poniedziałek, 13 października 2014

Przedpremierowo: Martyna Karczmit, Karolina Karczmit "Przypadki NIE istnieją. Wspomnienia z celi"

AUTORKI: Martyna Karczmit, Karolina Karczmit
TYTUŁ: Przypadki NIE istnieją. Wspomnienia z celi
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Wspomnienia
DATA PREMIERY: 3 listopad 2014
ILOŚĆ STORN: 88
CENA: ok. 23 zł

   Za każdym razem gdy czytam biografie czy też wspomnienia to mam uczucie, że wchodzę z butami do czyjegoś życia. Czasami bez zaproszenia. I tak jest często jeżeli chodzi o tego typu literaturę. Jest to dość nieprzyjemne uczucie, ponieważ czuję się tak jakbym była świadkiem danego wydarzenia, czasami zbyt intymnego aby do niego wkraczać.  Bardzo podobnie było w przypadku książki, którą dzisiaj mam przyjemność Wam przedstawić. Nosi ona tytuł "Przypadki nie istnieją" i zawarte w niej są wspomnienia z celi więziennej niejakiego Krzysztofa S. 
   Krzysztof S. znany jest głównie jako morderca, który w przeszłości popełnił makabryczną zbrodnię, za którą teraz musi płacić. Zamordował młodego mężczyznę. Pozbawiono go wolności na 25 lat. Tyle faktów na temat Krzysztofa S. zdradza nam okładka książki.
   Książka jest przede wszystkim obszernymi i bardzo szczerymi wyjaśnieniami pisanymi przez samego więźnia. Autobiograficzne wyznania szokują bezpośredniościom, a niekiedy i brutalnościom, ponieważ przedstawiają nie tylko wycinki z życiorysu ich autora, ale także jego poglądy, zainteresowania, uczucia. Historie, które opowiada są czasami zabawne, czasami wręcz budzą grozę. Autor ma za sobą doświadczenia z narkotykami, kradzieżami, z pobytem w poprawczaku,
praktykami religijnymi, lekturą Pisma Świętego jak i Biblii Szatana. Zaznaczam, że publikacja nie da Wam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dlaczego Krzysztof S. zabił człowieka, którego nawet nie znał. Za to da czytelnikowi szanse na wyrobienie własnej opinii na temat tej historii. Jednak przede wszystkim "Przypadki NIE istnieją" ma na celu przekazać prawdę Krzysztofa S.
   Już na początku warto zaznaczyć, że nie jest to łatwa pozycja, a przede wszystkim nie jest ona dla wszystkich. Bardzo ciężko zrozumieć ludzi, którzy dopuścili się zbrodni. Bardzo często nie potrafimy wybaczyć, nawet wtedy, gdy dana tragedia nie dotyczy bezpośrednio nas. Jednak jesteśmy tylko ludźmi, każdy z nas popełnia błędy. Nie próbuję tutaj tłumaczyć Krzysztofa S. ponieważ takie tłumaczenie nie istnieje. Zabił i świat mu tego nie zapomni, ale pamiętajcie, że każdy człowiek kryje w sobie coś pięknego i warto to odkryć.
   Narratora tej mało stronicowej książki trudno polubić. Sama czułam do niego pewnego rodzaju niechęć po tym jak wyznał, że jest homofobem. Tak! Powiedział, a raczej napisał to wprost. Szanuję opinię każdego człowieka, nawet gdy się z nią w zupełności nie zgadzam. Ta książka jest bezpośrednia i musicie o tym pamiętać. Za każdym razem, gdy Krzysztof S. rzucał takimi lub podobnymi wyznaniami próbowałam go zrozumieć. Dlaczego tak myśli? Próbowałam być nim chociaż przez chwilę, myśleć jak on i niekiedy mi się to udawało. Ta książka była dla mnie pewnego rodzaju zabawą. Musiałam się przez te kilka stron wcielić w rolę Krzysztofa S. Musiałam wyobrazić sobie, że to ja zamordowałam człowieka. Było to dla mnie bardzo trudne doświadczenie.
   Osoba mówiąca jest bardzo wierząca i jest to odczuwalne w tekście, ponieważ wiele fragmentów odnosiło się do samego Boga. Jednak jest to nieco inny Bóg o wiele bardziej jak dla mnie lepszy. Tu pojawiło się podobieństwo miedzy mną a Krzysztofem S. ponieważ mam podobne zdanie na ten temat. Przyznał się, że po tym co zrobił Bóg stał się dla niego pewnego rodzaju oczyszczeniem. To także dowód na to, że nawet najgorszy zbrodniarz głęboko wierzy w istnienie Boga.
   Czytając tą książkę i poznając Krzysztofa S. miałam nieodparte wrażenie, że ma on bardzo wysokie poczucie własnej wartości. Uważał się za kogoś całkiem innego od potencjalnego zjadacza chleba. Choćby sam fakt, że udzielał wieźniom spowiedzi. Niejednokrotnie zbyt wysoko się cenił, ale w pełni potrafiłam to zrozumieć. Zdecydowanie był inny, odczuwał świat inaczej od innych ludzi, a to cenię w ludziach najbardziej. Jednak nie chce tak do końca oceniać to jakim on jest człowiekiem. Okazałam mu głębokie zrozumienie i w sumie polubiłam go za tą właśnie wspominaną już  bezpośredniość, za to, że miał własne zdanie, którego zawzięcie potrafił bronić.
   Krzysztof S. jest jak najbardziej interesującym człowiekiem, ale niestety momentami pisze nie na temat. Po książce oczekiwałam, że będzie to rozległy opis życia w więzieniu, a tu okazało się, że całość została zdominowana przez opis jego poglądów na różne sprawy. Akurat mnie osobiście to się bardzo podobało, bo uwielbiam poznawać ludzi i to jak oni myślą. Ale niestety martwi mnie to, że wielu czytelników będzie rozczarowanych. Dlatego bardzo bym chciała moi Drodzy Czytelnicy abyście przyszykowali się na książkę, która będzie dla Was dość ciekawym, ale niestety momentami trudnym i niezrozumiałym przeżyciem. 
   Kolejnym plusem jaki udało mi się odnaleźć są krótkie rozdziały, które nie przerażają swoją treścią, a jednocześnie są konkretne i wydaje mi się, że przekazują w pełni to co chciał nam przekazać Krzysztof S. Jeżeli kogoś naprawdę interesują tematy poruszane w książce (a jest ich mnóstwo!) to lekturę tej książki może nawet skończyć w godzinę. Styl jakiego użyto w książce jest jak najbardziej potoczny co moim zdaniem wpłynęło na to, że ja naprawdę uwierzyłam w każde słowo, które zawarte jest w tej publikacji. 
  W takim razie nie pozostało mi nic innego jak polecić Wam z całego serca tą książkę. Na zakończenie napiszę jeszcze, że aby sięgnąć po tą propozycje trzeba wykazać się niezwykła odwagą, bowiem książka do łatwych nie należy i treści w niej poruszane nie są dla wszystkich o czym już na początku wspomniałam. 

CZARNY KRUK OCENIA: 
7+/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Fakt ten nie miał wpływu na moją recenzję.

4 komentarze:

  1. Ciężka lektura, niemniej jednak sądzę, że warto się z nią zapoznać. :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się okładka tej książki, taka surowa, ale przykuwa uwagę.
    Co do jej ''zawartości'' również mnie zaciekawiła, dlatego poczekam na dzień premiery i postaram się ją nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka. Jestem bardzo ciekawa takich autentycznych wyznań przestępcy. Ja takie uczucie wchodzenia z butami w czyjeś życie mam podczas czytania np. pamiętnika opublikowanego pośmiertnie. Jestem przeciwna czemuś takiemu, ale i tak czytam, z pewnym jakby zawstydzeniem. Ze wspomnieniami napisanymi po to, by je opublikować jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja nadesłana przez Justynę z województwa Lubuskiego

    Książka " Przypadki nie istnieją- Wspomnienia z celi " przyciąga do siebie tytułem, do czego dochodzi rewelacyjnie stworzona okładka. Jest to całkiem nietypowo pisane dzieło, gdyż można zauważyć, że autor tworząc swoje zapiski z biegiem czasu udoskonala swoje pisanie. Wielkim plusem jest, że książka jest krótka, co pozwala nam na szybkie przeczytanie jej, gdyż w naszych czasach wszyscy skarżą się na BRAK CZASU przez co nie zasiadają do czytania nad wyraz treściwych książek.
    Sam bohater jest bardzo ciekawą postacią, gdyż jak można wywnioskować, doświadczył wielu " kopniaków w tyłek " tych ze swojej winy jak i winy swoich "przyjaciół ", co zapewne nauczyło go nie ufać ludziom w 100 % nawet tym z którymi przeżyło się wiele wspólnych lat. Autor opisując swoje historie nie zagłębienia się w nich nad wyraz specjalnie, jednak opisuje je w taki sposób, że wszystko co czytamy jest dla nas zrozumiałe . Poruszane kwestie satanizmu, czy rytuałów spirytystyczne sa fajnie opisane, przez co możemy się choć trochę zagłębić w najmniejsze tajniki znaczenia ich.
    Bardzo zaciekawił mnie opis stanu jaki bohater uzyskiwał po przez " bieluń " był wyciszony, wszystkie stworzenia jak i rzeczy przyjmowały inny charakter które z zaciekawianiem obserwował i nasłuchiwał .Musiało być to bardzo ciekawe, gdyż inne narkotyki, (choć nie wiem czy tą roślinkę można zaliczyć do grupy narkotyków) zazwyczaj wywołują agresje i dziwny stosunek do świata .
    Poruszmy kwestie tego w jaki sposób Krzysztof opisuje samego Boga, możemy stwierdzić, że jest On dla niego ważny, wierzy w niego, natomiast nie wierzy w kościół, i z tego co wywnioskowałam stwierdzam że po części potępia go jak i księży . Do Boga modli się na swój własny sposób, rozmawia z nim, dziękuję za coś jak i o coś prosi . Zwraca się tez do ludzi którzy oskarżają Boga, o wypadki, śmierć bliskiej osoby, tłumacząc tym samym, że nie tym rzecz polega .
    Medytacja. Stan wyciszenia, relaksacji w który wprowadza się bohater- czy możemy zaliczyć go do ucieczki przed wszystkim choć na chwile ? Myślę, że w jakiś sposób pomaga to Krzysztofowi zrelaksować się i "ogarnąć " to wszystko co dzieje się do okoła .
    Przez całą książkę czekałam na moment w którym przeczytam coś jeszcze na temat zbrodni i samego motywu książki, ii to własnie chyba jest jedna wada, choć nie koniecznie można to tak nazwać . Opis dotyczący tej sceny znajdujemy tylko na początku książki, później nic szczegółowego nie jest dodane na ten temat, a jednak myślałam, że cała książka zamknie się w tym temacie .
    Jednak z czystym sumieniem mogę książkę polecić ! Jest ciekawa, posiada wiele ciekawostek i jest napisana z głębi serca z głębi duszy, bez ściem i dodawania czegoś nad-wyrost .
    SERDECZNIE POLECAM ! 9/10 !

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.