AUTOR: Joanna Patrzylas
TYTUŁ: Virion
WYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2015
ILOŚĆ STRON: 260
GATUNEK: fantasy,fantastyka, przygodówka,science fiction
SUGEROWANA CENA: 29 zł
Fantastyka stanowi gatunek literacki, który jest bardzo bliski mojemu sercu.
Pamiętam te dziecięce marzenia, wyobrażenia i sny, w których główną
rolę odkrywały postacie, istoty i miejsca nie z tego świata. Myślę, że
to właśnie przez te dziecięce fantazje do dziś została we mnie tak
wielka sympatia, którą darzę fantastykę. Nie dziwne więc, że tak chętnie
po nią sięgam i z wielkim zapałem podchodzę do lektury danego tytułu z
tego gatunku. Musze niestety przyznać się
do
tego, że coraz rzadziej mam przyjemność sięgać po coś co lubię stąd tak
duże zaległości jeżeli chodzi o ten gatunek. Dlatego bardzo ucieszyła
mnie wiadomość możliwości zrecenzowania książki pt. "Virion". Oczekiwałam pasjonującego powrotu do świata magii, cudownych istot. Czy to dostałam? Recenzja pokaże.
"(..) każdy z Was jest częścią Wszechświata, w każdym z Was cały Wszechświat się mieści"
- Joanna Patrzylas-
"Virion"
str.19
Akcja powieści toczy się w osadzie o nazwie Thymen. Mamy trzecie millenium po Chrystusie. Jest to czas, w którym to ludzkość, z powodu tragicznej zakłady sprzed tysiącami lat, cofnęła się cywilizacyjnie do wieków średnich. Gród, stanowi społeczność pełną spokojnych i życzliwych sobie Thymeńczyków. Z niewiadomych dla nikogo powodów atmosfera w grodzie zaczyna się zmieniać. Zmiany te objawiają się niespotykanymi zachowaniami tutejszej ludności m.in. kradzieże, agresja, wzajemna wrogość. Jak się okazuje powodem tych niepokojących wydarzeń jest tytułowy virion czyli zielona mgła, która wydziela się z głębi ziemi, obezwładniając ludzkie umysły i wydobywając z człowieka okrutna stronę jego natury.
"Nadzieja rozbudzona ptasim trelem przytłoczona została przygnębiającą aurą"
-Joanna Patrzylas-
"Virion"
222 str
Archeni - prastary lud, który jako jedyny nadal żyję w harmonii z naturą i w zgodzie ze Źródłem stanowi ostatnią deskę ratunku. Grupa
dzielnych, mężnych i prawych Thymeńczyków pod wodzą syna władcy grodu -
Kenrila - udaje się w niebezpieczną, pełną zaskakujących przygód
wędrówkę by odnaleźć Archenów i poprosić ich o pomoc. Czy dotrą do celu? Czy uda im się powstrzymać szerzące się w zastraszającym tempie zło pod postacią virionu? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w debiutanckim dziele Joanny Patrzylas pt. "Virion".
Jakież
było moje zdziwienie, gdy po przeczytaniu zalewie kilku pierwszych zdań
wykreowany przez Joanne Patrzylas świat całkowicie mnie pochłaniał i
nie dał wrócić do rzeczywistości przez parę dobrych dni. Ten mały
sukces jaki autorka osiągnęła może zawdzięczać tylko i wyłącznie samej
sobie i swojemu talentowi pisarskiemu, który bądź co bądź z
przymknięciem oka na niektóre błędy mnie zachwycił. Styl pisania Joanny Patrzylas określę jako plastyczny, klimatyczny, prosty, aczkolwiek nie prymitywny.
Poszczególne postacie miały swój własny sposób wypowiadania się, co
świadczy o niezwykle kreatywnym myśleniu i postrzeganiu świata fantasy
przez autorkę. Dodatkowym atutem tej pozycji jest używanie przez
debiutującą pisarkę pojęć, które już wyszły z mody, a które nadmiernie
używane były w średniowieczu. Ponadto zachwyciły mnie starożytne nikomu
nie znane języki, którymi posługiwały się istoty nie z tej ziemi. Nie
mogę zapomnieć również o barwnych postaciach, które podbiły moje serce.
Ale o nich nieco więcej przeczytacie w kolejnych akapitach mojej
recenzji.
"Czar magicznej chwili zamknęła w swym sercu jak drogocenną pamiątkę, po którą sięga się w chwilach samotności"
-Joanna Patrzylas-
"Virion"
238 strr.
Z
niespotykana już ciekawością i ze szczegółami zostały opisane
krajobrazy oraz widoki, które wpływały na wyobrażenie sobie przez
czytelnika świata fantastycznego jaki chciała nam przedstawić autorka.
W książce przeważają dwa wątki: wyprawa Kenrila i załogi, której celem
jest odnalezienie starożytnego ludu Archenów, oraz wyprawa jego
młodszego brata i jego przyjaciela w celu zniszczenia zielonej poświaty
jaką jest Virion. Wątki prowadzone są równolegle na płaszczyźnie
różnorakich krain takich jak wspaniała kraina zamieszkiwana przez
wspomnianych Archenów. Akcja rozgrywa się również w osadzie Thymen oraz w
grodzie księżniczki Jewiry, której to ojciec zniknął w tajemniczych
okolicznościach. Nie zabraknie też wątku romantycznego, który to
na szczęście nie zajmuje dużo miejsca w książce i nie jest on wysunięty
na pierwszy plan. Cieszę się, że autorka stworzyła książkę fantasy z
krwii i kości, dodając tematycznie miłość, ale osadzając ją nie na
drugim, lecz na trzecim planie. Stanowi to urozmaicenie szczególnie dla
tych, którzy lubują się w podobnych klimatach.
"Virion"
jest nie tylko świetną literaturą fantasy, ale również znakomicie
odnajduję się w znanych i lubianych przez dzieci i młodzież
przygodówkach. Tutaj cały czas coś się dzieje, nie ma miejsca na
znużenie się poznawanymi treściami. Bohaterów spotykają niebezpieczne
przygody, które na szczęście brzmią w tym wszystkim realistycznie. Nie
są naciągane, są dobrze przemyślane i skonstruowane. Niejednokrotnie
autorce udało się zbudować napięcie, ponieważ nie byłam do końca pewna
czy bohaterom uda się wyjść z opresji bez szwanku. To co mnie zdziwiło,
to fakt, że w książce przeważały postacie, które były dobre. Nie
napotkałam się na żaden czarny charakter, którego mogłabym podziwiać i
zapamiętać. Prawda jest taka, że uwielbiam czarne charaktery i
najbardziej to zawsze ich poszukuję w książkach. Jednak to spostrzeżenie
jest czysto subiektywne i zależy od preferencji danego czytelnika.
Absolutnie nie wpływa to na gorszy odbiór przeze mnie tej pozycji. W
książkach fantasy jak i zarówno w przygodówkach zazwyczaj jest tak, że
występuje dobro i zło i przeważnie to właśnie dobro wygrywa a zło
przegrywa. Tutaj również mamy zło w postaci virionu, jednak książka ma
otwarte zakończenie i tak naprawdę czytelnik nie dowiaduje się czy
wygrało zło czy też dobro, co jeszcze bardziej mnie zaintrygowało i
sprawiło, że z niecierpliwością czekam na kontynuacje "Virionu".
Na
koniec wspomnę jeszcze o szkicach, które być może nie są dziełami
sztuki, a stanowią naprawdę miły i przyjemny dodatek do pozycji.
Prawdopodobnie są one autorstwa Joanny Patrzylas co sprawia, że książka
nabiera jeszcze bardziej osobistego kształtu.
Jestem z tej pozycji naprawdę bardzo zadowolona.
Już dawno tak dobrze nie spędziłam czasu przy książce. Przypomniała mi
ona jak dobra rzeczą jest fantastka i napomniała mnie, żebym częściej
sięgała po ten gatunek. Z czystego serca polecam tą książkę dosłownie
każdemu. Przypuszczam, że spodoba się nie tylko młodzieży i dorosłym
osobnikom, ale również i dzieciom, ze względu na to iż w książce
pojawiają się przedstawiciele młodego pokolenia. Jeszcze raz polecam
szczególnie tym, którzy lubują się w książkach o charakterze
fantastycznym i przygodowym. Z pewnością się nie zawiedziecie!
MOJA OCENA: 8/10
(bardzo dobra)
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res
Fakt ten nie miał żadnego wpływu na treść powyższej recenzji.
Recenzja dostępna również na:
Cieszę się, że w debiucie polskiej autorki dostrzegłaś potencjał :) Lubię fantasy i chętnie sięgam po swoich ulubionych autorów. To najczęściej są serie, więc muszę się zdecydować, a potem długo czekam na kolejne części. Mam nadzieję, że Ty nie będziesz czekać zbyt długo:)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemna lektura choć ne jestem pewna, czy za pół roku będę pamiętać, o czym była :)
OdpowiedzUsuńPo fantastykę sięgam rzadko niestety. Nie przekonuje mnie ta książka, nawet pomimo tego że autorka dobrze pisze. Ale myślę że dla miłośników powieści przygodowych i fantastycznych będzie to świetna lektura :).
OdpowiedzUsuńLubię książki fantastyczne i przygodowe, ale nie przepadam za otwartym zakończeniem i tym oczekiwaniem na następną część :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, upolowałaś perełkę i chyba nawet ja zaczynam mieć na nią smak :)
OdpowiedzUsuńKsiążka szczerze mnie zainteresowała :D
OdpowiedzUsuń