niedziela, 16 lipca 2017

"Pędzle w kieliszku" Patryk Beniamin Grabiec

Dzieciństwa nie powinniśmy wspominać źle. Dla wielu z nas był to czas pełen radości życia, gdyż wszystko nas cieszyło, bo było takie pierwsze, takie nowe. Beztroskie lata naszego życia z zasady mijają bardzo szybko, a to, co po nich zostaje towarzyszy nam przez całe dorosłe życie. I byłaby to dobra wiadomość, gdyby każdy z nas posiadał tylko te dobre wspomnienia. Często jest jednak zupełnie inaczej. Wielu z nas wychowało się pod presją rodziców, wielu z nas było molestowanych psychicznie przez ludzi, którzy powinni darzyć nas bezkresną miłością. Życie jest jednak brutalne i to nie prawda, że cierpienie dzielone jest po równo. Są tacy, których dotyczy ono w większym stopniu niż pozostałą część populacji.


Główny bohater „Pędzli w kieliszku” należy do grona tych osób, które o dzieciństwie pragną zapomnieć. Wychowany pod tyranią ojca, żył w ciągłym strachu przez jego słabość do alkoholu. Pomimo swoich przeżyć, nie radząc sobie z traumą z dzieciństwa i swoim ówczesnym życiem Janek idzie w ślady ojca i rzuca się w wir alkoholizmu. Jego życie to ciągła walka o lepsze jutro. Gdy dostaje pracę w magazynie jego los, odmienia się na lepsze. Poznaje Wiktorię, którą darzy miłością i obiecuje sobie, że już nigdy nie sięgnie po alkohol. Po latach Janek wraca również do swojej pasji, którą rozwijaj w dzieciństwie — malarstwa. Jest doskonałym artystą i pewnego dnia zostaje zauważony przez łowce talentów. Gdy przyszłość maluję się Jankowi w ciepłych i pozytywnych barwach, życie przypomina mu, że nie zawsze jest tak, jak sobie wymarzy, a los tylko czyha na okazje, żeby jasne barwy przemienić w ciemne, pozbawiające człowieka niemal wszystkich rzeczy, o które, tak bardzo się walczyło.

__________________________________________

" Spokojny świat sprawiał, że mógł chłonąć kolory niezbrukane szarością alkoholowej rzeczywistości" 

Patryk Beniamin Grabiec
"Pędzle w kieliszku"
8 str. 
__________________________________________

Już na wstępie zaznaczę, że „Pędzle w kieliszku” to debiutancka powieść Patryka Beniamina Grabca, a do takich książek należy podchodzić z rezerwą i łagodnością, być wyrozumiałym recenzentem. Nie obiecuję, że moja recenzja właśnie taka będzie, gdyż przeczytałam już sporo debiutów polskich autorów i cóż poradzić, że stałam się bardzo wymagająca co do nowych powieści świeżych autorów.

__________________________________________


"Mało kto już zadaje sobie trud zrozumienia drugiego człowieka. Wszyscy biegną przed siebie, nie spoglądając na innych. Nie chcąc tracić czasu. Odrzucają wszystko, co im przeszkadza."


Patryk Beniamin Grabiec
"Pędzle w kieliszku"
96 str.

__________________________________________


Postanowiłam podjąć się recenzji tej książki z dwóch ważnych dla mnie względów. Po pierwsze problem alkoholizmu jest trudnym problemem i osoby, które bezpośrednio nie miały kontaktu z osobami uzależnionym od alkoholu nie będą być może w stanie pojąć wagi destrukcyjnej mocy alkoholizmu. Z tego też powodu chciałabym, aby ta tematyka była częściej poruszana zarówno w książkach, jak i w filmach, serialach czy też na blogach. Często ludzie spisują na straty alkoholików, a prawda jest taka, że są to z reguły dobre, wrażliwe osoby nieradzące sobie z rzeczywistością. Zresztą prawdą jest, że każda osoba uzależniona od czegokolwiek czy to od narkotyków, alkoholu, papierosów czy jedzenia w swoich złych nawykach szuka pewnego rodzaju ucieczki od problemów i najłatwiejszą ku temu drogą, jest zatracenie się w tym, co doskonale zna i co pomaga, choć na tę jedną, krótką chwilę.

 Po drugie jestem pasjonatką sztuki, uwielbiam czytać powieści, w których swoje miejsce znajduje artysta. Czuję wtedy pewną więź z daną postacią i z łatwością jest mi się z nią utożsamić.

 Te dwie powyższe cechy z założenia powinny sprawić, że będę usatysfakcjonowana z lektury, ale niestety muszę temu zaprzeczyć.

__________________________________________

" Pragnął znów zapomnieć o rzeczywistości. Przyćmić na chwilę wszystkie problemy, z jakimi musiał się zmierzyć. Znał do tego najszybsza drogę"


Patryk Beniamin Grabiec
"Pędzle w kieliszku"
21 str. 
__________________________________________


Pomysł na fabułę był prosty — wykreować życiowego nieudacznika, który ma problem z alkoholem, ledwo wiąże koniec z końcem i nie widzi żadnych perspektyw, które miałyby zmienić tę sytuację. Na domiar złego zostaje zwolniony, jednak wtedy pojawia się światełko w tunelu, gdyż dostaje dobrze płatną pracę i poznaję tam Wiktorię — miłość jego życia. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, iż Janek w ogóle mnie do siebie nie przekonał. Myślałam, że będzie mi bliższy, bo przecież jest malarzem, jednak nie czułam z nim żadnej więzi. Śmiem twierdzić, że był mi w zupełności obojętny zresztą, jak wszystkie postacie wykreowane w tej książce. Zarówno bohaterowie, jak i sama fabuła zostali opisani płytko, treściwie, zwięźle, ale za to konkretnie. Być może są czytelnicy, którzy nie przepadają za rozległymi opisami, ale bez nich nie potrafię sobie wyobrazić jak ktokolwiek, może zapamiętać taką książkę na długo. Należę do osób bardzo ciekawych świata i chętnie czytam pewnego rodzaju rozszerzenia danej historii. Lubię poznawać bohaterów od podszewki, cenię sobie, gdy mają dusze, są ludzcy. Niestety tych wszystkich cech zabrakło mi w tym dziele. Jedyną postacią, która jako tako jest opisana bardziej szczegółowo, jest oczywiście nie kto inny, jak główny bohater. Jednak są to jedynie nawiązania do jego przeszłości, która moim zdaniem była bardzo przewidywalna.

Autor przedstawił typowe dla alkoholików próby odstawienia alkoholu, które zazwyczaj kończą się przegraną z własnymi myślami. Dzięki temu ukazane zostały wzloty i upadki z naciskiem na te drugie. Gdy Janek ma problem i nie potrafi go rozwiązać, odwiedza bar, gdzie nikt go nie zna i tam ochoczo oddaje się swoim przyzwyczajeniom, tym samym powracając do punktu wyjścia.

__________________________________________

" Czas upływał, a razem z nim wódka"

Patryk Beniamin Grabiec
"Pędzle w kieliszku"
23 str. 

__________________________________________


Styl debiutanta jest bardzo zwięzły i rzeczowy, a ja nie należę do zwolenniczek aż takiej oszczędności w kwestii opisów, jak i dialogów. W tej książce nie ma zbyt dużo miejsca na rozwinięcie aspektów psychologicznych dotyczących walki człowieka z nałogiem. Tego mi w głównej mierze w tym dziele zabrakło. Czuję się zawiedziona, gdyż uważam, że zbyt dużo czasu autor przeznaczyła na tzw. 'gadanie o niczym'.

 Fabuła jest dość schematyczna, opiera się na seksie, alkoholu, miłości do Wiktorii, odwiedzin u przyjaciela, malarstwie — tak w kółko o jednym i tym samym. Wyczułam to już w początkowym stadium lektury. Dialogi są bardzo ubogie, krótkie nie możemy z nich wywnioskować jakie cechy posiadają postacie. Opisów również jest tu nie za wiele. Czytelnik głównie skupia się na myślach Janka, jego obawach, rozterkach. Te elementy w ostateczności sprowadzają się do tego, że całość czyta się sprawnie, szybko — na całe szczęście. Przeczytałam ją w dwa dni, ale nie wyobrażam sobie większej liczby stron w przypadku tego utworu, ponieważ obawiam się, że nie dotrwałabym do końca tej powieści, bez dłuższej przerwy.

Jedyne co w „Pędzlach w kieliszku” mnie zaintrygowało i jednocześnie pocieszyło, że jednak nie był to stracony przeze mnie czas, to zakończenie, które jest niejednoznaczne, odzwierciedlające to, jak życie potrafi nas zaskoczyć, pokrzyżować nasze plany i z samego szczytu znieść nas znowu na samo dno.
__________________________________________


" Czasem nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak codzienne wybory, w naszych oczach mało znaczące, wpływają na całe nasze życie. Krusząc nadzieje. Niszcząc perspektywy. Zabijając naszego ducha"

Patryk Beniamin Grabiec
"Pędzle w kieliszku"
29 str. 
__________________________________________


Książka dotyka trudnego tematu i ukazuje człowieka, który stracił już wszystko, ale jednak los na krótką chwilę się do niego uśmiechnął. Ważny temat nie został moim zdaniem trafnie opisany, gdyż brakowało mi w powieści jakiegoś impulsu, który zmusiłby mnie do refleksji, odmienił moje życie, albo chociaż sprawił, że zapamiętam tę książkę na długo. Uważam, że autor nie opisał zbyt dobrze problemu alkoholowego i gdyby nie zakończenie żałowałabym, że w ogóle przeczytałam jego dzieło. Niezaprzeczalnie jest to powieść pouczająca, której celem jest ukazanie złudnego szczęścia oraz tego, w jaki sposób wykorzystać doznane w dzieciństwie rany, aby czynić dobro. Pomimo tego nie polecę tej książki z czystym sumieniem, gdyż moim zdaniem nie jest ona warta uwagi. Chyba że szukasz obecnie czegoś o alkoholizmie, ale poprowadzonego w lekki sposób. Chciałam, żeby ta książka mnie wzruszyła, wywarła niepowtarzalne wrażenie, jednak nic takiego nie odczułam. Pozostał jedynie niedosyt wrażeń spragnionego czytelnika.

AUTOR: Patryk Beniamin Grabiec
TYTUŁ: Pędzle w kieliszku
GATUNEK: powieść obyczajowa
WYDAWNICTWO: Novae Res 
ILOŚĆ STORN: 174
ROK WYDANIA: 2017
CENA: 24 zł (cena z okładki)
OCENA: 3/10
REKOMENDACJA:  słaba, niewarta przeczytania 


  






Zalety: 

- prosta, nieskomplikowana fabuła
- książkę przeczytasz szybko
- zakończenie
- historia pouczająca, z morałem


Wady:

- zbyt mało opisów i dialogów
- schematyczność
- mało trafne opisanie problemu alkoholowego
- obojętność wobec bohaterów
- zbyt powierzchowne opisanie postaci
- "gadanie o niczym"
- brak rozwinięcia aspektu psychologicznego alkoholizmu
- książka nie wywołała we mnie pożądanych emocji
- niedosyt po przeczytaniu książki
- przewidywalność


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae
Res. 
Fakt ten nie miał wpływu na moją recenzję.



21 komentarzy:

  1. Książka rzeczywiście dotyka trudnego tematu. Mam ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie przypadła Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z trudnym tematem, ale szczerze mówiąc nie chciałabym czytać ani tej ani żadnej innej o alkoholizmie, bo sama miałam ten problem w domu i dość się napatrzyłam. A tutaj jeszcze oceniłaś tak nisko :) W sumie jak na tak słabą ocenę dość szybko ją przeczytałaś, ja zwykle się z takimi książkami męczę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Przeczytałam ją szybko, gdyż posiadała niewiele stron. Sama fabuła nie była natomiast zbyt rozwinięta i nie miałam się z czym pomęczyć. Całość czytało mi się dość sprawnie, ale pod koniec miałam już dość tej historii, gdyż bardzo mnie zmęczyło jej poznawanie.

      Usuń
  4. *"I byłaby to doba wiadomość," <- A nie dobra? ;)
    Podejrzewam, że przyczyną nie podejmowania się tematyki alkoholizmu jest stereotyp pijaczyny w stylu menela spod monopolowego czy bezrobotnego "pana domu" w stylu Ferdka Kiepskiego, przesiadującego przed telewizorem z flaszką. A to nie prawda - alkoholicy mogą być wśród nas i nawet nie musimy o tym wiedzieć. Szkoda, że stereotypy wciąż są powielane.
    Szkoda też, że książka, która mogła być dobrym pokazaniem tematu i jednocześnie być dobrą lekturą, taką się nie okazała. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś to w końcu zrobi dobrze, po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo nie wiedziałam co jest źle w powyższym zdaniu, ale jakoś do tego doszłam. Literówka zaraz ulegnie poprawie.
      Myślę, że ludzie kierują się stereotypami, bo tak jest im łatwiej. Jeden z cytatów tej książki, który powyżej umieściłam trafnie to wszystko określa. Skopiuje go tutaj jeszcze raz, żeby nikt nie musiał go szukać:

      "Mało kto już zadaje sobie trud zrozumienia drugiego człowieka. Wszyscy biegną przed siebie, nie spoglądając na innych. Nie chcąc tracić czasu. Odrzucają wszystko, co im przeszkadza."

      Z pewnością istnieją na świecie książki, które prawidłowo i realistycznie odzwierciedlają problem alkoholowy. Wystarczy tylko dobrze poszukać, co mam zamiar wkrótce uczynić.

      Usuń
    2. polecam opowiadanie Marka Hłaski pt. Pętla ;)

      Usuń
  5. O jejku znowu podobny problem. Tragiczna przeszłość, tyrania, alkohol. Mam już naprawdę dość takich wątków nawet jeżeli są bardzo dobrze opisane.

    OdpowiedzUsuń
  6. też uważam, że częściej powinno się poruszać tematykę alkoholizmu, bo to choroba narodowa polaków... i jeszcze jesteśmy z tego dumni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce, ale nie zachęcasz. Muszę jednak przyznać, że cytowane fragmenty bardzo dobre!

    OdpowiedzUsuń
  8. Już ją gdzieś widziałam i okładka zwróciła uwagę. Myślę, że mogłabym się skusić na te pozycję, gdyż jestem ciekawa jak to jest z tym odstawianiem. Mam w rodzinie kobietę, która zmaga się z tym problemem i chciałabym ją zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  9. A już na początku myślałam, że książka bardzo fajna, a jednak. Temat rzeczywiście bardzo ciekawy, ale skoro ma tyle wad i nie jest warta przeczytania to zrezygnuję z lektury

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię kiedy w książce pojawia się moralizatorstwo, więc nieco mnie ta książka zaciekawiła. Ta okładka też mnie w sumie przyciąga! Świetnie się prezentuje :)
    Raczej przeczytam przy okazji.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli będzie w bibliotece to ją kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mialam na te ksiazke ochote,ale chyba sobie jednak odpuszcze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż za drobiazgowa i wnikliwa analiza. Muszę przyznać, że przeczytałam z zainteresowaniem całość Twojej opinii i co się rzadko zdarza, wyrobiłam zdanie o książce. Fajnie, że autor poruszył ważny temat, odważył się dotknąć powszechnego i spychanego na margines problemu, a że mu trochę nie wyszło? Cóż, debiuty nieczęsto bywają zachwycające, może jeszcze jest dla niego nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja pochwała wiele dla mnie znaczy, zwłaszcza teraz, gdy zwątpiłam w swoje umiejętności recenzenckie. Dzięki Tobie wiem, że nie jestem w tej kwestii aż tak beznadziejna. Będę robiła nadal to, co sprawia mi przyjemność, a twój komentarz sprawił, że uwierzyłam w siebie i mam mnóstwo motywacji, a przede wszystkich chęci do dalszej działalności.

      Zgadzam się z Tobą, że debiuty to z reguły bardzo ciężki orzech do zgryzienia. Nie spisuję autora na straty, mało tego, czekam na dalsze owoce jego twórczości.

      Usuń
  14. Już same cytaty zachęcają do przeczytania, a jest jeszcze twoja recenzja...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie interesowałam się tą książką wcześniej, ale po przeczytaniu Twojej recenzji zaczęłam się zastanawiać, czy autor miał jakikolwiek bliższy kontakt z problem alkoholizmu. Nikogo nie osądzam, ale wygląda tak, jakby nie miał. Tutaj swój początek mógł wziąć brak psychologicznego rozwinięcia. Odpuszczę, bo o ile tematyka jest okej, o tyle wykonanie prawie na pewno zepsuje przyjemność z lektury.

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.