
ILOŚĆ STRON: 320
DATA WYDANIA: 14 czerwca 2017 roku
CENA: 39,90 zł (cena z okładki)
OCENA: 7/10
REKOMENDACJA: dobra, warta przeczytania
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Edipresse Książki. Fakt ten nie miał wpływu na powyższą recenzję.
Jaki piękny wygląd bloga, naprawdę mego :D
OdpowiedzUsuńhttp://sandrafotoblog.blogspot.com/
Niewiele osób mi to mówi, więc bardzo jestem zadowolona z Twoich słów. Wydaje mi się, że szablon bloga jest zbyt ciemny i nie do każdego to przemawia, ale ja czuję się tutaj naprawdę dobrze i póki co nie zamierzam tego zmieniać.
UsuńWygląd rzeczywiscie inny niz wszystkie. Wazne, ze Tobie sie podoba 😊 jedynie czcionka moglaby byc troszke jasniejsza 😘
UsuńCo do ksiazki.. ciekawa pozycja. Uwielbiam thrillery ❤
Bardzo lubię kryminały tej autorki więc chętnie się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą autorkę za jej lekkość i swobodę. Nawet nie mam nic przeciwko jej niedopracowanym fabułom ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę sobie przypomnieć czy miałam już okazję czytać coś tej autorki. Tak czy inaczej ten tytuł nie do końca mnie przyciąga - nie wiem czy to kwestia tych fantastycznych elementów, chociaż raczej nie, bo już miałam okazję czytać takie książki i dobrze je wspominam. Po prostu coś nie zaiskrzyło i na ten moment odpuszczę. Cieszę się jednak, że Tobie dostarczyła rozrywki :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać kilka powieści Spindler i uznaję je za typowe kryminalne czytadła. Można poznać, ale lepiej nie nastawiać się na wielkie doznania. O tym tytule jeszcze nie słyszałam, ale póki co nie będę go szukać, bo jednak wolę tradycyjne kryminały, bez fantastyki.
OdpowiedzUsuńWow, ale tu mrocznie :D
OdpowiedzUsuńW ogóle dość rzadko sięgam po kryminały, a kryminały z elementami fantastycznymi to już pewnością nie moja bajka. W ogóle nigdy dotąd nie czytałam nic Spindler...
Ale fajnie, że Tobie się podobało.
Podoba mi się Twoje krótkie wypunktowanie wad i zalet książki.
Pozdrawiam
Babskie Czytanki
Wydaje się być ciekawa.. Ostatnio coraz częściej sięgam po podobne książki. Przedtem nienawidziłem tego gatunku, a teraz uwielbiam :D Mam nadzieję, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńHubert z Thelunabook
http://maasonpl.blogspot.com/
Nigdy nie interesowałam się jakoś powieściami tej autorki. Uwielbiam kryminały, ale niekoniecznie w połączeniu z fantastyką. Nie odrzucam więc tej książki, bo "może kiedyś" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Przyznam, że nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale wydaje się być całkiem znośna ;) Lubię kiedy książki czyta się szybko. Często kiedy nie mam czasu, to takie lekkie książki są dla mnie wybawieniem :) Chociaż przyznam, że obawiam się tego połączenia fantastyki z kryminałem.
OdpowiedzUsuńMiałam podobne obawy, ale "nie taki diabeł straszny jak go malują". Nie warto bać się rzeczy nowych, nieznanych.
UsuńKryminał z elementami fantastyki? Czemu nie. Czytałam kilka powieści w tym gatunku, zwłaszcza Masterton lubi tworzyć takie połączenia. Twórczość Spindler także bardzo lubię, toteż z wielką chęcią sięgnę po powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami, więc raczej nie zajrzę.
OdpowiedzUsuńCzytając Twoją recenzję od razu pomyślałam o książkach Deana Koontza i Grahama Mastertona, którzy w podobny sposób lubią łączyć różne gatunki literackie. Z ciekawości sięgnę po "Siódemkę".
OdpowiedzUsuńZnam obu autorów, ale ostatnio zbyt mało poświęcałam czasu na ich twórczość. Przypomniałaś mi o ich istnieniu i z chęcią przeczytam ich książki, skoro nawiązują do podobnych tematów co Spindler w "Siódemce".
UsuńMyślę, że te wady wcale by mi nie przeszkadzały, a na książkę i tak już wcześniej miałam ochotę więc przeczytam i tak :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam bo bardzo mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńZakupiłam tę książkę pod wpływem impulsu w biedronce. Spodobał mi się opis, więc wzięłam. Dopiero potem zaczęłam czytac opinie o książce i trochę się zasmuciłam, bo sama negatywne opinie były! Także cieszę się, że znalazłaś tu jakieś zalety, także mam nadzieję, że i mi się jednak spodoba :))
OdpowiedzUsuńZ nieukrywaną niecierpliwością oczekuję Twojej recenzji.
UsuńLubię czasem sięgać po kryminały, więc myślę, że znalazłam odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńZa kryminałami nie przepadam, ale fantastykę kocham. Może w połączeniu kryminał z fantastyką w końcu mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńZachęcam do spróbowania.
UsuńCzasami rzeczywiście można sobie odpuścić niezłą książkę tylko dlatego, że innym się nie podobała :) Ja jeszcze tej książki nie czytałam, ale może to coś dla mnie, skoro pojawiają się w niej elementy fantastyki ;)
OdpowiedzUsuńNiejednokrotnie się z taką sytuacja już spotkałam, dlatego należy być czujnym przy doborze czy też przy odrzucaniu lektur. To obecnie trudna umiejętność, kiedy jesteśmy momentami zalewanie falą pozytywnych bądź też negatywnych opinii na temat danego tytułu. Mam wrażenie, że stawia się teraz na ilość, a nie jakoś, że wszyscy kopiują od siebie nawzajem opinię, żeby tylko nikt nie skrytykował tego co napisałaś. To smutna prawda, niestety coraz powszechniejsza w blogosferze.
UsuńHej Kruczku, to jest jedna z autorek, które ciągle mam w planach. Wcześniej było ciężko, a z niemowlakiem jest jeszcze ciężej. Mam jednak nadzieję, że coś w końcu przeczytam z jej książek. Jest z czego wybierać :) Ona chyba zwykle pisze kryminały, ale, że ja fantastykę bardzo lubię, to takie elementy są mile widziane.
OdpowiedzUsuńZdrobnienie użyte przez Ciebie, bardzo dobrze mi zrobiło i miło wpłynęło na mój nastrój.
UsuńJeżeli chodzi o mnie, to nie planowałam twórczości tej autorki, gdyż książka trafiła do mnie przypadkiem, ale nie żałuję, bo wiem, że w przyszłości chętnie sięgnę po jej twórczość.
Niewielu fanów kryminałów potrafi z sympatią podejść do elementów fantastycznych, dlatego cenię Twoje podejście i to, że jesteś otwarta na połączenie gatunków.
Bardzo brakowało mi tego typu historii! Chętnie sięgnę po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Średnio przepadam za połączeniem kryminału i fantastyki, jedynie Masterton jest wyjątkiem. Ale w wolnej chwili z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńFajnie napisałaś i mam ogromną ochotę również zobaczyć jakie będą moje odczucia. Czasami też nie rozumiem niskich ocen książek, gdy sama jestem pod ich wpływem. Postaram się ją przeczytać jak czas na to pozwoli :)
OdpowiedzUsuń