poniedziałek, 30 marca 2015

Tomasz Karadysz "Cichy Krzyk" | recenzja przedpremierowa |


AUTOR: Tomasz Karandysz
TYTUŁ: Cichy krzyk
WYDAWNICTWO: Novae Res
ILOŚĆ STRON: 176
GATUNEK: powieść obyczajowa 
DATA WYDANIA: 2015
CENA: 24 zł
OCENIAM: 5/10 

Z twórczością Tomasza Karandysza miałam okazję obcowania kilka lat temu za pośrednictwem jego debiutanckiej książki pt. "Życie to iluzja"(recenzja) . Muszę się przyznać, że niewiele z niej pamiętam, jednak grzebiąc w archiwum swojego bloga zauważyłam, że lektura sprawiła mi przyjemność. Do najnowszego dzieła tego autora pt."Cichy krzyk" podeszłam z dużym dystansem, bez żadnych oczekiwań. 

Akcja powieści rozgrywa się w XXIII wieku, kiedy to trwa wieczna, bezsensowna wojna, której przyczyn nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy ziemi. Poznajemy Johnna, który jest doświadczonym, jednak wciąż młodym żołnierzem, który przenoszony jest nieustannie z frontu na front. Konsekwencją jednej z bitew jest pobyt w szpitalu, gdzie główny bohater poznaje Suzie, w której zakochuję się od pierwszego wejrzenia. Okazuje się, że jest to jedynie początek lawiny wstrząsających i surrealistycznych wypadków.

Wbrew pozorom "Cichy krzyk" nie jest wojennym romansem. Książka oferuje czytelnikowi coś głębszego. Śledzimy życie Johhnego, te kilka chwil, które odsłaniają nam to jak odbiera dramatyczną rzeczywistość, w której przyszło mu żyć, a robi to w bardzo emocjonalny sposób. Obserwacja i uczestnictwo w wydarzeniach nakłaniają bohatera do refleksji nad fundamentalnymi dla istoty ludzkiej kwestiami: przemijaniem, życiem i śmiercią, sensem miłości i istotą zła. 

Zaczynając czytać tą pozycję od razu spodobał mi się sposób narracji, na który autor się zdecydował. Wydarzenia poznajemy z perspektywy Johhne'go dzięki czemu możemy zobaczyć wojnę oczami żołnierza, dla którego głównym celem jest przeżycie. Jest zagubiony, nie rozumie po co jest ta wojna  i chce tylko jej końca. Wyobraźcie sobie codzienne obcowanie ze śmiercią.. Co ciekawe , pomimo akcji rozgrywającej się w dalekiej przyszłości wbrew pozorom technologia nie została rozwinięta, a nawet wręcz przeciwnie. Brakuje karabinów, broni. Z tego też powodu żołnierze muszą walczyć takimi narzędziami jak maczety, miecze. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, gdyż cały świat pogrążony i skupiony  na wojnie - nie ma czasu na wymyślanie nowych rozwiązań. Dlatego też  trwa aż tak długo, a jej koniec wydaje się wręcz niemożliwy. 

Opis przeżyć głównego bohatera bardzo mnie do siebie przekonał. Jak dla mnie brzmiał realistycznie i dzięki temu mogłam uwierzyć w to, że Johnny to postać ze skóry i kości. Opis walki na frontach czytało mi się z jak największą przyjemnością. Jednak po trafieniu głównego bohatera do szpitala książka tak jakby traciła na swojej jakości. Dalsze losy jakie spotkały Johnnego były dla mnie niezwykle nudne, a przez to pragnęłam jak najszybszego zakończenia powieści. Nie wiem czy "Cichy krzyk" mogę nazwać powieścią, ponieważ jak dla mnie było to opowiadanie, które fajnie, że przeczytałam, jednak gdyby tak się nie stało niczego bym nie żałowała. Wracając do wydarzeń mających miejsce w murach szpitala, jak pewnie już wiecie bohater poznaję tam Suzie. No i jak to zazwyczaj bywa rodzi się miedzy nimi mocne uczucie. Wątek miłosny był dla mnie niezwykle męczący, gdyż do romantyczek nigdy nie należałam. Myślałam, że po przebrnięciu przez niego, fabuła mnie jeszcze czymś zaskoczy jednak tak nie było. Dalsze losy Johnnego przeczytałam na pół śpiąco, bez jakichkolwiek emocji. 

Książka, którą dzisiaj Wam prezentuje jest dla mnie zwykłym średnikiem, który przeczytałam tylko dlatego, że miałam taką okazję. I pomimo ciekawego początku jakim cieszy się ta pozycja nie mogę powiedzieć, że była ona dobra. Autor miał potencjał, miał pomysł jednak okazało się, że nie do końca w moim guście. Do zalet tej książki zdecydowanie należy wcielenie się w głównego bohatera, wykreowanie go jako żołnierza zmęczonego widzianymi przez siebie wydarzeniami. 
Czy polecam? Sama do końca nie wiem. Jeżeli lubicie romantyczne, ale tragiczne historie to jak najbardziej zachęcam. W innym wypadku zdecydowanie odradzam. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res
Pragnę zaznaczyć, że nie miało to żadnego wpływu na treść mojej recenzji.

Recenzję przeczytasz również na:

10 komentarzy:

  1. Brzmi nawet ciekawie. Wojna sama w sobie mnie interesuje, a przeżycie ludzi biorących w niej czynny udział są absorbujące. Myślę, że spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daruję sobie tę książkę. To nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że nie ma sensu zaczynać przygodę z tą historią...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... jeśli gdzieś na nią trafię, to sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie będę marnować czasu dla przeciętnej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja akurat jestem romantyczką i lubię różnego rodzaju banalne historie o miłości, dlatego myślę, że kiełkujące uczucie pomiędzy żołnierzem a Suzie, przypadnie mi do gustu. W każdym razie będę miała na uwadze tę książkę jak trafi się ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką, jednak nie wiem czy mam ochotę czytać coś przeciętnego, skoro wybór lektur jest taki szeroki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupełnie nie moje klimaty, więc jeśli książka jest raczej kiepska, to tym bardziej ją sobie odpuszczam. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.