wtorek, 7 stycznia 2014

Przeprosiny.

Witajcie!
Usunęłam tego posta, poprzedniego posta, w którym pisałam o moich prywatnych problemach, ponieważ nie powinnam wyżalać się na blogu. Recenzuje książki i temu ten blog powinien być poświęcony. Uświadomił mi to ktoś kto się nie podpisał, czyli tak zwany anonim. Już więcej nie będę pisać o takich rzeczach na blogu, sama sobie jakoś poradzę. Ale dziękuje wszystkim za pomoc. 
Pozdrawiam! 

29 komentarzy:

  1. Nie martw się, wszystko będzie dobrze! :)
    http://shelf-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze, na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę, będzie OK :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest Twój blog, więc uważam, że żaden "anonim" nie ma prawa mówić Ci, czego Ci na blogu nie wolno robić. Bardzo dobrze zrobiłaś, że wyżaliłaś się, a nie trzymałaś tego w sobie (bo to by było najgorsze). Każdy człowiek ma problemy, ale wielu nie ma odwagi, by o nich opowiedzieć innym. Ty się otworzyłaś i za to Ci plus, a nikt nie powinien Cię za to osądzać. Takie jest moje zdanie.
    Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się u Ciebie ułoży i wróci do normy. Życzę Ci wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz po części racje, jednak założyłam bloga,a by pisać recenzje i takie moje wyżalanie się może powodować, ze czytelnicy pomyślą sobie, że ten blog stoczył nieco z torów.

      Usuń
    2. Każdy zawsze ma prawo zboczyć od temat, poza tym myślę (a wielu pewnie sir ze mną zgodzi), że warto poznać osobę, której recenzje się czyta ;)

      Usuń
  5. Będzie dobrze i pamiętaj, że jak za kilka lat spojrzysz na obecne problemy, to pewnie tylko uśmiechniesz się do siebie.
    Nie łam się :D
    Ale z drugiej strony blog jest Twój i nikt nie ma prawa pisać Ci, co masz na nim umieszczać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak będzie, bede się śmiała z moich głupich młodzieńczych problemów. :)

      Usuń
  6. Pamiętaj że to jest twój blog i tutaj możesz pisać o czym Ci sie żywnie podoba
    Trzymaj sie cieplutko, mam nadzieje ze w końcu się u Ciebie ułoży
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie zgadzam się, a jeżeli mu się nie podooba to niech nie wchodzi i nie czyta, proste:) Trzymaj się!:)

      Usuń
    2. Popieram. Możesz robić co Ci się podoba na swoim blogu :)

      Usuń
  7. Moim zdaniem to Twój blog i tylko Ty powinnaś decydować, jakie posty tu zamieszczać. Wiele moli książkowych publikuje czasami posty typowo osobiste i nikt ich nie krytykuje. Trzymaj się, czekam na recenzje :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podzielam zdanie Flory. Jaki Anonim będzie Ci mówił, co masz pisać? Piszesz o tym, o czym chcesz. To jest Twój blog, a nie jego. Jak zachce mi się napisać notkę, w której będzie napisane "DUPA" to ją napiszę i opublikuję.
    Trzymaj się skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog jest też po to żeby się wyżalić, o problemach powinno się mówić :) Nie wiem, czy zauważyłaś, ale mianowałam Cię do Liebster Blog Award, jak będziesz miała chwilę czasu to odpowiedz :) http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html No i trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że się ogarnęłaś, czyli wszystko idzie ku dobremu. Ja nie zabroniłem Ci żalić się na blogu, bo to Twoja sprawa co se tu umieszczasz. Ale skoro recenzujesz książki dla wydawnictw to do czegoś to zobowiązuję. Pomyśl se jak odbiorą post, w którym ogłaszasz wszem i wobec, że się tniesz i dobrze Ci z tym?
    Oczywiście dość powszechnym zjawiskiem jest pisanie typowo osobistych postów na blogu, jak ktoś już tak wspomniał, ale nie o takich rzeczach. Chcę tylko dodać, że nie jestem Twoim wrogiem, ale ktoś musi Ci otworzyć oczy na to co robisz. 3/4 osób komentujących powyżej, nawet nie przeczytało w całości Twoich dwóch tekstów, tak na prawdę interesuje ich tylko to by zostawić komentarz (dziwne, że wszystkie są do siebie łudząco podobne? - czyżby nikt nie myślał tu samodzielnie? A może wszyscy czekają na Twój upadek - dlatego dają Ci takie dobre rady?), aby potem ktoś do nich wszedł. Bo inaczej po co te wszystkie linki i nic nie wnoszące wtrącenia? Nie można po prostu wejść na profil tejże osoby i przejść na blog? Mam nadzieję, że weźmiesz sobie to co napisałem do serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tez usunełam tego posta i postanowiłam nie pisac juz wiecej o moich problemach, ponieważ osoby z wydawnictwa mogą sobie różne rzeczy o mnie pomyśleć, a tak przecież nie powinna się zachowywac osoba, której zaufali. Więc być może stworze osobnego bloga na takie zwierzenia.
      Wiem, być może nie chciałeś mnie atakowac w taki sposób, ale jedynie jak to napisałeś 'otworzyć oczy' na moje głupstwa i za to ci dziękuje. Chciałabym przeprosić, za to, że w tamtym poście na ciebie naskoczyłam.
      Wziełam sobie do serca twoją wypowiedz i muszę przyznac, że dała mi do myślenia i to bardzo...

      Usuń
    2. Cieszę się, że się zrozumieliśmy :) I wcale się nie gniewam za tamtą sytuację.
      Jeśli pisanie Ci pomaga to oczywiście powinnaś to kontynuować, a założenie do tego bloga jest świetnym pomysłem :) Z pewnością wielu Twoich czytelników na nią przejdzie :) Dzięki takiemu rozwiązaniu unikniesz niemiłych sytuacji. Bo tak jak już pisałem jeśli współpracujesz z wydawnictwem to w pewien sposób ich reprezentujesz, jesteś ich wizytówką. No i właśnie - nigdy nie wiadomo co mogą sobie pomyśleć. Niestety bardzo dużo osób zapomina o tym prostym fakcie, przez co ciężko traktować ich na poważnie.
      Życzę wszystkiego dobrego i trzymaj się :) Jestem z Ciebie dumny, jednak jesteś mądrą istotką, która chwilowo zbłądziła :)
      Pozdrawiam :) I wybacz mi "Anonima", ale to nie miałoby sensu, gdybym się podpisał, taka branża ;)

      Usuń
    3. Cały czas właśnie się zastanawiam, ale nie wiem czy taki blog długo by funkcjonował, bo wiesz nikt za bardzo nie chcę czytać o życiu codziennym i problemach jakieś nieznanej osoby. W sumie co to kogo obchodzi? Każdy ma swoje życie i swoje problemy.
      No właśnie o to mi chodziło. Mają do mnie zaufanie, a chyba nikt nie chcę, żeby ich ksiażki recenzowała nieogarnięta nastolatka.
      A ja dziękuje ci za tą wiadomość, bo dała mi kopa nie powiem.
      Mam nadzieje, że uda nam się jeszcze kiedyś popisac.
      :)

      Usuń
    4. No i jeszcze jedno, dobrze, że zabłądziłeś i tu cię los przywiał :)
      Czasami potrzeba własnie takiego ciosu dla ogarnięcia.

      Usuń
  11. Ja tez dostałam ostatnio i w ogole sie tym nie przejełam, bo co to ma być ty oddajesz cząstkę siebie na blogu a jedzie Tobie jakiś anonim, któórego nawet nie stać na troche odwagi i sie podpisać.

    Nie przejmuj się Kochana

    OdpowiedzUsuń
  12. Blog jest Twoim miejscem w wirtualnym świecie i żaden anonim nie ma prawa decydować za Ciebie co na nim publikujesz. Przypominam anonimowi, że ta strona należy do Autorki bloga, a nie do wydawnictw. Jeśli anonimowi się nie podoba to zwyczajnie może na tę stronę nie wchodzić.
    Nie powinnaś usuwać posta. Pisz co Ci w duszy gra. Może dzięki temu będzie Ci lepiej. To dobra terapia.
    Jeśli będziesz czuła taką potrzebę, napisz do mnie. Pamiętaj o tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za to, tak będę teraz robić. Pisać prywatnie do blogerów i na pewno to mi bardziej pomoże niż jakieś dziecinne posty na blogu.

      Usuń
  13. No i właśnie chyba tutaj coś nie gra... Jeśli setka osób napisze Ci coś od serca, mądrego, a jedna osoba z zawiści walnie jakiś głupi tekst, uwierzysz tej jednej. Na bloga nikt nie ma obowiązku wchodzić, więc możesz tu pisać co Ci się tylko podoba. Wyżej Natalia dobrze stwierdziła, że to nie jest strona wydawnictwa, a twój blog, na którym możesz robić co chcesz. Kto chce czytać recenzje, czyta je, kto chce Ci pomóc, czyta to co Cię dręczy. Panie Anonimie, nie życzymy sobie więc takich tekstów jak: "A może wszyscy czekają na Twój upadek - dlatego dają Ci takie dobre rady?". Tak, na pewno każdy z nas wchodzi tu, żeby ją dobić, Alice jest naszym wrogiem i w ogóle... No błagam. Jak się ktoś do Ciebie uśmiecha, to też od razu chce Ci wbić nóż w plecy? Chyba trochę przesadziłeś. A Ty, Alice, trzymaj się mocno, życie Ci da popalić, ale najważniejsze żeby się nie poddawać i udowadniać samemu sobie, że potrafię się podnieść. Tyle masz jeszcze niespodzianek życiowych przed sobą, szkoda by było, gdyby Cię ominęły. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziwne... nie powinnaś patrzeć na jedną osobę. To jest TWÓJ blog i możesz sobie na nim pisać co chcesz. Nikt Ci tego nie zabroni. A na dodatek napisał Ci to anonim, tym bardziej nie powinnaś się tym przejmować. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powodzenia w życiu! :-)
    Niezalogowana Klaudia Kalaweras

    po-mojemu-moje-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam tego postu, i może to zabrzmiec głupio ale z tego co widzę to Anonim ma rację. Lepiej nie publikować tak prywatnych zwierzeń, chociaż podejrzewam, że to było już dla Ciebie za ciężkie do dźwigania samej. Rozumiem Cię doskonale. Ale ludzie są różni. Jedni będą Cię hejtować za to co wtedy napisałaś bo nie ma to nic wspólnego z tematyką bloga, a dwa: współprace z wydawnictwami. Wydawnictwa podpisując współpracę dają Ci kredyt zaufania, że mają dotyczenia z osobą poważną i bezproblemową jakkolwiek to zabrzmi. NIe jestem najlepsza w pocieszaniu, chociaż sama jestem optymistką, ale jeśli będziesz miała jakieś problemy z którymi nie będziesz dawała sobie rady możesz do mnie napisać :) Ja nie gryzę. I pamiętaj Alice, że po upadku trzeba wstać, otrzepać się i chwycić byka za rogi. Oczywiście w przenośni: życie xD . Po burzy zawsze wychodzi słońce, miej taką wiarę. Bo jeśli nie Ty, to kto? Nikt za Ciebie życia nie przeżyje.
    Trzymaj się jakoś, masz w nas wszystkich wsparcie. Nie pisalibyśmy tego wszystkiego, gdyby nam na Tobie nie zależało. My blogerzy jesteśmy trochę jak rodzina, jedni bliżsi, inni dalsi, ale to nas łączy. I potrafimy pomóc w potrzebie. :) Takie hasło myślisz, że pasuje? " Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"! xDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszyscy najeżdżają na Anonima, ale stwierdzam, że on ma rację. Sądzę, że Ola Barańska ujęła to najlepiej. Upadasz po to, żeby wstać. Życie daje nam na swoje ramiona tylko tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. To znaczy, że Ty jesteś silna i potrafisz się przeciwstawić losowi. Zawiąż w książkach swoją linę i skacz ponad wszystkie przepaście. Wiesz, że zawsze masz nas. Wiele osób pod tym postem deklaruje, że może Ci pomóc poprzez prywatną rozmowę. Niemniej jednak sądzę, że takie krótkie wyżalanie się pomogło Ci :) Nic nie dzieje się bez przyczyny. Napisałaś to, co chciałaś, dostałaś opieprz (żartobliwie ;) ) połączony z cennymi uwagami i teraz dźwigasz się na nogi.
    Tak jak inni, tak i ja mówię: masz problem? Napisz do mnie. Też swoje dźwigałam w życiu i jeszcze wiele dźwigania mnie czeka ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.