środa, 28 czerwca 2017

"Kroniki wiecznego królestwa" Artrur Danilczuk [ recenzja przedpremierowa ]

 Niezależnie od tego czy jesteś katolikiem, ateistą czy wyznajesz jakąkolwiek inną religię zapewne znasz historię biblijną opowiadającą wizję stworzenia świata przez Boga. Artur Danilczuk w swojej debiutanckiej książce pt. "Kroniki wiecznego królestwa" porusza tematykę stworzenia świata, lecz przedstawia ją w całkiem innej formie niż kiedykolwiek wcześniej. Pokazuję życie pierwszych ludzi i początkowe funkcjonowanie świata z całkiem innej niż dotąd perspektywy. Stanowiło to odważne posuniecie, jednak wizja świata, którą przedstawił Artur Danilczuk wzbudziła we mnie wiele emocji.



Akcja powieści toczy się 170 000 lat p.n.e. Są to czasy, w których Bóg dopiero stworzył świat i aby jego misja dobiegła końca, a nowo powstały świat trwał nienaruszony Bóg powołał do służby archaniołów i aniołów, którzy mają strzec boskiego planu i ochraniać pierwszych ludzi. W ich zadaniu będzie przeszkadzał im wróg wszelkiego porządku - Chaos. Jego głównym celem jest unicestwienie dopiero co powołanej do życia rasy ludzkiej, albowiem to właśnie człowiek zajmuje szczególne miejsce w boskim planuje. W walce ze złem modlitwa i błogosławieństwo jest potęgą równie skuteczną, a nawet bardziej niszczycielska niż miecz czy miotacz ognia.

Przyznam się, że podjęłam się recenzji tej książki z pewną obawą i niemałym ryzykiem. Nie wiedziałam czego się spodziewać, gdyż opis z okładki, którego tu nie zamieściłam, niewiele mi mówił. Cieszył mnie jednak fakt, że książka pochodzi z gatunku fantasy oraz to, że akcja powieści rozgrywa się w bardzo dalekiej przeszłości. Nie miała co do tej pozycji żadnych oczekiwań, jedynie wiele obaw, które na szczęście nie miały swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości.

"Nie giń dzisiaj, byś mógł walczyć jutro"
"Kroniki wiecznego królestwa"
Artur Danilczuk 
131 str 

"Kroniki wiecznego królestwa" zaskoczyły mnie już na samym początku. Nie była to zwykła opowieść o stworzeniu świata, którą autor trochę zmienił. Było to całkiem inne spojrzenie na tą część historii ludzkości. Cieszył mnie fakt, iż swoje miejsce w akcji utworu znalazł Adam wraz z  Ewa i choć w późniejszej książce nie było o nich mowy, to ten wątek jak najbardziej mi się spodobał. Zwłaszcza kuszenie przez węża. Choć nie zmieniono w historii Adama i Ewy zbyt wiele to autor poświęcił im należyty czas i nieco poszerzył opis ich życia. Dzięki temu stali się oni bardziej ludzcy.

Największym jednak zaskoczeniem były dla mnie elementy pochodzące z gatunku science fiction. Nie było o nich mowy w opisie książki. Jako, że jestem osobą, która niestety nie przepada za książkami i filmami z tego gatunku na początku byłam rozczarowana, bo obawiałam się, że lektura tej książki będzie mi się niemiłosiernie dłużyć. I po części tak było. Nudziły mnie opisy sytuacji jakie miały miejsce na statku kosmicznym. Po rewelacyjnym pierwszym rozdziale książki nadszedł czas na zwolnienie akcji i na bardzo długie opisy radzenia sobie załogi w kosmicznym statku widmo. Pewna jestem, że wynika to z mojego uprzedzenia co do wszelkiego rodzaju motywów sci-fi, więc zdaje sobie sprawę, że te odczucia są całkowicie subiektywne.

Już sam fakt obecności w powieści aniołów i archaniołów był dla mnie dość nowatorski. Nie miałam jeszcze okazji czytać książki, która wprowadzałaby ten motyw. Byłam tym pozytywnie zaskoczona i zdałam sobie sprawę z tego, że w przyszłości będę chciała przeczytać podobnych książek więcej. Uważam, że "Kroniki wiecznego królestwa" były dla mnie świetnym wprowadzeniem do tematyki jakiej są aniołowie i archaniołowie.

Istnieje jedna bardzo ważny i uderzający mankament tej książki. Mianowicie postacie jakie zaprezentował nam Artur Danilczuk są bardzo powierzchownie i płytko opisane. Przez ten fakt czytelnik nie może nawet spamiętać wszystkich imion i cech bohaterów, a co dopiero się z nimi identyfikować czy zwyczajnie zżyć.  Przez cały czas nie wiedziałam kto jest kim, kto powinien być głównym bohaterem. Wydaje mi się, że po prostu głównego bohatera w tej książce nie było. Choć na pierwszy plan przy końcu powieści wysunął się Gabriel. Niestety los bohaterów był mi obojętni, gdyż nie wzbudzali we mnie żadnych uczuć. Oprócz Lucyfera, którego obecność nie była podkreślona w późniejszym stadium fabuły.

Warto napisać też o odwiecznej walce dobra ze złem, która jest prowadzona również w tej książce. To co zasługuje na pochwałę, to fakt, że autor potrafił zaskoczyć czytelnika i sprawić, że to co z pozoru dobre nie musiało wcale takie być. Dostarczyło mi to wiele emocji i sprawiało, że momentami nie mogłam oderwać się od książki, gdyż chciałam wiedzieć jak zakończy się wojna między Chaosem a Bogiem, między archaniołami a emisariuszami.

Musze jeszcze wspomnieć o stylu pisania autora, który wywarł na mnie duże wrażenie. Jak na debiutanta dysponuje on nie małym warsztatem pisarskim. Sprawiał, że książkę pomimo mojej niechęci czytało się sprawnie i w miarę ciekawie. Widać, że zna się na powieściach sci-fi, gdyż opisy zawarte w książce były bardzo wiarygodne. Nie mogę doczekać się kolejnej powieści tego autora i radzę Wam, abyście również mieli nazwisko tego pisarza na uwadze.

"Kroniki wiecznego królestwa" były dla mnie czymś zupełnie nowym, odkrywczym i dla wielu czytelników również ta książka będzie stanowiła wprowadzenie do zupełnie nowego spojrzenia na wydarzenia biblijne. Autor zgrabnie połączył ze sobą wydarzenia jakie miały miejsce podczas stworzenia świata z elementami science fiction i  ze swoją własną wizją, którą chciał przedstawić. Pozytywnie oceniam debiut, gdy jest to jeden z najlepszych jakie ostatnio czytałam. Warto zwrócić na tą książkę uwagę zwłaszcza ze względu na fabułę jak i na styl pisania, który jest na bardzo wysokim poziomie.  Czekam niecierpliwie na kolejną powieść Artura Danilczuka, a Was zachęcam do przeczytania książki.

AUTOR: Artur Danilczuk
TYTUŁ: Kroniki Wiecznego Królestwa
GATUNEK: fantasy, fantastyka, science fiction
WYDAWNICTWO: Novae Res
ILOŚĆ STRON: 300
CENA: 32 zł
PREMIERA: 03.07.2017 
MOJA OCENA: 8/10
REKOMENDACJA: Bardo dobra 




Wady:
- dużo opisów walk
- płytko. powierzchownie opisani bohaterowie
- opisy scen sci-fi (wydarzenia na statku kosmicznym)
- obojętność wobec losów bohaterów


Zalety
 - daleka przeszłość
- powieść nowatorska (oryginalna fabuła)
- nowe spojrzenie na wydarzenia biblijne (początek świata) 
- aniołowie i archaniołowie 
- walka dobra ze złem
- warsztat pisarski autora



Polecam!
Martwy Kruk

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że postacie są tak słabo wykreowane. P.S. Popraw sobie błąd w słowie "powierzchownie", gdyż pisze się przez "rz" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia, co o tej książce myśleć. Z jednej strony Twoja recenzja mnie zachęca, ale jak patrzę na te wszystkie motywu, które są tu zawarte, to jakoś sobie nie moge wyobrazić, żeby to wszystko było dobrze ze sobą połączone. Choć właśnie ostatnio miałam rząd sytuacji, gdzie byłam zniechęcona do różnych rzeczy, ale jak próbowałam ich, to okazało się, że świetnie się bawiłam, więc może i w przypadku tej książki tak właśnie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy o niej nie słyszałam, a jak widzę - szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że ja akurat lubię opisy walk czy scen, jeśli w dobrym wykonaniu, tym chętniej wczytuję się w książkę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie oryginalne fabuły zwłaszcza kiedy pojawia się walka dobra ze złem. Ciekawią mnie te opisy walk oraz ten hm biblijny element... Z chęcią przeczytam przy najbliższej okazji.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę tę książkę, ale muszę przyznać, że zaintrygowała mnie. Stworzenie świata jest takim tematem, że w 100% nie możemy powiedzieć, która teza jest najbardziej prawdopodobna. Z przyjemnością przeczytałabym kolejną teorię. Książka zapowiada się bardzo ciekawe, ale martwią mnie te wady. Jestem osobą, która lubi mocno opisanych bohaterów, którzy ukazują swoje uczucia. Nie lubię też zbyt wiele sci-fi, bo dopiero przyzwyczajam się do tego gatunku. No i te opisy walk. Męczą mnie długie i niepotrzebne opisy. Mimo to myślę, że książka warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam autora, ale muszę przyznać, że stworzył coś naprawdę oryginalnego i chociaż akurat ta książka nie jest w moim stylu, to jednak muszę zwrócić większą uwagę na Danilczuka ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie jestem zainteresowana. Nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.