TYTUŁ: Miasto 44
CZAS TRWANIA: 2 godz. 10 min.
GATUNEK: dramat wojenny
PRODUKCJA: Polska
PREMIERA: 19 września 2014 roku (Polska)
PREMIERA: 19 września 2014 roku (Polska)
30 lipca 2014 roku (świat)
SCENARIUSZ I REŻYSERIA: Jan Komasa
OCENA SPOŁECZNOŚCI: dobry
[WIĘKSZOŚĆ TEKSTU POCHODZI Z MOJEGO PAMIĘTNIKA I ZOSTAŁ NAPISANY KILKA DNI PO OBEJRZENIU PRODUKCJI]
Do napisania chociaż kilki słów na temat tego filmu potrzeba mi było wiele czasu aby pogodzić się z faktem, że to był jedynie film... Owszem takie rzeczy działy się w latach drugiej wojny światowej, ale nie zdawałam sobie sprawy jak to tak naprawdę wyglądało i jakie to było okrutne dla wielu ludzi, dla świata, a także dla samego Boga, który musiał patrzeć jak stworzone przez niego istoty nienawiścią wzajemnie się zabijają.
Ludzie nie chcą mówić o takich rzeczach... Moja prababcia nie chcę wspominać o wojnie, bo po prostu nie pamięta, albo pamiętać nie chcę. Nie chcą mówić o okrucieństwie, o wojnie.
Wojna jest chyba najgorszą rzeczą jaka może przytrafić się światu. To śmieszne, jak szybko można do niej doprowadzić. Nieznani nikomu ludzie pewnego dnia wstają rano ze świetnym pomysłem i mówią sami do siebie "Hej! Opanuje cały świat! Będę nim rządził, będę bogaty, a wszyscy będą darzyć mnie szacunkiem! Będzie fajnie!" Fajnie to może być tylko dla niego samego... Na pewno nie dla ludzi, cywili, którzy będę musieli brać w niej udział. Jaką trzeba być bestią aby tak brutalnie i bez serca traktować drugiego człowieka!?
Po obejrzeniu tego filmu na mojej twarzy malowało się przerażenie i szok. Wyszłam z kina i nie wiedziałam co się dzieje. Nagle z jednego świata przeszłam do drugiego. Różnice były ogromne. Ostatnia scena w filmie wspaniale to oddaje. Chciało mi się płakać, chciałam rozbić szybę, zrobić cokolwiek. Ale ja jedynie stałam i z przerażeniem patrzyłam na niebo. Już w czasie seansu chciało mi się wielokrotnie płakać. Nie potrafię zliczyć ile razy powstrzymywałam łzy. Bo trzeba udawać przed ludźmi, że jesteśmy silni. Nawet gdy serce krwawi nam od środka. Tego mnie zawsze uczono.
Droga pomiędzy kinem a domem była dla mnie niczym. Po prostu jechałam z szeroko otwartymi oczami, patrząc w pustkę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, w mojej samotni, bo czułam, że zaraz pęknę.
Nie poszłam jednak od razu do domu. Poszłam do parku. Cicho krzyczałam. Bo gdzie byłam wtedy, gdy działy się wszystkie te rzeczy ukazane w filmie? Dlaczego nie mogłam pomoc? Zatrzymać tego? Dlaczego nikt nie chciał tego powstrzymać?
Cały czas miałam przed oczami te sceny, sceny, które mną wstrząsnęły, które nie pozwoliły mi przejść koło tego obojętnie.
Po obejrzeniu tego filmu, albo znienawidzisz świat i ludzi, albo docenisz to co masz i zaczniesz w końcu szanować tych ludzi, którzy walczyli kiedyś o to abyś to Ty był teraz wolnym Polakiem z własna ojczyzna, tradycja językiem.
Po prostu żebyś był wolny.
Zdaje sobie sprawę, że słowa nie odzwierciedla tych wszystkich emocji, których doświadczyłam. Chciałam dać przedsmak tego i udowodnić Wam, że film warty jest obejrzenia pomimo kilku mankamentów, które bija w oczy. Drażniły mnie sceny, w których czas nagle zwalniał, ale nie wszystkie. Niektóre z nich były naprawdę dobre. Drażnili mnie niektórzy aktorzy, ale większość z nich odegrała swoja role poprawnie. Pomimo świetnego ukazania Powstania Warszawskiego twórcy przesadzili z efektami specjalnymi. Miłości tu zbyt nie ma niestety, albo jest, ale bardzo sztuczna, wymuszona.
Sceny, które mogłabym Wam opisywać, ale nie chce,ponieważ jest to zbyt bolesne, a także nie chce zdradzać Wam fabuły. Sami musicie to zobaczyć, bo ten film może bardzo zmienić Wasze patrzenie na świat, na kraj, a wreszcie na swoje życie.
Dzięki "Miastu 44" zaczęłam bardziej interesować się wydarzeniami z drugiej wojny światowej. Akurat teraz sie o niej uczę na historii. Nagle ten przedmiot zrobił się niezwykle ciekawy, a rzeczy, których sie dowiedziałam nie dawały mi spać przez wiele, wiele nocy.
MOJA OCENA: 8/10
P.S
Zostaniemy jeszcze na chwile w tematyce wojennej i już wkrótce przedstawie Wam fantastyczny obraz, który jest z nią związany i dowiem sie jakie zrobił na Was wrażenie. Ogólnie to będę się z Wami dzielić swoimi odkryciami. Może też być z tego mały cykl. Nazwę go This is War.
Mieliśmy iść na ten film z klasą, ale niestety plany się zmieniły. Jednak sama nadrobię zaległości, koniecznie!
OdpowiedzUsuńTeż byłam na tym filmie z klasą. Lubię takie wyjazdy, ponieważ mogę poznać zdanie na temat filmu moich rówieśników. Co prawda mieliśmy wybrać się na "Zostań jeśli kochasz", ale bardzo się ciesze, że jednak pojechaliśmy na "Miasto 44" bo było warto. Polecam Ci jak najbardziej :)
UsuńMam w planach i to najbliższych ten film. Oglądałam "sierpniowe niebo", ale według mnie był bardzo źle zrobiony, ale "Miasto 44" każdy chwali, więc jestem pewna, że bardziej mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
O "Sierpniowym niebie" pierwszy raz słyszę. Rozumiem, ze to polska produkcja? Chętnie się z nią zapoznam.
UsuńCały tytuł brzmi "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały". Mogłaś słyszeć tylko o drugim członie :)
UsuńWybieram się w najbliższym czasie do kina. I to dzięki Twojej recenzji! ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo mnie to cieszy :) Udanego sensu i proszę Cię, napisz kilka słów o tym jakie wrażenie zrobił na Tobie ten film.
UsuńMam nadzieję, że coś takiego mi się uda :)
UsuńZ pewnością za niedługo go obejrzę :)
OdpowiedzUsuńFilm zapewne wzrusza i szokuje, jak każdy film o wojnie, trochę się martwię tym filmem, bo nie wiem czy nie jest trochę zbyt przerysowany, przynajmniej takie odnoszę wrażenie po trailerze, bo filmu jeszcze nie oglądałam ;)
OdpowiedzUsuńPs. "Dlaczego nie mogłam pomoc" kreseczki nad o zabrakło ;)
Z filmów wojennych to obejrzałam jedynie jeszcze "Kamienie na Szaniec" i w sumie nawet nie ma sensu porównywać go z "Miastem 44", recenzowana przeze mnie dzisiaj produkcja wywarła na mnie o wiele większe wrażenie.
UsuńTwoje wrażenie wcale nie jest mylne, bo rzeczywiście miejscami film jest przerysowany.
Bardzo dziękuje za wytknięcie błędu, za chwilę to poprawie :)
Tak, powinniśmy pamiętać o tamtych ludziach. Widzę po trailerze, że film robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że film stał się dla Ciebie takim emocjonalnym impulsem do szerszego zainteresowanie okresem II wś. Jest naprawdę szeroka gama książek traktujących o tamtym okresie (chociażby literatura obozowa), które naprawdę warto znać, a które wydaje mi się jeszcze lepiej niż film oddaje okrucieństwo tamtych czasów.
OdpowiedzUsuńCo do samej produkcji to ja się jednak obawiam jakiegoś takie przerysowania całej historii, ale z ciekawości na pewno obejrzę.
Czy mogłabyś mi kilka z nich polecić? Chciałabym zacząć od jakieś naprawdę dobrej pozycji, która doskonale przybliży mi bardziej tą tematykę. Same bym zaczęła szukać, ale wiesz jak jest.. Trochę w tym zielona jestem, więc bardzo bym była wdzięczna gdybyś mi kilka pozycji podsunęła.
UsuńZ takich bardzo znanych to na początek zdecydowanie koniecznie "Inny świat" G. H. Grudzińskiego, "Proszę państwa do gazu" T. Borowskiego a dalej na przykład "Jeden dzień Iwana Denisowicza" A. Sołżenicyna czy "Dymy nad Birkenau" S. Szmaglewskiej. To nie będzie z pewnością łatwa i przyjemna w odbiorze literatura, ale warto ją znać.
UsuńSama zresztą też zamierzam wrócić do tej tematyki, więc za jakiś czas pewnie pojawią się również inne tytuły na blogu.
Wtrącę się i od siebie dorzucę jeszcze "Medaliony" Nałkowskiej, "Rozmowy z katem" Moczarskiego oraz "Dzieciństwo w pasiakach" Bartnikowskiego.
UsuńCo do film, parę scen - tak jak pisałam w swojej recenzji - nie spodobało mi się, ale ogólnie film wyrwał na mnie ogromne wrażenie. Kilkakrotnie na nim płakałam...
Ja również wybrałam się we wtorek na Miasto 44 i muszę przyznać, że film zrobił na mnie wrażenie. Co prawda nie polubiłam Stefana, jakiś taki niezdecydowany był, ale sam film, pomieszanie nowoczesności z przeszłością - genialne. Nie stroniono również od pokazania koszmarnych scen, wielu trupów, od patrzenia na te fragmenty serce krwawiło i człowiek dziękował Bogu, że nie żył w tamtych strasznych czasach.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nie polubiłam Stefana, był mi zupełnie obojętny. Jednak podobało mi się przedstawienie jego profilu psychologicznego, a dokładnie mówiąc fakt jak zmienił się przez to co zobaczył na własne oczy (nie chcę nadal zdradzać fabuły). Z ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgodzę. Do dzisiaj mam te sceny przed oczami i wielokrotnie wyobrażam sobie to jak ja bym postąpiła, jak bym się czuła, gdybym miała żyć w takiej rzeczywistości, w której nic nie jest pewne.
UsuńMieliśmy iść na ten film ze szkoły, ale dyrektorka się nie zgodziła, ponieważ w filmie są drastyczne sceny. Szkoda, ponieważ po szkole nie mam zbyt wiele czasu.
OdpowiedzUsuńNazwa cyklu skojarzyła mi się z piosenką 30 Seconds to Mars. Znasz?
Nasza wychowawczyni jakoś nie zwróciła na to uwagi, albo po prostu nie wiedziała, że tak drastyczne sceny są obecne w tym filmie, ale to dobrze, ponieważ mogłaby nas nie zabrać.
UsuńHa! Tylko czekałam aż ktoś skojarzy! Oczywiście, że znam, byłam kiedyś Echelon, jeżeli wiesz o co chodzi. W sumie dalej jestem. Jest to jeden z moich ulubionych zespołów, a piosenka "This is War" jest dla mnie niezwykle ważna. Ponadto po filmie "Miasto 44" inaczej na nią patrze i więcej rozumiem. Tą piosenkę można interpretować na dwa sposoby. Do tej pory znałam jedynie jeden. Teraz znam ten drugi.
A czemu zapytałaś? Czyżbyś też była ich fanką?
Kiedyś słuchałaś tego zespołu bez przerwy. Teraz już mniej, ale nadal lubię ich piosenki, więc od razu skojarzyłam :)
UsuńPo pierwsze: czcionka wygląda zdecydowanie lepiej! :)
OdpowiedzUsuńCo do filmu, w zupełności się z Tobą zgadzam. Ja płakałam, i mam w nosie to, że nie byłam silna. Niektóre sceny są słabe, fakt, ale i tak warto zobaczyć tę ekranizację. :)
Bardzo się ciesze, że zmiany się przyjęły, a przede wszystkim dziękuje CI jeszcze raz na to, ze zwróciłaś na tą małą, ale jakże znacząca kwestię uwagę.
UsuńGdybyś miała jakiekolwiek jeszcze zastrzeżenia do mojego bloga to śmiało pisz. To dla mnie bardzo ważne.
Oglądałam, Niesamowity film.. Przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie po jego obejrzeniu, a piosenkę główną nagrałam na mp3,żeby ciągle pamiętać...
OdpowiedzUsuńJaka jest piosenka główna? Chyba nie piosenka Lany Del Rey "Young and Beautiful" ?
UsuńFilm OK, ale książka lepsza. Tako rzecze Zenek.
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem czy podzielam Twoje zdanie, bo książki nie czytałam :/ A czy Zenek ma jakiegoś bloga, albo stronkę? Podaj link to odwiedzę :)
UsuńJa poczekam, aż film będzie puszczany w telewizji.
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo odrzuca mnie od tego typu filmów, bo widziałam masę takich produkcji i nie mogę opędzić się od wrażenia, że są tworzone głównie po to, by zarobić na szkołach, które będą szły na nie do kina. Może skuszę się na Miasto 44, ale na pewno nie będę jakoś specjalnie się za tym filmem rozglądać. ;)
OdpowiedzUsuńMasz racje może tak być zważywszy na to, że szkoły lubują się w takich filmach i chętnie ciągną uczniów na tego typu produkcje nakazując im potem naskrobać jakieś wypracowanie.
UsuńMyślę jednak, że jeżeli jesteś bardzo zainteresowana tym okresem w dziejach Polski to powinnaś obejrzeć bez względu na wszystko.
Niby wiem, że warto go obejrzeć, ale nie końca podobają mi się polskie filmy wojenne. Querida świetnie się wyraziła i ja też mogę się pod tym podpisać.
OdpowiedzUsuńTaki dział na Twoim blogu będzie strzałem w dziesiątkę. O samym filmie nie będę się wypowiadać, bo naskrobałam już co nie co u siebie na blogu, nie ma sensu się powtarzać. Aczkolwiek fajnie widzieć, że dzięki niemu bardziej się zainteresowałaś historią IIWŚ. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze nie tylko ja tak uważam i że Tobie również podoba sie mój nowy pomysł. Masz racje. Najwyżej wpadnę i przeczytam jeżeli jeszcze tego nie zrobiłam. To prawda. Ten film był dla mnie takim impulsem do tego, aby zapoznać się z tym trudnym okresem.
UsuńPolecam także książkę "Galop'44". Młodzieżowa,ale daje mocno do myślenia...
OdpowiedzUsuńBardzo CI dziękuje za to, że wspomniałaś o tym tytule. Zaliczam się jeszcze do młodzieży więc jak najbardziej chciałabym przeczytać "Galop 44".
UsuńNie byłam na tym filmie w kinie, ale mam nadzieję, że uda mi się go obejrzeć na DVD. To nie to samo, ale może uda mi się złapać te porażające emocje.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym obejrzeć ten film, jednak wiem, że nie dam rady wybrać się do kina :]
OdpowiedzUsuńChciałabym wybrać się do kina, ale nie wiem czy mi się uda... Jestem pewna, ze film zrobi na mnie spore wrażenie :)
OdpowiedzUsuńObejrzę, ale za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tego filmu i nie czytałam książki, ale tak kusisz, że... kto wie...
OdpowiedzUsuńA ja ciągle jakoś nie mam ochoty na ten film ;)
OdpowiedzUsuńFilmy poruszające temat II wojny światowej zawsze ze szczerym zainteresowaniem oglądam. Dlatego ta ekranizacja jest obowiązkowa, choć zdecydowanie bardziej wolę ją obejrzeć w zaciszu domowym:). I wiesz. Myślę, że właśnie takie jest główne przesłanie tego filmu - wzbudzenie zainteresowania naszą historią.
OdpowiedzUsuńZ chęcią obejrzałabym ten film, jednak przegapiłam czas, w którym leciał u mnie w mieście w kinie i teraz czekałaby mnie podróż do innego miasta, a na to niestety brak czasu.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości obejrzę kiedyś.. Różne rzeczy słyszy się o ostatnich wojennych produkcjach. Albo za dużo w nich aktorów z "Na dobre i na złe", albo okazuje się, że sama produkcja jest na tyle denna, iż... po prostu nie warto zakrzątać sobie głowy. O komediach już nie wspominam.. Boże.. gdzie są czasy klasyków Machulskiego, Barei itp.. To dobrze, że w "Mieście 44" nie ma za wiele miłości - w końcu miał to być film wojenny.. uczucia wtedy za wiele nie było, choć powinno, w niektórych momentach II WŚ.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam i chyba nie obejrzę. Nie, że mi się to nieciekawe wydaje. Nie. Po prostu forma tych ostatnich filmów historycznych wydaje mi się taka jakaś... zamerykanizowana. Za bardzo ubarwiona, usztuczniona. Nie wiem, czy tak jest naprawdę, ale jakoś chwilowo nie mam nawet ochoty sprawdzić do końca.
OdpowiedzUsuń