Czasami trzeba coś zrozumieć, żeby móc na nowo się narodzić zrozumieć własne błędy, odnaleźć cel w życiu i sprawić żeby nadchodząca przyszłość była o wiele mniej burzliwa niż przeszłość. Czasami potrzeba czasu żeby dojrzeć do niektórych spraw i spojrzeć na nie w zupełnie innym świetle. Ostatnie pół roku było dla mnie ciężkim okresem pełnym buntu, sprzeczności z samą sobą. Potrzebowałam spotkać śmierć i spojrzeć jej prosto w oczy żeby zrozumieć, jak ważne jest dla mnie życie i że tak naprawdę nie chcę jeszcze umierać. To spotkanie pokazało mi jak piękne może być życie i że tak naprawdę nie chcę go jeszcze zakończyć. W ostatnim czasie w moim życiu wiele było łez, żalu i cierpienia, ale ostatecznie przerodziło się to w coś pięknego. Teraz dochodzę do siebie, uczę się życia w zgodzie z samą sobą i szukam drogi, aby się ze sobą zaprzyjaźnić. Odkrywam nowe cele i zupełnie nowy sens życia. I dlatego powracam do blogowania. Muszę mieć pasję i je rozwijać, bo tylko one trzymają mnie przy życiu. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie z powrotem do blogosfery. Bardzo się za Wami stęskniłam, Moi Drodzy Czytelnicy. Życie potrafi płatać figle i ostatnimi czasy miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Szanujcie życie i cieszcie się każdym dniem, bo warto jest żyć pomimo tych chwil zwątpienia, które z pewnością jak każdy również Ty masz w swoim życiu..
Niesamowicie dobrze nam się to zgrało. Mianowicie czytając twój wpis, Czarny Kruku, zasłuchuje się w jednej z najpiękniejszych płyt jakie w moim krótkim życiu miałam szansę usłyszeć. Jest to także mój dzisiejszy nabytek, wreszcie słucham ją pierwszy raz z domowych głośników, teraz słychać sentencję z "Nutshell".. Idealnie wpasowała się do tego wpisu.. Jaka to płyta? Alice in Chains - Jar Of Flies.
OdpowiedzUsuńOj Kruku miałam nadzieję, że wreszcie wrócisz, czekałam, nie powiem, także trochę się martwiąc, widze, że.. jest troszkę lepiej. To dobrze. Bardzo chętnie przyjmiemy Cię znów do naszego grona, z którego jak sądzę nigdy do końca nie odeszłam, to nosi się sercu.
Zresztą Ty się zmieniłaś, jednak tak samo i ja nie jestem tą samą dziewczyną, która czytała wpis pożegnalny parę miesięcy wcześniej.. Dobrze, że jesteś.
Pozdrawiam jak zawsze cieplutko i przesyłam pozytywną energię! Cytując jedną z książek: "Miej dobre życie."
*nie odeszłaś, to nosi się w sercu.
UsuńKoniecznie muszę przesłuchać sobie tą płytę. Mam nadzieję, że ja również poczuję podobne emocje co Ty.
UsuńMasz rację jest lepiej. Śmiem nawet twierdzić, że to jeden z najlepszych czasów w moim życiu, ale boję się wymówić tego nagłos, bo nie chcę żeby wszystko nagle prysło jak bańka. Mam nadzieję, że ten mój dobry i stabilny stan będzie się utrzymywał choć trochę dłużej niż poprzednim razem.
Bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa. Dla takich osób jak Ty zdecydowanie warto wracać :>
Warto oj warto, należy jednak zwrócić uwagę na słowa, są bardzo ważne, niby jak zawsze ale jednak jak wie się coś nie coś o sytuacji w jakiej wtedy był wokalista i główny kompozytor tekstów patrzy się na to.. inaczej.
UsuńŚwietnie napisane, w 100% się zgadzam. Czasami w naszym życiu musi stać się COŚ co pokaże nam jakie życie jest cenne, mnie również przy życiu trzymają pasje, nadają mu sens.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że uczysz się życia w zgodzie z samą sobą. Myślę, że większość młodych ludzi przechodzi taki okres zwątpienia w siebie, w ludzi, w świat. Ja przynajmniej tak miałam, ale na szczęście po wielu burzliwych przeżyciach doszłam do względnej równowagi i Tobie życzę tego samego.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wróciłaś i znalazłaś swoją drogę. Będę oczywiście zaglądać :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, niekiedy potrzeba czasu albo zrozumienia, by coś się w naszym życiu zmieniło na lepsze. Mam nadzieje, że wszystko będzie coraz lepiej i osiągniesz równowagę. Cieszę się, ze wracasz!
OdpowiedzUsuńNo i bym zapomniała. Pewnie mój nick i nazwa bloga nic Ci nie mówią, ale w czasie Twojej nieobecności zmieniłam zarówno wygląd bloga, adres bloga, a także nick, więc jeśli Ci cokolwiek to mówi, to dawniej byłam Lennyk z bloga "I don't care".
UsuńCzasem w życiu potrzebny jest Szok, wstrząs byśmy zrozumieli i docenili dzień dzisiejszy...
OdpowiedzUsuńWracaj...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wychodzisz na prostą, że dostrzegasz otaczające nas piękno. Często mamy wiele powodów do radości, a nie dostrzegamy tego i wolimy narzekać. Dla mnie dobra herbata, świetna lektura to już powód do radości. Uśmiech dziecka, miłe spotkanie, pięć groszy znalezione na chodniku. Niby nic, a jednak coś. Oczywiście, gdy problemy się mnożą, nie jest łatwo to wszystko dostrzec i to chyba zupełnie normalne. Ważne jednak, by się w końcu podnieść i żyć, szukać szczęścia. Właśnie takich małych szczęść, bo one składają się na prawdziwe szczęście. Jeśli ktoś liczy na wygraną w totka czy główną rolę w filmie, to może się mocno rozczarować. Polecam książkę "7 nawyków skutecznego działania" - pomaga zmienić nastawienie i odnaleźć szczęście. Nawet jeśli już sobie większość spraw ułożyłaś, to i tak warto do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powracasz i zaczynasz odnajdywać się w naszym świecie. Nie jest ono łatwe, ale jest niezwykle zaskakujące, piękne i wyjątkowe ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem optymistką, więc choć czasem bywa trudno, to zawsze znajdę coś, co mnie utwierdza, że życie jest piękne i warto się męczyć na tym świecie :)
OdpowiedzUsuńDołączam się do tych słów! Warto cieszyć się z małych rzeczy, a pasja, jaką jest blogowanie, pomaga takie małe rzeczy kreować. Pozdrawiam! :)
UsuńWitaj. Zainspirowałaś mnie swoimi zainteresowaniami, dziękuję Ci za to.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń