Witajcie!
Nie mogę uwierzyć w to, że to już koniec nie tylko grudnia, ale i 2014 roku. Dla mnie ten rok był pełen skrajnych emocji. Chyba najważniejszym dla mnie wydarzeniem, był koncert zespołu 30 seconds to Mars. Wydarzenie wprost przełomowe. Później zmiana szkoły, liceum. Nowe środowisko wyzwania. A teraz jestem tutaj. Na granicy 2014/2015 roku. Jestem coraz starsza i tak cholernie trudno jest mi się cieszyć z nadchodzącego roku. Czas płynie i nie mogę go zatrzymać, a to boli i to bardzo. Chciałabym być wiecznie nastolatką. Dorosłość naprawdę mnie przeraża. Szukam ucieczki, ale okazuje się, że jej nie ma. Dlatego tak bardzo nie cierpię Sylwestra. Nie rozumiem z czego ludzie się cieszą - z tego, że będę starsi o kolejny rok? Moim zdaniem noc sylwestrowa jest świętem czasu, bo wtedy boleśnie uświadamiamy sobie, że tak naprawdę on nami włada. Gdybym mogła zatrzymałabym się już na zawsze w tym miejscu. Mając 16 lat, swoje problemy, oraz możliwość robienia czego tylko zapragnę. Możliwość marzenia o nowym lepszym świecie. Boję się, że czas mi to wszystko zabierze. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, dlatego dziele się z tym z Wami - moimi przyjaciółmi. Bo dla mnie Wszyscy moi Czytelnicy, każdy z Was jest moim przyjacielem. I chciałabym Wam za to wszystko podziękować. Za atmosferę na blogu, za to, że mnie rozumiecie i za to, że pomogliście mi wtedy, kiedy naprawdę myślałam o tym, żeby ze sobą skończyć. Gdyby nie Wy, gdyby nie Wasze rady, wierzę w to, że mogłoby mnie tutaj dzisiaj nie być. Jest to chyba jeden z najbardziej szczerych postów jakie kiedykolwiek tu umieściłam. Musicie wiedzieć, że jest we mnie dużo bólu. Ciężko mi jest żyć, jeżeli mam być szczera to czasami czuję, że tak naprawdę nie ma żadnej granicy bólu.
Nie robię żadnych planów na nadchodzący rok. Nie mam żadnych oczekiwań, bo wierzę w to, że życie i tak przyniesie mi to czego najmniej się spodziewam. Więc cierpliwie będę czekać i myśleć czym mnie zaskoczy życie. Oby były to dobre rzeczy. Chciałabym żeby tak było. Ale znam życie i trudno jest mi w to wierzyć...
***
CO ZA NAMI...
Podobnie jak w ubiegłym miesiącu przeczytałam 3 książki. Trudno mi któraś wyróżnić, bo każda na swój sposób była dobra. Poza recenzjami książek na moim blogu mogliście przeczytać recenzje filmu polskich producentów pt. "Pokłosie", który z tego miejsca jeszcze raz bardzo chciałabym Wam polecić.
CO PRZED NAMI...
Na dniach pojawi się recenzja jednej z najbardziej oczekiwanych przeze mnie produkcji. Mowa tu o filmie Petera Jacksona pt."Hobbit. Bitwa Pięciu Armii" będący jednocześnie ostatnią częścią ekranizacji Hobbita. Dodam kolejny stosik, a także wywiąże się z grudniowych planów, które niestety nie wypaliły. Będziecie mogli również spodziewać się recenzji magazynów "English matters". Dodatkowo w planach jest recenzja filmu pt. "Annabelle" oraz zmiana wyglądu bloga.
NAJLEPSZE KSIĄŻKI W 2014 ROKU:
(czyli pozycje, które najbardziej spodobały mi się w '14)
kolejność przypadkowa
1. Martyna Masiak "Jestem Wiatrem" [recenzja]
2. Stephen Chboksy "Charlie" [recenzja]
3. Ransom Riggs "Osobliwy dom Pani Peregine" [recenzja]
4. Emmy Laybourne "Monument 14. Odcięci od świata" [recenzja]
5. John Green "Gwiazd naszych wina" [recenzja]
6. Elton John "Miłość jest lekarstwem" [recenzja]
7. Stephen King "Ostatni bastion Barta Dawesa" [recenzja]
(tylko jedna książka Kinga w tym roku :o)
FILMY WARTE UWAGI:
t.j.w
"Pokłosie" [recenzja]
"Igrzyska Śmierci. Kosogłos cz. 1" [recenzja]
"Słoń" [recenzja]
"Ghost World" [recenzja]
"Gwiazd naszych wina" [recenzja]
"Dallas Buyers Club" [recenzja]
"Miasto 44" [recenzja]
"The Perks og Being a Wallflower" [recenzja]
I to już tyle jeżeli chodzi o podsumowania.
Czas pożegnać się z 2014 rokiem i żyć w kolejnym.
Od siebie życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku, wielu sukcesów, wiele książek, wiele czasu do ich czytania i wiele dobroci, a także zdrowia. I oby nasza blogosfera była taka jak jest. Niech już się nic nie zmienia :)
Chętnie poznam również Wasze plany na dzisiejszy wieczór. Napiszcie w komentarzu.
Z mojej strony to tyle.
Dziękuje za wszystko.
Pozdrawiam.
- Czarny Kruk -