środa, 27 lutego 2013

Renata Opala 'Kajamoko'


TYTUŁ: K@jamoko

AUTOR: Renata Opala
GATUNEK: literatura dziecięca/młodzieżowa
WYDANIE: 2008 
ILOŚĆ STRON: 376
CENA: ok 20 zł
MOJA OCENA: 2/10

Literatura młodzieżowa zawsze była popularna. Wiadomo, jednym autorom wychodziło lepiej, innym gorzej. Dorosłym trudno jest wcielić się w role nastolatków. 
Czy Renata Opala podołała zadaniu?

Pewnego dnia Monika otrzymuje e-maila, który chyba miał trafić do kogoś innego... Dziewczyna odpowiada na wiadomość i rozpoczyna korespondencje z intrygującym Gagatkiem. Kto kryje się za tajemniczymi e-mailami i dlaczego napisał do Moniki?


Renata Opala- z zawodu lekarz, a mimo to od lat z powodzeniem publikuje książki dla dzieci i młodzieży, spełniając swoje marzenia; poza tym właścicielka dwóch sympatycznych kotów i psów.


Pamiętam, że gdy pierwszy raz przeczytałam tą książkę, a było to w piątek klasie, byłam zachwycona. Teraz pukam się palcem w czoło i śmieje się z siebie. Dlaczego? Ponieważ książka jest banalna. Same minusy, może jedynym plusem jest ta korespondencja między Gagatkiem, a Moniką i listy, a poza tym samo dno. 

Postacie są puste. Co mamy przez to rozumieć? Brakuje im tego czegoś co mają normalni ludzie. Żaden z bohaterów nie jest dla czytelnika tym ulubionym czy też znienawidzonym. Są po prostu neutralne. Ponadto przedstawione jest życie bohaterów nierealnie. Nierealne wydarzenia, bezsensowne wypowiedzi.


To co mi się jeszcze nie podobało, to to, że autorka za szybko skacze w czasie. W jednej chwili jest lato, słonecznie, wakacje itp, w następnej zima.



Autorka sama sobie szkodzi. Przedstawia główną bohaterkę, Monikę, jako zwykłą nastolatkę nie wyróżniającą się niczym, a tymczasem kochają się w niej najlepsi chłopcy. Każda z nas wie, że tak nie jest.


Następnym minusem są sytuacje, w których Monika wraz z koleżanką piecze ciastka. Autorka dokładnie opisuje nam co robią dziewczyny, przedstawiając nam tym samym przepis. Być może autorka zrobiła to celowo, aby wypełnić sobie karki w książce i nie było by może nic w tym złego, gdyby takie sytuacje się nie powtarzały. Dla niektórych może to być plus, bo uczą się gotować, ale dla mnie był to minus i okropnie mnie podobne scenki nudziły.

Korespondencja mailowa to chyba jedyny plus. Przedstawiona jest realnie i co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń.

Podsumowując, książka jest bezwartościowa. Autorka chciała się w cielić w nastolatkę- nieudolnie. Przedstawiła nam świat cukierkowo, który być może był taki, gdy ona sama była nastolatką.
Kłopoty nastolatki w książce są błahe i nieodpowiadające kłopotom z jakimi my się zmagamy. 
Polecam uczennicą szkoły podstawowej, bo wtedy ja sama byłam tą pozycją zachwycona. Nie polecam osobom, które nie lubią tracić czasu na tego typu lektury.

****************
Wyzwania: Pod hasłem
****************




21 komentarzy:

  1. to raczej nie dla mnie. Wyrosłam już z takich książek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem targetem tej książki, ale może jednak jest w niej coś pozytywne, poza wymianą mejlową, w końcu jak sama piszesz, świeżo po lekturze byłaś nią zachwycona, więc coś jest na rzeczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko sięgam po literaturę młodzieżową. Dlatego też skoro ta nie jest fajna, to nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie przepadam i nigdy nie przepadałam za literaturą młodzieżową :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwazam, ze ksiazki o nastolatkach powinny pisac soby w bardziej zblizonym do nich wieku :) najlepiej sie wtedy wczuc.

    OdpowiedzUsuń
  6. To fakt, że dorosłym trudno jest się wcielać w rolę dzieci, dlatego udane próby są tym bardziej wartościowe. Szczególnie uwielbiam tego rodzaju filmy, gdy twórcy w znakomity sposób zagłębiają się w dziecinną codzienność. Ale to trudna sprawa, autorzy łatwo potrafią się ugiąć pod tą problematyką. Wygląda na to, że w tym przypadku jest podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie czytałam tej książki ;)
    zapraszam www.childwithstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm... nie czytałam tego jeszczez, ale może keidyś czytnę. *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. nie slyszalam o tej ksiazce

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej sobie ją odpuszczę... :P

    OdpowiedzUsuń
  11. nie lubię mdłych postaci- mam ich lubić albo nie

    OdpowiedzUsuń
  12. nie czytam ksiażek tego typu ;

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie również ta książka nie zachęca. Czy mogłabyś dodać mój blog do obserwowanych? Sam zaczynam przygodę z recenzowaniem! :)
    Pozdrawiam,
    K.N.

    [http://z-ksiazkami-przez-swiat.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm pomysł był niezły, wykonanie jednak chyba nie koniecznie
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja już mam kłopoty nastolatki za sobą :) książkę za parę lat może polecę córce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej nie przeczytam, ale recenzja bardzo dobra :D

    OdpowiedzUsuń
  17. coś czuję, że ta książka też by mi się nie spodobała. tym bardziej, że nie lubię za bardzo takich książek młodzieżowych xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Skoro kiedyś byłaś nią zachwycona, to może nie jest jednak taka zła? W końcu wtedy byłaś w wieku, dla którego ta książka jest przeznaczona :)

    OdpowiedzUsuń
  19. z pewnoscia jej nie przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.