TYTUŁ: Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: literatura piękna
DATA WYDANIA: 2013 rok
ILOŚĆ STRON: 386
CENA:34.00 zł
Czy można w sposób zabawny mówić o śmierci, religii, sztuce, patriotyzmie i eutanazji? A o samobójstwie, alkoholizie, literaturze i wampiryzmie? Otóż można. Wystarczy zajrzeć do baraku grabarzy z cmentarza parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ponurej. Tam trzech grabarzy Tomasz, Rysiek i Młody rozważają ludzką głupotę. Cmentarz traktują jak bastion, który jest jedynym miejscem gdzie można swobodnie pomyśleć. Odwiedza ich wielu ciekawych gości, a nie zabraknie też stałych bywalców cmentarza. Te wspaniałe trio kpi z naszych narodowych wad i zwykłej ludzkiej małości. Dostaje się prawie wszystkim, nawet samemu Bogu.
W książce znajdziemy także opowieść o oblivokrach. Kim lub czym one są? Sami przeczytajcie i... strzeżcie się.
Wiecie co mnie zachęciło najbardziej do tej pozycji? Może wstyd się przyznać ale okładka. To ona sprawiła, że pomyślałam sobie 'Muszę ją mieć'. No dobra przyczynił się też do tego opis z okładki, ale w nieco mniejszych stopniu. Po książce nie spodziewałam się dużo, Szczerze mówiąc nie wiedziałam co mnie czeka, niczego nie oczekiwałam. Ale muszę przyznać, że książkę czytało mi się przyjemnie. Z ciekawością śledziłam dalsze losy trójki grabarzy do których bardzo się przywiązałam. Ale o tym już za chwilę.
Najpierw chciałabym przybliżyć Wam nieco fabułę, która moim zdaniem jest całkiem oryginalna. Książka nie posiada szybkiej akcji, ponieważ to bardziej refleksyjna pozycja. Mamy okazje poznać jakie poglądy mają nasi bohaterowie. Muszę przyznać, że rozmowy między grabarzami a śmiercią są szalenie ciekawe, a książka zmusza czytelnika do zastanowienia się nad omawianą sprawą. Książka okazała się wciągająca, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Przyznam się, myślałam, że w pewnym momencie książka mi się znudzi, ale na szczęście od początku do końca coś się działo. Przyczyniło się do tego opisanie wielu ciekawych historii i opowiastek. Mnie najbardziej zafascynowała opowieść śmierci o oblivokrach. Pewnie jesteście ciekawi kto to taki. Niestety nie zdradzę Wam przyjemności z poznawania ich podczas czytania.
Mogłoby się wydawać, że rozmowy i przemyślenia grabarzy mogą być nudne, a książka nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Rozwieje wasze wątpliwości i już teraz powiem, że pozycja jest godna zainteresowania. Autor doskonale wie kiedy przerwać dany temat i nadać rozmowie całkiem inne tory.
Od początku byłam ciekawa jak autor przedstawi śmierć czytelnikowi, jak ją opiszę. Muszę przyznać że zrobił to całkiem ciekawie. Dzięki niemu czytelnik przestaje się jej po prostu bać. Grabarze i śmierć wydają się być dobrymi kumplami z długoletnim stażem.
Tomek to szef bandy grabarzy, który co tu kryć lubi się wymądrzać i jest pewien, że zawsze ma racje. Ryszarda słabo pamiętam, jakoś tak nie wyróżniał się niczym szczególnym. Młody jest bardzo zabawny i nieco głupiutki, ale uważnie słucha rad starszych kolegów, daje im się wykorzystywać.
Na początki recenzji wspomniałam też o gościach, którzy odwiedzają czasami cmentarz dla rozrywki, ale także dla tego, że po prostu lubią towarzystwo grabarzy. Były to na prawdę barwne i ciekawe osobowości. Każdy z nich miał innych światopogląd co wywoływało wiele rozmów, czasami dość burzliwych.
Zacznijmy od pana Ćwięczaka, który uważał się za wielkiego biznesmena. Tak naprawdę zajmował się wyrobem zniczy, czyli dość nudną pracą. Jest bardzo przemądrzały, szczerze nienawidzi profesora Hieronima Baltazara Staroświeckiego. Ma swoje powody i trudno mu się dziwić, ponieważ profesor jest bardzo irytujący i niewielu z nas wytrzymałoby w jego towarzystwie. Nagrodę za najciekawszą postać w książce przyznaje Wicentowi Murnałowskiemu, który był wampirem alkoholikiem. Brzmi dość dziwnie nie uważacie? Jeszcze dziwniejszy jest fakt, że prowadzi różne pogawędki z grabarzami.
Jest jeszcze żeńska część gości. Przedstawiam Wam starą panią Walzakową, która jest bardzo asertywna, a także miejscową podstarzałą prostytutkę Madame Helikopter. Musicie przyznać, że lista gości jest dość ciekawa. I tak na podsumowanie powiem, że mało która książka cieszy się tak barwnym towarzystwem.
Zapomniałam wspomnieć o postaciach, które padły ofiarą oblivokrów. Grzegorz, Stanisław i Krzysztof to ludzie, z których los postanowił zakpić i połączył ich drogi. Ta historia pokazuje jak człowiek, który miał wszystko traci to. Ciekawa i przede wszystkim mądra przypowiastka, którą warto poznać.
To co wyróżnia tą książka od innych pozycji na rynku to przede wszystkim ciekawa i niespotykana fabuła, barwne postacie, ciekawe dialogi, które wywołują śmiech u czytelnika, a także chwile refleksji, które każą nam pomyśleć nad samym sobą. Zdaję sobie sprawę z tego, że pozycja nie spodoba się wszystkim.Nie spodziewajcie się po tej książce mrożącego w żyłach horroru, ponieważ ta książka jest nieco inna. Polecam osobom, które szukają książki z ciekawymi historiami i bohaterami, a także tym, którzy szukają czegoś nowego, czegoś co być może jeszcze nie dają. Podsumowując: Warto spróbować !
OCENA: 8/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res
Wydaje się być ciekawą pozycją. Kusisz mnie :P
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca okładka, tytuł i fabuła...hm... jestem na tak! ::)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nigdy nie spotkałam się z taką książką... Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto poznawać nowe gatunki, więc tym bardziej polecam :)
Usuńfaktycznie okładka zniewala, ale niestety nie czuje chęci poznani tej pozycji:)
OdpowiedzUsuńps. bardzo fajna, klimatyczna i relaksująca muzyczka na twoim blogu :)
mnie ta okladka by nie przyciagnela
OdpowiedzUsuńodrazajaca jak dla mnie
natomiast mnie ona fascynuje :)
UsuńWydaje mi się, że ta książka mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i miałam podobne do Ciebie odczucia. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że to raczej nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńWysoko oceniłaś. Chyba się rozejrzę za tą książką :)
OdpowiedzUsuń/monweg
Okładka mnie przyciąga. Myślę, że to może być coś interesującego :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zaintrygowałaś. Chyba niebawem i ja zajrzę do tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, warto :)
UsuńOkładka okropna, ale recenzja jak najbardziej zachęcająca. Myślę, że warto się zmierzyć z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńMnie okładka akurat bardzo zaintrygowała, moim zdaniem jest oryginalna, choć rzeczywiście może powodować obrzydzenie.
UsuńOkładka w ogóle mi się nie podoba :D Ale za to lubię refleksyjne rozważania na tematy związane z życiem. Ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńokładka mnie przeraza, a w książka mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki humor! Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńU Melona wpadłam na tę książkę i co tu dużo pisać, chcę ją mieć, a Twoja recenzja jeszcze bardziej dopinguje mnie do poznania tej lektury.
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńksiążka wygląda na naprawdę ciekawą, i w pełni się zgadzam, okładka zwraca na siebie uwagę.
OdpowiedzUsuńPo cichu trochę liczyłam na przerażający krew w żyłach horror, ale z drugiej strony nietypowa fabuła tej książki intryguje mnie niezmiernie i chyba jednak muszę dać upust swojej ciekawości i przeczytać 'Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć'.
OdpowiedzUsuńBardzo niecodzienna książka. Chętnie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście - przyciąga wzrok. Śmierć z papierosem - od razu nastawiałabym się na jakiś czarny humor. :P Na razie tę lekturę sobie odpuszczę. Może innym razem mnie skusi. :)
OdpowiedzUsuń