czwartek, 23 lipca 2015

Joanna Patrzylas "Virion"


AUTOR: Joanna Patrzylas
TYTUŁ: Virion
WYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2015 
ILOŚĆ STRON: 260
GATUNEK: fantasy,fantastyka, przygodówka,science fiction
SUGEROWANA CENA: 29 zł

 Fantastyka stanowi gatunek literacki, który jest bardzo bliski mojemu sercu. Pamiętam te dziecięce marzenia, wyobrażenia i sny, w których główną rolę odkrywały postacie, istoty i miejsca nie z tego świata. Myślę, że to właśnie przez te dziecięce fantazje do dziś została we mnie tak wielka sympatia, którą darzę fantastykę. Nie dziwne więc, że tak chętnie po nią sięgam i z wielkim zapałem podchodzę do lektury danego tytułu z tego gatunku. Musze niestety przyznać się 
 do tego, że coraz rzadziej mam przyjemność sięgać po coś co lubię stąd tak duże zaległości jeżeli chodzi o ten gatunek. Dlatego bardzo ucieszyła mnie wiadomość możliwości zrecenzowania książki pt. "Virion". Oczekiwałam pasjonującego powrotu do świata magii, cudownych istot. Czy to dostałam? Recenzja pokaże. 

"(..) każdy z Was jest częścią Wszechświata, w każdym z Was cały Wszechświat się mieści"

- Joanna Patrzylas-
"Virion" 
str.19

 Akcja powieści toczy się w osadzie o nazwie Thymen. Mamy trzecie millenium po Chrystusie. Jest to czas, w którym to ludzkość, z powodu tragicznej zakłady sprzed tysiącami lat, cofnęła się cywilizacyjnie do wieków średnich. Gród, stanowi społeczność pełną spokojnych i życzliwych sobie Thymeńczyków. Z niewiadomych dla nikogo powodów atmosfera w grodzie zaczyna się zmieniać. Zmiany te objawiają się niespotykanymi zachowaniami tutejszej ludności m.in. kradzieże, agresja, wzajemna wrogość. Jak się okazuje powodem tych niepokojących wydarzeń jest tytułowy virion czyli zielona mgła, która wydziela się z głębi ziemi, obezwładniając ludzkie umysły i wydobywając z człowieka okrutna stronę jego natury. 

"Nadzieja rozbudzona ptasim trelem przytłoczona została przygnębiającą aurą"

-Joanna Patrzylas-
"Virion"
222 str

Archeni - prastary lud, który jako jedyny nadal żyję w harmonii z naturą i w zgodzie ze Źródłem stanowi ostatnią deskę ratunku. Grupa dzielnych, mężnych i prawych Thymeńczyków pod wodzą syna władcy grodu - Kenrila - udaje się w niebezpieczną, pełną zaskakujących przygód wędrówkę by odnaleźć Archenów i poprosić ich o pomoc. Czy dotrą do celu? Czy uda im się powstrzymać szerzące się w zastraszającym tempie zło pod postacią virionu? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w debiutanckim dziele Joanny Patrzylas pt. "Virion".

Jakież było moje zdziwienie, gdy po przeczytaniu zalewie kilku pierwszych zdań wykreowany przez Joanne Patrzylas świat  całkowicie mnie pochłaniał i nie dał wrócić do rzeczywistości przez parę dobrych dni. Ten mały sukces jaki autorka osiągnęła może zawdzięczać tylko i wyłącznie samej sobie i swojemu talentowi pisarskiemu, który bądź co bądź z przymknięciem oka na niektóre błędy mnie zachwycił. Styl pisania Joanny Patrzylas określę jako plastyczny, klimatyczny, prosty, aczkolwiek nie prymitywny. Poszczególne postacie miały swój własny sposób wypowiadania się, co świadczy o niezwykle kreatywnym myśleniu i postrzeganiu świata fantasy przez autorkę. Dodatkowym atutem tej pozycji jest używanie przez debiutującą pisarkę pojęć, które już wyszły z mody, a które nadmiernie używane były w średniowieczu. Ponadto zachwyciły mnie starożytne nikomu nie znane języki, którymi posługiwały się istoty nie z tej ziemi. Nie mogę zapomnieć również o barwnych postaciach, które podbiły moje serce. Ale o nich nieco więcej przeczytacie w kolejnych akapitach mojej recenzji. 

"Czar magicznej chwili zamknęła w swym sercu jak drogocenną pamiątkę, po którą sięga się w chwilach samotności" 

-Joanna Patrzylas-
"Virion"
238 strr. 

Z niespotykana już ciekawością i ze szczegółami zostały opisane krajobrazy oraz widoki, które wpływały na wyobrażenie sobie przez czytelnika świata fantastycznego jaki chciała nam przedstawić autorka. W książce przeważają dwa wątki: wyprawa Kenrila i załogi, której celem jest odnalezienie starożytnego ludu Archenów, oraz wyprawa jego młodszego brata i jego przyjaciela w celu zniszczenia zielonej poświaty jaką jest Virion. Wątki prowadzone są równolegle na płaszczyźnie różnorakich krain takich jak wspaniała kraina zamieszkiwana przez wspomnianych Archenów. Akcja rozgrywa się również w osadzie Thymen oraz w grodzie księżniczki Jewiry, której to ojciec zniknął w tajemniczych okolicznościach. Nie zabraknie też wątku romantycznego, który to na szczęście nie zajmuje dużo miejsca w książce i nie jest on wysunięty na pierwszy plan. Cieszę się, że autorka stworzyła książkę fantasy z krwii i kości, dodając tematycznie miłość, ale osadzając ją nie na drugim, lecz na trzecim planie. Stanowi to urozmaicenie szczególnie dla tych, którzy lubują się w podobnych klimatach.

"Virion" jest nie tylko świetną literaturą fantasy, ale również znakomicie odnajduję się w znanych i lubianych przez dzieci i młodzież przygodówkach. Tutaj cały czas coś się dzieje, nie ma miejsca na znużenie się poznawanymi treściami. Bohaterów spotykają niebezpieczne przygody, które na szczęście brzmią w tym wszystkim realistycznie. Nie są naciągane, są dobrze przemyślane i skonstruowane. Niejednokrotnie autorce udało się zbudować napięcie, ponieważ nie byłam do końca pewna czy bohaterom uda się wyjść z opresji bez szwanku.  To co mnie zdziwiło, to fakt, że w książce przeważały postacie, które były dobre. Nie napotkałam się na żaden czarny charakter, którego mogłabym podziwiać i zapamiętać. Prawda jest taka, że uwielbiam czarne charaktery i najbardziej to zawsze ich poszukuję w książkach. Jednak to spostrzeżenie jest czysto subiektywne i zależy od preferencji danego czytelnika. Absolutnie nie wpływa to na gorszy odbiór przeze mnie tej pozycji. W książkach fantasy jak i zarówno w przygodówkach zazwyczaj jest tak, że występuje dobro i zło i przeważnie to właśnie dobro wygrywa a zło przegrywa. Tutaj również mamy zło w postaci virionu, jednak książka ma otwarte zakończenie i tak naprawdę czytelnik nie dowiaduje się czy wygrało zło czy też dobro, co jeszcze bardziej mnie zaintrygowało i sprawiło, że z niecierpliwością czekam na kontynuacje "Virionu". 

Na koniec wspomnę jeszcze o szkicach, które być może nie są dziełami sztuki, a stanowią naprawdę miły i przyjemny dodatek do pozycji. Prawdopodobnie są one autorstwa Joanny Patrzylas co sprawia, że książka nabiera jeszcze bardziej osobistego kształtu. 

Jestem z tej pozycji naprawdę bardzo zadowolona. Już dawno tak dobrze nie spędziłam czasu przy książce. Przypomniała mi ona jak dobra rzeczą jest fantastka i napomniała mnie, żebym częściej sięgała po ten gatunek. Z czystego serca polecam tą książkę dosłownie każdemu. Przypuszczam, że spodoba się nie tylko młodzieży i dorosłym osobnikom, ale również i dzieciom, ze względu na to iż w książce pojawiają się przedstawiciele młodego pokolenia. Jeszcze raz polecam szczególnie tym, którzy lubują się w książkach o charakterze fantastycznym i przygodowym. Z pewnością się nie zawiedziecie!

MOJA OCENA: 8/10
(bardzo dobra) 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res

Fakt ten nie miał żadnego wpływu na treść powyższej recenzji. 

Recenzja dostępna również na:

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że w debiucie polskiej autorki dostrzegłaś potencjał :) Lubię fantasy i chętnie sięgam po swoich ulubionych autorów. To najczęściej są serie, więc muszę się zdecydować, a potem długo czekam na kolejne części. Mam nadzieję, że Ty nie będziesz czekać zbyt długo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem przyjemna lektura choć ne jestem pewna, czy za pół roku będę pamiętać, o czym była :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po fantastykę sięgam rzadko niestety. Nie przekonuje mnie ta książka, nawet pomimo tego że autorka dobrze pisze. Ale myślę że dla miłośników powieści przygodowych i fantastycznych będzie to świetna lektura :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki fantastyczne i przygodowe, ale nie przepadam za otwartym zakończeniem i tym oczekiwaniem na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O widzisz, upolowałaś perełkę i chyba nawet ja zaczynam mieć na nią smak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka szczerze mnie zainteresowała :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.