TYTUŁ: Dotyk przeznaczenia
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: fantastyka, fantasy, science fiction
DATA WYDANIA: czerwiec 2014 (data przybliżona)
ILOŚĆ STRON: 236
CENA: 29 zł
Czasami zostajemy zupełnie sami i to z różnych powodów. Wydaje mi się, że samotność szczególnie doskwiera nastolatkom, ponieważ czujemy się wtedy nie zrozumiani przez otoczenie tym samym izolując się od ludzi.
Nasz szesnastoletni bohater od zawsze czuł się wyobcowany. Poznajemy go, kiedy zaczyna uczęszczać do Cesarskiej Akademii Aklorianu, w której, jak sądzi, czekają go kolejne lata samotności. Chłopiec dystansuje się od otoczenia, nie podejrzewając, że inni mogą czuć to samo. Kiedy jednak udaje mu się pokonać swój opór, odkrywa, jak dobrze jest mieć obok siebie przyjaciół. Dzięki nim Eregar odważniej stawia czoła niesamowitym wydarzeniom, które mają miejsce nad Oceanem.
Do przeczytania tej książki zachęcił mnie właściwie główny bohater, ponieważ z opisu książki wywnioskowałam, że jest to bardzo nie zrozumiany chłopak, samotny, a do tego w moim wieku. Bardzo podobny do mnie. Czy Eregar mnie do siebie przekonał? I czy to wystarczyło do tego, aby książka mi się spodobała?
Głównym celem książki jest przedstawienie młodzieży odrzuconej z powodu tak zwanego podziału na klasy. Wbrew pozorom arystokratka może przyjaźnić się ze zwykłymi ludźmi pomimo panujących zasad o czym przekonacie się czytając tą książkę. Sytuacja która miała miejsce w przypadku tej pozycji z pewnością ma też swoje odzwierciedlenie w naszym życiu codziennym. Bo tak naprawdę ile rodziców wie jak naprawdę jest w szkole? Jak jego dziecko jest tam traktowane?
Główny bohater Eregar nie jest typem człowieka, który będzie walczył o swoje. Zamiast walczyć, on się chowa, odpuszcza. Bardzo mało się udziela, rzadko możemy przeczytać z nim jakiś dialog. Chociaż narracja w książce nie jest prowadzona z jego perspektywy to i tak doskonale wiemy co czuje w danej chwili i co go boli. On ciągle pragnie być kimś innym, zbyt często porównuje się do innych. Bardzo bał się nawiązywać nowe przyjaźnie, aczkolwiek nie okazywał słabości innym. Gdy się denerwował trzymał swoje emocje w sobie, a dopiero późną nocą płakał. Eregar był goblinem i z tego powodu nie za bardzo mogłam sobie go wyobrazić. To on był stworem czy zwykłym człowiekiem? Do tej pory nie wiem. Bardzo żałuje, że autor nie opisał przeszłości bohaterów. Jak już wiecie, poznajemy go jak zaczyna swoją edukacje w Akademii Aklorianu. Nic nie wiemy na temat tego co było przedtem. Jestem z natury ciekawa i jak dla mnie fajnie by było gdyby autor gdzieś tam powoli odkrywał przed czytelnikiem jego przeszłość. No chyba, ze była taka nudna, że nic o niej nie należało napisać.
Nie wiem czemu, ale od początku miałam wrażenie, ze autor zainspirował się Hogwartem, być może odniosłam błędne wrażenie, za co już teraz przepraszam, bo nie chciałabym nic zarzucać autorowi. Po prostu niektóre postacie, były miejscami podobne do postaci znanych mi z serii o Harrym Potterze. Tak samo z wydarzeniami, czy też pomieszczeniami. Ale o tym tylko tak wspominam...
Dla niektórych bardzo irytujące mogły być lekcje, w których uczestniczy Eregar. Są one bardzo dokładnie opisane, dzięki czemu poznajemy wykreowany świat w książce. Początkowo byłam tym bardzo zafascynowana, bo autor wymyślił całkiem ciekawą historie i nazwy różnych miejsc. Potem niestety zaczęło mnie to nudzić i starałam się miejscami ich już po prostu nie czytać. Ogólnie cała akcja toczy się wokół szkoły, życia codziennego, a także tych właśnie lekcji. Gdzieś tak w środku książki byłam znudzona, bo nic się nie działo. Dopiero pod koniec akcja nabrała tempa no i w końcu choć przez chwile bałam się o głównych bohaterów. Moim zdaniem powinno być zdecydowanie więcej akcji i dynamiki w tej historii. Cały czas myślałam, że książka ma jakiś inny cel niż tylko kłopoty jakie wynikały w przyjaźni. Pod koniec dopiero ujawnił się jakiś podział na dobro i zło i odkryłam, ze może w przyszłości coś się dziać. Z pewnością to miało zachęcić czytelnika do przeczytania kolejnych części tej książki, co z chęcią uczynię, bo pomimo wszystkiego jestem ciekawa. Być może autor mnie zaskoczy i w następnej części ciągle będzie się coś dziać? Nigdy nie wiadomo :)
Książka zdecydowanie porusza bardzo ważny problem, który jest i będzie wciąż aktywny w naszym społeczeństwie. Chodzi oczywiście o brak akceptacji ze strony rówieśników. Szczególnie to zjawisko możemy zaobserwować w szkołach. Z resztą każdy z nas przez to kiedyś przechodził, oczywiście nie wszyscy byliśmy gnębieni, ale z pewnością byliśmy świadkami takich zachowani.
Książkę polecam młodzieży, nawet tej co chodzi jeszcze do podstawówki. Pióro autora jest lekkie i przyjemne, co z pewnością spodoba się tej grupie wiekowej. Jak dla mnie książka była średnia, ale chyba już też jestem za stara.
MOJA OCENA: 6/10
Jakoś specjalnie nie ciągnie mnie do tej książki, ale to chyba dlatego, że nie są to moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam, ale nieco później...
OdpowiedzUsuńJak Ty raczej jesteś za stara, to ja już też. Lubię fantastykę, ale wolę inne książki.
OdpowiedzUsuńJa chyba też jestem za stara :D Ale komuś młodszemu może polecę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam tą książkę dla mojego braciszka. Mam tylko nadzieje, że też będzie takim molem książkowym jak my :) Bo ostatnio coś gardzi książeczkami jakie mu podsuwam.
UsuńJeżeli będę miała okazję to bardzo chętnie sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńSuper napisana recenzja
Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
http://happy1forever.blogspot.com/
Ja po przeczytaniu samego skrótu fabuły napisanego przez Ciebie, też miałam w głowie Hogwart :D Może coś w tym jest? Brak akcji to jedna z rzeczy, które w książkach odstraszają mnie najbardziej. Zastanowię się, ale będę o niej pamiętać. Kto wie, może kiedyś kupię jakiemuś młodziakowi? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bajeczna okładka! Myślę, że sama chętnie się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, nie wiem tylko czy na nie zasłużyłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
W takim razie warto polecić tę książkę młodzieży. Będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Książka nie do końca Cię zachwyciła, jak widzę. Zaś te nawiązanie do serii potterowskiej, jako ogromną fankę Harry'ego, jakoś skutecznie mnie odstraszają,
OdpowiedzUsuńWątpię żebym przeczytała . Nie przepadam za tego rodzaju książkami. Ale okładka jest fajna ; ))
OdpowiedzUsuńJakoś wydaje mi się, że to nie jest książka dla mnie. To znaczy gdybym na nią trafiła to mogłabym nawet przeczytać, ale mam teraz inne tytuły w planie :)
OdpowiedzUsuńHmm mimo wielkiej sympatii do Harrego Pottera, chyba wyrosłam z takich książek, a pierwowzór jest nie do przebicia;) Ja ostatnio przeczytałam "Joyland" Kinga... i się troszkę zawiodłam :/
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam świadkiem takich zachowań w szkole :-)
OdpowiedzUsuńTo mnie tym bardziej się nie spodoba. Ani wiek nie ten, anie zainteresowania literackie nie takie. ;)
OdpowiedzUsuńŚrednio do mnie przemawia i jak bardzo brutalnie to brzmi - czuję się już za stara na takie opowieści. Oprócz "Harry'ego Pottera" oczywiście, na Harry'ego nikt nie jest za stary. :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna okładka! Skojarzyła mi się z 'Hobbitem'. :D Nie przepadam za książkami, w których mało się dzieje. U mnie akcja ma się rozkręcać cały czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
nasziherbatkiswiat.blogspot.com
Ta książka fascynuje mnie. Wypisałaś jej wady, ale mimo to chcę ją przeczytać. Z tego co zrozumiałam, to porusza naprawdę ważne sprawy. Choć muszę przyznać, że jedna rzecz nie podoba mi się. Nienawidzę, gdy książki są podobne do Harry'ego Pottera. To moja ulubiona seria i naprawdę mnie denerwuje, jak ktoś coś "ściąga" z niej. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Harry jest tylko jeden :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Książka kiedyś by mi się bardziej spodobała - teraz mi się trochę gust zmienił. Ale może kiedyś przeczytam. // Okładka cudna.
OdpowiedzUsuń