AUTOR: Michelle Knight, Michelle Burford
TYTUŁ:
Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło.
( Finding Me: A Decade of Darkness, a Life Reclaimed: A Memoir of the Cleveland)
WYDAWNICTWO: Znak
GATUNEK: literatura faktu
DATA PREMIERY: 22 września 2014 rok
ILOŚĆ STRON: 304
CENA: 34,90 zł
Moi Drodzy Czytelnicy zanim zabiorę się za pisanie recenzji chciałabym abyście na chwile się zastanowili ile razy słyszeliście o osobach zaginionych? O ludziach, którzy z dnia na dzień znikają nie wiadomo z jakiego powodu? Słyszymy o tym w telewizji, czytamy o tym w gazetach, a także widzimy zdjęcia przyczepione do słupów z prośbą o skontaktowania się z najbliższa rodziną, gdy tylko kogoś takiego zobaczymy w naszym otoczeniu. Zazwyczaj jedynie chwile zastanawiamy się co z tą osobą się dzieje i jak cierpią jej bliscy, żeby już za moment oddać się naszym codziennym czynnością. Zbyt szybko zapominamy. Zdajemy się być głusi na wołanie takich osób. Ale one są. Nawet w tej chwili gdy to piszę ktoś może marzyć o wolności, o tym co będzie robił gdy wyjdzie z więzienia, które stworzył jej drugi człowiek.
Dlatego tak ważna jest książka, która chciałabym Wam dzisiaj przedstawić. "Znajdź mnie" jest historią prawdziwą, która przydarzyła się Michelle Knight. Aż 10 lat była więziona w domu psychopaty. To co przytrafiło się jej tak naprawdę mogło przydarzyć się każdemu. Nie zachowała się nierozważnie, nie zaufała obcej osobie, nie prowokowała. Po prostu pewnego dnie spotkała ojca swojej koleżanki, który zaproponował jej, że ją podwiezie. Musiało minąć aż 10 lat aby świat poznał losy jej oraz dwóch innych młodych kobiet więzionych przez niepozornego kierowce autobusu Ariela Castro. Michelle doświadczyła najgorszych okropności, jakie mogą przydarzyć się człowiekowi. Jednak pomimo bólu nigdy nie pozwoliła się złamać. Za każdym razem wybierała życie.
Podkreśla, że jej książka jest nie tylko świadectwem tego, co przeżyła, ale też apelem, byśmy reagowali, gdy obok dzieje się coś niepokojącego.
Przyznam się Wam, że nie wiem co ja robiłam w 2013 roku, ale o historii Michelle nigdy nie usłyszałam. Sama nie wiem dlaczego tak się stało, pomimo tego, że starałam się na bieżąco zawsze śledzić to co dzieje się w świecie.
Koszmar Michaelle rozpoczął się 21 sierpnia 2002 roku, a zakończył 6 maja 2013 roku. Ta data dla niej jak i dla dwóch innych kobiet będzie do końca życia wspominana. Trudno nam sobie wyobrazić jaką radością dla niej było w końcu poczuć wolność. Mieć świadomość tego, że od teraz może sama o sobie decydować. Że od tej chwili nie będzie już poniżana, bita, gwałcona. Wyzbędzie się strachu, który towarzyszył jej przez te 10 lat.
Tego typu literatura ma w sobie coś takiego, że czytelnik nie może się od niej oderwać. Czytałam tą książkę ze świadomością, że wszystkie wydarzenia działy się naprawdę i uwierzcie mi wielokrotnie biłam się ze swoimi myślami, no bo jak człowiek może robić coś takiego drugiemu człowiekowi? Widocznie jak do tej pory zbyt bardzo wierzyłam w ludzi. Rozumiem, że Ariel Castro był człowiekiem chorym, niezrównoważonym psychicznie. Zranionym w dzieciństwie i samotnym. Ale nic nie usprawiedliwi mu tego jakich czynów się dopuścił. W książce bardzo szczegółowo i z niezwykłą otwartością opisano najróżniejsze, brutalne działania jakich nie powstrzymał się użyć Castro wobec trzech kobiet. Podziwiam autorkę, ponieważ gdyby mnie się coś takiego się przydarzyło z pewnością nie umiałabym tego tak dobrze zobrazować. Od samego dzieciństwa życie nie oszczędzało Michelle. Już jako dziecko musiała sama sobie radzić, uciec z domu, w którym traktowano ją podobnie jak traktował ją Castro. Zrodziło się w mojej głowie pytanie. Jak dużo człowiek może wytrzymać? Mówią, że Bóg daje człowiekowi tyle cierpienia ile jest w stanie znieść. W przypadku Michelle te słowa wydają mi się być prawdziwe. Jest kobietą o bardzo mocnej psychice, która walczyła do samego końca. Jako małe dziecko, nastolatka i już dorosła kobieta. Kobieta skrzywdzona, poniżana. Matka, której zabrano dziecko. Nie rozumiem tylko, dlaczego tak dużo tragedii spotkało jedno istnienie?
Niestety mam zastrzeżenie co do niektórych wydarzeń przedstawionych w książce. Niektóre z nich wydawały mi się być naprawdę mało realne i czułam się okłamywana przez autorkę. Przypuszczam, że Michelle nie chciała tak do końca otwierać się przed ludźmi i niektóre wydarzenia po prostu są fikcyjne, albo nie do końca zgodne z prawdą. Oczywiście jako czytelnik, który bardzo zżył się z tą tragiczną historia jestem bardzo wyrozumiała i wybaczam autorce te kilka wydarzeń, które zabrzmiały zbyt nierealnie. To jedyna wada tej książki, która tak do końca nie może być zaliczana do wad zważając na przedstawioną w książce historię.
Wspaniałym dodatkiem do publikacji są fotografie, które przedstawiają nie tylko to jak wyglądało mieszkanie Castro z zewnątrz, ale również obrazuje to w jakich warunkach przez te lata musiała mieszkać Michelle. W książce spotkacie się z opisami jak np. korzystała z toalety, co nie było proste zważywszy na łańcuchy, które miała na kostkach. Były to nieludzkie warunki, w których niejeden człowiek z pewnością by przegrał. Dodatkowo autorka zdecydowała się na umieszczenie prywatnych notatek z notatnika, które pisała podczas pobytu u Castro. Są to bardzo mocne słowa, które najlepiej oddają to jak wtedy czuła się Michelle.
Wyobraźcie sobie, że straciliście 10 lat swojego życia.
W czasie, kiedy ona siedziała zamknięta w obrzydliwej posiadłości Castro świat posuwał się do przodu. Wychodząc na wolność wszystko ją zaskakiwało. Tak bardzo zmienił się świat, wszystko było dla niej obce. Pisze o tym, ponieważ nie godzę się na to, żeby ktokolwiek komukolwiek odbierał życie. Ariel Castro założył Michelle Knighy kajdanki na ręce i nogi i kazał jej w milczeniu umierać. Dni zlewały się w noce, noce w dni, a ratunek nie przychodził. Musicie pamiętać o tym, że nie każda tego typu historia kończy się happy endem. Wielu ludzi umiera w takiej niewoli i nie ma nikogo, kto urządził by im chociażby godnego pogrzeb. Dlatego proszę Was tak samo jak prosi Michelle Knight na okładce swojej książki. Zwracajcie uwagę na to co dzieje się w Waszym otoczeniu. Nie bądźcie głusi na wołanie innych.
Zdecydowanie polecam!
CZARNY KRUK OCENIA:
9/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Znak.
Fakt ten nie miał wpływu na moją ocenę.
Przerażająca książka, ale warto ją przeczytać ze względu właśnie na temat, od którego się ucieka, przymyka na niego oczy, a przecież codziennie tyle osób ginie..
OdpowiedzUsuńDoszłaś do trafnych wniosków. Są demony z którymi musimy się zmierzyć, aby nasze życie było lepsze. Tą książkę traktuje jak takiego mojego małego demona.
UsuńPrzeczytam, choć wiem że to będzie dla mnie trudne. Jednak trzeba o takich rzeczach wiedzieć.
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że pomimo tego strachu chcesz przeczytać tą książkę. Zdecydowanie żałować nie będziesz, a sama historia zapadnie Ci długo w pamięci.
UsuńNiestety mnie nie kusi i to uczucie okłamywania przez autorkę jakoś mnie dodatkowo zniechęca :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak się nie przełamałaś. Mam nadzieję, że jednak uda CI się ją kiedyś przeczytać.
UsuńFabuła jakoś mnie nie przekonuje, ale nie mówię od razu „nie”. Może kiedyś przeczytam, jeśli będzie w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
O takich ludziach słyszy się prawie każdego dnia... Zawsze mnie to przeraża.
OdpowiedzUsuńNiezwykle trudna tematyka i tak trudne przeżycia, są wręcz niedoopisania, podziwiam autorkę, że chciała się podzielić tą historią, wręcz myślę, ze autorce uzewnętrznienie tych przeżyć mogło wyjść jedynie na dobre. Chętnie przeczytam tę pozycję.
OdpowiedzUsuńJaka wstrząsająca historia. Nie wyobrażam sobie być przez dziesięć lat więzionym w domu psychopaty. Horror nie do pomyślenia. Książkę oczywiście przeczytam, bo jestem jej ogromnie ciekawa.
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo mnie przekonuje ta książka, ale może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko znajdę czas, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzerażająca historia. Być 10 lat więzionym to koszmar. Po książkę z pewnością warto sięgnąć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńRaczej nie czuję, bym miałą ochotę przeczytać tę książkę w najbliższej przyszłości, ale tak całkiem to "nie" nie mówię. Pewnie się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto poznawać takie książki, tak ku przestrodze. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją przeczytać
OdpowiedzUsuńAle mocne książki czytasz. Ta historia jest warta uwagi. Zawodowo stykam się z przypadkami zaginięć i radzenia sobie z tym bliskich osób, więc mogę sobie wyobrazić o czym pisze autorka. I cieszę się, że wyraziłaś zdanie, że nie masz w sobie zgody na takie traktowanie drugiego człowieka. Ja podpisuje się pod tym całą sobą. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania.
OdpowiedzUsuńBędę czujna na tę książkę.
Nie wiem jak to się stało, ale ja też nie słyszałam nigdy o tej historii. Podejrzewam, że książka jest wstrząsająca, nie chcę nawet myśleć o tym, co musiała przeżyć ta kobieta ;/
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji muszę zdobyć tą książkę jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej pozycji. Przyznam, że podziwiam szczerze autorkę, że w swojej książce chciała, a przede wszystkim potrafiła na nowo rozliczyć się z tymi mrocznymi wydarzeniami, które napiętnowały całe jej życie. Zapiszę tytuł, bo jest warty szczerej uwagi:)
OdpowiedzUsuń